Po czym możemy poznać, że postępujemy za Jezusem Chrystusem? Po ścisłym zachowaniu przykazań. Czy modlimy się na klęczkach rano i wieczór w tym celu, by podobać się Bogu i zbawić duszę? Czy nie czynimy tego z pewnej rutyny i przyzwyczajenia, bezmyślnie i z roztargnieniem? Czy na Mszy Świętej zachowujemy się pobożnie, pamiętając, że tu Chrystus zstępuje na nasze ołtarze? Zastanówcie się, czy nie przeklinaliście, czy nie mówiliście nieskromnie, czy szanowaliście ojców, czy w ogóle wszystkie spełniliście przykazania Boskie i kościelne, bo na tym polega naśladowanie Chrystusa.
Gdybyśmy byli wiernymi Bogu na wzór Matki Najświętszej, nie lękalibyśmy się ani świata, ani czarta, bylibyśmy gotowi oddać wszystko, nawet swoje życie, jak to uczynił św. Wawrzyniec męczennik za prześladowania chrześcijan przez Waleriana. Kiedy ten cesarz pytał go o skarby kościelne, pokazał mnóstwo zgromadzonych kalek, ślepych, chorych, trędowatych, mówiąc, że to jego skarby kościelne. A gdy go skazano na śmierć i pieczono na rozpalonej kracie, zachował do ostatniej chwili wesoły umysł, jak gdyby spoczywał na różach.
Św. Jan Vianney, Kazania, Sandomierz 2010, t. II, s. 177.