28 października 2019

Rosja konkuruje z innymi potęgami o wpływy w Afryce

(Fot. TASS/Forum)

Zanim w czwartkowe popołudnie zamknięty został inauguracyjny szczyt Rosja-Afryka w Soczi, prezydent Władimir Putin i jego administracja podpisali dziesiątki protokołów ustaleń (MOU) oraz umów z krajami afrykańskimi. Kreml obiecał pomoc afrykańskim rządom, ponoć bez wstępnych warunków politycznych.

 

Dokumenty dotyczą współpracy wojskowej, rozwoju rolnictwa, biotechnologii oraz wydobycia ropy i gazu. Na przykład zawarta została niewielka umowa z Demokratyczną Republiką Konga w sprawie oprogramowania do przechowywania danych, jak i bardziej ambitne porozumienie z Etiopią, dotyczące budowy dwóch reaktorów jądrowych o mocy 12 tysięcy megawatów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rosja złożyła duże zobowiązania w ciągu dwóch dni, starając się przywrócić pozycję wiodącej potęgi na kontynencie afrykańskim i rzucić wyzwanie dominacji handlowej Chin. W ciągu ostatnich dziewięciu lat jej handel z Afryką wzrósł ponad trzykrotnie – do 18 miliardów dolarów, a Putin podczas swego przemówienia otwierającego spotkanie w Soczi oświadczył, że chce podwoić tę liczbę w ciągu najbliższych pięciu lat.

 

 

Podobny, ambitny szczyt z udziałem krajów afrykańskich (konferencja FOCAC) odbył się w Pekinie we wrześniu 2018 r. Chińczycy wówczas deklarowali, że chcą zwiększyć wymianę handlową z krajami afrykańskimi do poziomu 204 miliardów dolarów rocznie.

 

Prezydent Xi Jinping przeznaczył 60 miliardów dolarów na wsparcie projektów rozwojowych i powiedział, że Chiny umorzą niektórym biedniejszym krajom pożyczki, zwiększą import z Afryki, a także będą wspierać budowę kontynentalnej strefy wolnego handlu. Pekin ma przyznawać stypendia młodym Afrykanom.

 

Poprzednie szczyty zaowocowały budową elektrowni węglowej w Egipcie, kolei Mombasa-Nairobi w Kenii, kolejki w etiopskiej Addis Abebie w Etiopii, elektrowni wodnych na terenie Angoli i Gwinei.

Rosyjska gospodarka, której PKB wynosi 1,57 biliona dolarów, nie może realistycznie konkurować z chińską gospodarką, ponad siedem razy większą. Jednak niektóre z bardziej konkretnych umów zawartych przez rosyjskich ministrów dotyczyły ropy i gazu. Państwowa firma naftowa Łukoil podpisała porozumienia z Nigerią i Gwineą Równikową.

 

Najbardziej ambitne porozumienie dotyczyło energii jądrowej. Aleksiej Lichaczow, szef rosyjskiej państwowej firmy nuklearnej Rosatom, był optymistycznie nastawiony do przyszłej współpracy, mówiąc podczas szczytu: – Możemy się przebić i dokonać kwantowego skoku na kontynencie afrykańskim – stwierdził. Jak dotąd Rosatom podpisał umowy na rozwój energetyki jądrowej z 18 krajami afrykańskimi, w tym z Egiptem, Ghaną, Kenią, Zambią, Rwandą i Etiopią.

 

Wyzwania związane z rozwojem energii jądrowej na kontynencie – w tym koszty, szkolenie, bezpieczeństwo i infrastruktura – są liczne.

 

Rosatom podpisał w 2017 roku porozumienie nuklearne z Nigerią w sprawie rozwoju zakładu na obszarze stanów Akwa Ibom i Kogi, ale niewiele było dalszych działań. – Jesteśmy gotowi postępować tak szybko, jak to możliwe z naszymi partnerami – przekonywał Lichaczow. – Oczekujemy, że nasi nigeryjscy partnerzy szybko podejmą decyzję o szczegółach współpracy – dodał.

 

Rosatom ma wkrótce rozpocząć budowę zakładu w Egipcie. Kolejnymi krajami gotowymi na inwestycje mają być: Rwanda i Zambia, ale obie te umowy są wciąż na bardzo wczesnym etapie. – Czekamy na studium wykonalności, które da nam ramy czasowe, ile to będzie kosztować i tak dalej – oznajmił minister infrastruktury Rwandy, Claver Gatete.

 

Mimo to Lichaczow jest pełen optymizmu i mówił, że zachęca go rosnące zainteresowanie rosyjską energią jądrową. – Na kontynencie prawie nie ma reaktorów jądrowych, więc bardzo ważne jest, kto będzie pierwszy, ponieważ będzie on dominować i przewodzić – mówił afrykańskim ministrom.

Najszybciej wdrażane są założenia umów wojskowych. Rosyjsko-afrykański handel bronią jest obecnie wyceniany na 12 miliardów dolarów i ma szybko rosnąć. Nigeria podczas szczytu w Soczi podpisała umowę w sprawie zakupu 12 śmigłowców wojskowych, a garstka innych krajów, takich jak Republika Środkowoafrykańska, Namibia, Madagaskar i Uganda, chciały nabyć więcej czołgów, samolotów, śmigłowców, pocisków i karabinów. Domagały się także przysłania doradców wojskowych, co zaniepokoiło Waszyngton i Paryż.

 

Pomimo zachodnich protestów, państwa afrykańskie z zadowoleniem powitały powrót Rosji na kontynent, argumentując, że oferuje wiele nowych możliwości biznesowych. Moskwa obiecała m.in. dostarczenie kredytów.

 

Minister ds. górnictwa z Sudanu Południowego Gabriel Thokuj Deng był bardziej sceptyczny. Mówił, że na razie trzeba zobaczyć, w jaki sposób Moskwa zamierza wywiązać się z umów. – Mamy dość podpisywania protokołów ustaleń. Jeśli mówisz poważnie, jutro wracam do Sudanu Południowego i mam nadzieję, że się tam wkrótce zobaczymy – komentował podczas panelu.

 

Szczyt w Soczi odbywał się w tym samym czasie, co spotkanie w Paryżu, gdzie bogate i rozwinięte kraje po raz kolejny spotkały się, aby uzupełnić Zielony Fundusz Klimatyczny. Fundusz ONZ został stworzony jako zachęta dla krajów rozwijających się do dekarbonizacji gospodarki.

 

Biorąc pod uwagę, że istniejące fundusze wyczerpią się do końca roku, dwudniowa konferencja w sprawie GCF (Zielonego Funduszu) miała na celu pozyskanie do piątku co najmniej 9 miliardów dolarów gotówki na sfinansowanie projektów w OZE w biednych krajach w latach 2020-2023.

 

Wypowiadając się przed konferencją Yannick Glemarec, dyrektor wykonawczy GCF stwierdził, że celem funduszu jest „aby kraje nie musiały wybierać między dniem dzisiejszym a jutrem”, między zaspokajaniem potrzeb energetycznych a ograniczaniem emisji, ale aby zintegrowały działania w dziedzinie klimatu z rozwojem gospodarczym. Dodał, że nowe składki do funduszu w wysokości od 9 do 10 miliardów dolarów byłyby „dużym sukcesem” i „wysłałyby pozytywny sygnał do krajów rozwijających się”.

 

Ale wielu afrykańskich przywódców, kontynent, na którym 600 milionów ludzi nie ma dostępu do energii elektrycznej, wybrało Soczi, a nie Paryż.

 

Dziesiątki afrykańskich głów państw, w tym przywódcy Kenii, Nigerii i Ghany, a także ministrowie i tysiące liderów biznesu przybyło do rosyjskiego kurortu, by zacieśnić współpracę i przedyskutować potencjalne umowy wojskowe, infrastrukturalne oraz energetyczne.

 

 

Dwudniowy szczyt pod przewodnictwem prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Egiptu Abdela Fattaha el-Sisi był pierwszą konferencją współpracy rosyjsko-afrykańskiej. Jest to sygnał woli Putina do konkurowania o afrykański biznes z ogromnym chińskim projektem inwestycyjnym Pasa i Szlaku.

 

Otwierając szczyt w środę, Putin okrzyknął Afrykę „jednym z najfajniejszych centrów wzrostu gospodarczego” i zachęcił do „budowania bliskich więzi biznesowych”.

 

Putin chwalił rozwój rosyjskich koncernów naftowych i gazowych: Gazpromu, Rosnieftu i Łukoilu w Afryce oraz utworzenie przemysłu nuklearnego na terenie Egiptu i Nigerii.

 

Rosyjskie firmy rozwijają obecnie pola naftowe i gazowe w kraju faraonów, a także Mozambiku, Algierii, Nigerii, Ghanie, Kamerunie i Angoli.

 

Prezydent Egiptu el-Sisi podkreślił, że Rosja jest „wiarygodnym partnerem dla kontynentu afrykańskiego” i z zadowoleniem przyjął inwestycje w infrastrukturę. – Uważamy to forum za platformę do rozwijania relacji w zakresie wzajemnych inwestycji i współpracy – dodał.

 

Amerykanie i Europejczycy niepokoją się, że Pekin i Moskwa zapewniają potrzebne fundusze afrykańskim krajom bez żadnych zobowiązań związanych z „demokracją” czy „prawami człowieka”.

 

Afrykańczycy nie wierzą w pomoc z Zielonego Funduszu. Do tej pory od 2015 r. nie udało się zmobilizować obiecanych 100 mld dolarów rocznie na finansowanie działań związanych z klimatem. OECD szacuje, że w 2017 r. przepływy osiągnęły 71,2 mld USD.

 

Ponieważ czyste technologie stają się coraz tańsze, ekolodzy mają nadzieję, że rozwój w Afryce będzie przebiegał przy mniejszej emisji dwutlenku węgla niż w Europie, USA, Rosji czy Chinach.

 

 

Źródło: climatechangenews.com, qz.com.

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram