4 września 2013

Wrzesień może przynieść spore zmiany na rynku złota. Wisząca w powietrzu interwencja amerykańska w Syrii oraz spodziewane ograniczenie druku pieniądza przez Rezerwę Federalną mogą poważnie wpłynąć na cenę żółtego kruszcu, o czym mogliśmy się już przekonać w trakcie ostatniego miesiąca.

 

Jeszcze na początku sierpnia cena złota kształtowała się na poziomie około 1300 dolarów za uncję i nie zapowiadało się, że w trakcie miesiąca wzrośnie nawet o 130 dolarów. W ubiegłym tygodniu cena złotej uncji poszybowała bowiem do 1430 dolarów. Potem nastąpiła korekta, która ustanowiła nowy poziom w granicach 1400 dolarów i nieco niższej, jednakże ukazuje to, jak bardzo na cenę kruszcu wpłynęła sama deklaracja prezydenta USA Baracka Obamy o możliwości ataku na Syrię.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Obama odwołał się do opinii i zgody Kongresu na nową operację. Stanowisko kongresmenów może zaś być wyrażone już 9 września, gdy powrócą z przerwy wakacyjnej. Mówi się, że zgoda Kongresu na kolejną interwencję zbrojną to tylko formalność, jednakże postępowanie USA wygląda na testowanie reakcji świata, głównie Rosji, sojusznika Syrii, a także Iranu, z którym Syryjczycy mają dwustronny układ wojskowy. Ponadto, prezydent Obama zapowiedział, że ewentualna interwencja w Syrii będzie ograniczona czasowo oraz prowadzona wyłącznie z wody i z powietrza. Wyklucza to możliwość szybkiej operacji, ponieważ z doświadczenia wiadomo, że w takich sytuacjach potrzeba tysięcy nalotów, tak, jak np. w Libii. Tak, czy inaczej, rozwój wypadków na Bliskim Wschodzie nadal pozostanie napięty, co nieodmiennie wpływa na rosnące notowania złota.

 

Z kolei obawy inwestorów o spadek kursu żółtego kruszcu wiążą się z możliwym ograniczeniem w tym miesiącu przez FED programu dodruku pieniądza. Podobnie, jak wojna, osłabianie pieniądza poprzez inflację również winduje cenę złota, ludzie chcą bowiem zabezpieczyć się przed skutkami spadku wartości pieniądza. Zapowiedź ograniczenia podaży dolara, a zatem perspektywa jego aprecjacji spowoduje zapewne, że część inwestorów odwróci się od metali szlachetnych.

 

Z drugiej strony jednak światowy system finansowy znów jest niebezpiecznie rozdęty, podobnie, jak przed kryzysem w 2008 r. W USA rynek nieruchomości znacząco rośnie, ceny akcji na giełdach zwyżkują – są to efekty druku pieniądza, który musi znaleźć gdzieś ujście. Kroplówka finansowa, jaką FED aplikuje co miesiąc, tak uzależniła rynki finansowe, że jej ograniczenie może spowodować zapaść. Wówczas zaś na rynku złota triumfować będą tzw. byki, czyli ci, którzy spodziewają się wzrostu ceny.

 

Tomasz Tokarski

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 100 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram