W zwykłym trybie postępowania urzędników polskich rodzin rozbitych przez Barnevernet jest statystycznie mniej niż norweskich, ale w trybie nadzwyczajnym – wielokrotnie więcej – zwrócił uwagę mecenas Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris w telewizyjnym programie „Dzień Dobry TVN”. Powodem częstszych drastycznych interwencji norweskiego urzędu wobec naszych rodaków jest fakt, że rodzice obawiający się odebrania potomstwa uciekają z dziećmi do ojczyzny. Barnevernet stara się więc to udaremnić.
Uczestnicy rozmowy w studiu telewizyjnym odnosili się do przypadku polskiej rodziny, która zbiegła z Norwegii w obawie przed rozdzieleniem. Nadgorliwa interwencja pielęgniarki wobec państwa Iwańskich spowodowała, że nasi rodacy zostali objęci urzędową inwigilacją. – Ta instytucja, jeśli zaczyna postępowanie, to nie spocznie, dopóki nie dopnie swego, nie znajdzie jakiegoś haka. Mam przyjaciół, którzy stracili dzieci, więc wiem, co mówię – powiedział w reportażu ojciec, Łukasz Iwański.
Wesprzyj nas już teraz!
Mecenas Kwaśniewski wymieniał w programie niedawne przypadki zainteresowania organów międzynarodowych nadużyciami popełnianymi przez system norweski w odniesieniu do rodzin. W czerwcu zgromadzenie parlamentarne Rady Europy przyjęło raport krytyczny wobec Barnevernet, oparty o działania urzędu wobec rumuńskiej rodziny. We wrześniu Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, że Norwegia narusza standardy w zakresie praw rodziny. Parlament Europejski wystosował też rezolucję w sprawie niemieckiego Jugendamt, lecz odnoszącą się także do norweskiego urzędu opieki społecznej.
Rodziny, które „podpadną” czymś norweskim urzędnikom, na 10 lat trafiają do specjalnego rejestru, co znacznie uprawdopodabnia brutalne ingerencje Barnevernet. Wiele polskich rodzin jest monitorowanych w ten sposób. Opieka społeczna narzuca swoje poradnictwo i wymogi, a jeśli „podopieczni” opierają się, często spotyka ich odebranie dzieci.
– Dla Norwegów, którzy są wychowani w tym państwie opiekuńczym, którzy od dziecka spotykają się z tą szeroką pomocą państwa, ale też z ingerencją, jest to bardziej normalne i naturalne. To też nie jest przypadek, że protesty przeciwko Barnevernet wychodzą bardziej ze środowisk imigranckich – od Polaków, Czechów czy Litwinów – przekonywał Maciej Czarnecki, autor książki „Dzieci Norwegii”.
Źródło: TVN
RoM