11 maja 2014

„Powstanie Warszawskie” to pierwszy na świecie fabularny obraz zmontowany z autentycznych kronik filmowych zarejestrowanych w sierpniu 1944 roku. Proces montażu krótkich, kilkusekundowych ujęć, nadania im koloru oraz dopasowania tła dźwiękowego czy narracji kształtującej fabułę trwał trzy lata.

 

Efekt? Dzięki nowoczesnej technice i wytrwałej pracy twórców obrazów otrzymujemy możliwość przeniesienia się w czasie.  Kolor i dźwięk sprawiają, że nie traktujemy filmu jak eksponatu muzealnego z zamierzchłej przeszłości. Ujęcia sprzed 70 lat temu ogląda się jak bieżące relacje, jakie możemy śledzić każdego dnia w serwisach telewizyjnych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stołeczne Muzeum Powstania Warszawskiego odwiedzają na szczęście nie tylko dorośli. To dzieci bowiem dostarczyły inspiracji twórcom pierwszego dramatu wojennego non fiction. Jak wspominają pracownicy muzeum, odwiedzające je maluchy pytały, czemu osoby na wszechobecnych w placówce fotografiach są czarne lub białe. Tak narodził się pomysł pokolorowania zdjęć – co zostało dobrze przyjęte również przez dorosłych – a w konsekwencji nadania barw kronikom powstańczym. Warto zaznaczyć, że technika koloryzacji filmu jest trudniejsza, obejmuje o wiele większą ilość materiału niż pojedynczy kadr. Wymaga uwagi przy doborze barw, aby zachować wierność oryginałom sprzed kilkudziesięciu lat. Na przykład barwniki do tkanin były inne niż obecne syntetyczne.

 

Ponadto twórcy filmu stali przed niełatwym zadaniem połączenia w całość fragmentów, bardzo krótkich ujęć nakręconych powstańczymi kamerami. Operatorzy z 1944 roku musieli oszczędzać taśmę filmową, więc w sposób przemyślany dobierali kadry. Dziś dzięki cyfrowemu zapisowi danych możemy pozwolić sobie na wykonywanie tysięcy zdjęć, z których wybierzemy najlepsze. Materiał, jaki otrzymali twórcy obrazu, nie był jednorodny. Różnice między sprzętem, trudne warunki, wstrząsy, drgania kamer, uszkodzenia taśmy wymuszały konieczność ujednolicenia tempa przesuwania klatek, wyrównania drgającego obrazu, usunięcia zanieczyszczeń i uszkodzeń.

 

– Co tu robicie? – Kręcimy powstanie. – A my robimy powstanie

Dwaj bracia, operatorzy Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej, otrzymali zadanie udokumentowania powstania. Starszy jest operatorem, młodszy pomaga nosić sprzęt, kamery, obiektywy, statywy. Nagrany materiał ma dodawać skrzydeł walczącym, pokazywać radość pierwszych dni, dokumentować sukcesy osiągane w walkach z okupantem. Wprawdzie od czasu wybuchu wojny „tylko świnie siedzą w kinie”, ale dostarczone materiały z warszawskich ulic mają to zmienić, dać siłę dla walczącej stolicy. Bracia docierają w miejsca tętniące życiem, do źródeł wody tryskającej z pękniętych rur, do piekarni, w której wyrabia się chleb ze zdobytej z niemieckich magazynów mąki. Nagrywają pozujących powstańców, którzy z dumą prezentują zdobytą broń. Ukazują proces produkcji karabinu Błyskawica, rozbrajanie niewybuchów celem pozyskania materiału do produkcji granatów. Wiele razy filmują wymianę ognia, naprawę działa pancernego „Chwat”, czołgi okupanta. Dokumentują działanie poczty powstańczej, odprawę oddziałów. Jest krótka relacja ze ślubu. Msza Święta odprawiana na ulicy z udziałem członków AK. W miarę upływu czasu w obiektywie kamery pojawia się coraz więcej dramatycznych scen, mamy ujęcia z pogrzebów, odgruzowania zwłok. Przejmuje widok spiętrzonych ciał warszawiaków pomordowanych przez Niemców, wśród ofiar można rozpoznać dziecięce ubrania.

 

Za pierwszą linią dekowniki, intendentura, różne umrzyki

Gotują zupę, warzą kawę i tym sposobem walczą za sprawę

Ważnym bohaterem filmu jest ludność cywilna. To we współpracy z mieszkańcami powstają barykady, gotowana i rozdawana jest „zupa plujka”, ciepłe napoje. Banalne czynności, jak obieranie ziemniaków, przygotowanie posiłków, rozdzielanie wody pitnej, również zostały uwiecznione. Barykady są wznoszone przy udziale cywilnych warszawiaków. Walczy miasto i nie jest to z góry skazany na klęskę samotny bój Armii Krajowej, jak chcieliby oceniać wątpiący w sens tego wielkiego zrywu. To walka o wolność i o godność człowieka. To mogą uzmysłowić m.in. ujęcia, w których sanitariuszki opatrują rannych Niemców z taką samą pieczołowitością, jak swoich kolegów; spotkanie z Niemcem i zawieszenie broni, celem przeniesienia przez walczące strony swoich zabitych, by zapewnić im godne pochówki.

 

Za każdy kamień twój, stolico, damy krew!

Wśród płonących ruin, wybuchów bomb, dymu i pyłu rozpoznajemy najwyższy wówczas w Warszawie Prudential, charakterystyczny budynek PAST-y, zniszczone Aleje Jerozolimskie. W kościele Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu powstańcy kryją się przed wrogiem. Kopernik spogląda z pomnika na zniszczone Stare Miasto.

 

Przeważnie dość trudno rozpoznać konkretne lokalizacje. Wpływają na to krótkie ujęcia, poziom zniszczeń, wybuchy, płomienie i dym tego nie ułatwiają. Ostatnia część filmu to panoramy zniszczonego i pustego miasta, niepochodzące z powstańczych, lecz z niemieckich kronik, nagrywane po wypędzeniu ludności Warszawy, już po upadku powstania.

 

Dźwięk w filmie to nie tylko szum ulicy, huk wystrzałów, ryki bomb lotniczych, lecz również dialogi, które w znacznej części udało się odtworzyć dzięki współpracy ze specjalistami odczytującymi mowę z ruchu warg. To również muzyka, która w radosnych momentach podkreśla świąteczną atmosferę pierwszych dni walk, w kadrach obrazujących zniszczenia i drastyczne sceny uwypuklająca powagę i patos.

 

„Powstanie Warszawskie” nie jest dokumentem, z którego bezpośrednio dowiemy się o szczegółach zrywu w 1944 roku. Obraz może dla starszych widzów stanowić uzupełnienie posiadanej wiedzy. Dla młodszych może stać się zachętą do poszukiwania informacji, rozbudzić ciekawość historyczną.

Warto samemu wybrać się do kina, aby przenieść się w czasie w rok 1944, przez cały seans mając świadomość oryginalności przekazu. To nie jest zwykły film, który udaje rzeczywistość, to działo się naprawdę. Prawdziwy był kolor powstańczych mundurów, pomarańczowe języki płomieni, czerwień murów i zielone liście na ocalałych drzewach. Prawdziwy i przerażający ryk „krów”, hałas walących się domów. Nie są udawane emocje, radość i smutek, życie i śmierć. Tak wielu bohaterów w tym filmie odegrało ostatnią rolę swego życia. Dokonali tego najlepiej, jak mogli…

 

Renata Ziomek

Powstanie Warszawskie, Polska 2014. Pomysł na fabułę: Jan Komasa, scenariusz Joanna Pawluśkiewicz, Jan Ołdakowski, Piotr C. Śliwowski. Wyst. Michał Żurawski, Maciej Nawrocki, Mirosław Zbrojewicz, Agnieszka Kunikowska, Ewa Kania-Grochowska, Jacek Czyż.

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram