17 września 2020

Watykan chce przedłużyć umowę z Pekinem. Co to oznacza dla Kościoła w Chinach?

(REUTERS/Kim Kyung-Hoon)

Stolica Apostolska zdecydowała o przedłużeniu porozumienia z Chinami podpisanego w 2018 roku. Jak powiedział watykański sekretarz stanu, kard. Pietro Parolin, jak dotąd nie osiągnięto wprawdzie spektakularnych rezultatów, ale w jego ocenie warto iść dalej wyznaczoną wówczas drogą. Co oznacza ta decyzja dla Kościoła w Państwie Środka?

 

Porozumienie Watykanu z Chinami zostało podpisane 22 września 2018 roku. Był to efekt długich negocjacji i starań, które sięgają jeszcze pierwszego dziesięciolecia pontyfikatu św. Jana Pawła II.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Trudna historia negocjacji

Kościół katolicki w Chinach rozwijał się z wielką dynamiką do wybuchu wojny domowej w roku 1927. Wzrost został zatrzymany wraz z proklamowaniem przez Mao Zedonga Chińskiej Republiki Ludowej w roku 1949. Po dwóch latach od tego fatalnego w dziejach Chin i całego świata wydarzenia Stolica Apostolska zerwała z Państwem Środka relacje dyplomatyczne. W 1957 roku z kolei doszło do formalnego podziału chińskiego Kościoła. Komuniści powołali wtedy do życia Stowarzyszenie Patriotyczne Chińskich Katolików (SPChK), oficjalną strukturę quasi-kościelną poddaną bezpośredniemu nadzorowi partii. Ci biskupi, księża i świeccy, którzy nie chcieli pogodzić się z podległością reżimowi, zeszli do podziemia. Odtąd Pekin nie uznawał biskupów, którzy otrzymywali święcenia za zgodą papieża, a Watykan nielegalnie (choć ważnie) wyświęcanych biskupów działających w SPChK. Reżim komunistyczny rozpoczął brutalne prześladowania katolików w podziemiu, chcąc skłonić wszystkich do wstąpienia do oficjalnej organizacji. To się nigdy nie udało. Prześladowania trwały przez dziesięciolecia, nie było też zgody między Watykanem a Pekinem co wskazywania biskupów, co można uznać za współczesny spór o inwestyturę, choć prowadzony w okolicznościach dalece trudniejszych, niż ten między cesarzem Henrykiem IV a papieżem Grzegorzem VII.

 

Przełom 2013-2018

Pierwsze poważne próby przełamania kryzysu podjęto za pontyfikatu św. Jana Pawła II, którego początek zbiegł się w czasie z początkiem reform Deng Xiaopinga. Na realne efekty przyszło jednak czekać długo; według ekspertów dopiero około przełomu tysiącleci udało się – i to tylko nieoficjalnie – uzyskać akceptację Stolicy Apostolskiej dla kilku biskupów wyświęcanych w ramach SPChK. Próby wypracowania porozumienia kontynuowano za pontyfikatu Benedykta XVI; bezskutecznie. Za pontyfikatu Franciszka negocjacje z Chinami prowadzono bardzo dynamicznie; sam Ojciec Święty kilkukrotnie wysyłał do Pekinu pojednawcze sygnały, podobne jak czynili to bliscy mu kardynałowie, choćby kard. Peter Turkson.

 

Tajne porozumienie

Wreszcie uzgodniono podpisanie umowy. Dokument sygnowano 22 września 2018 roku. Obowiązuje do października tego roku, a jego treść jest tajna. Istotą jest problem nominowania biskupów. Prawdopodobnie na mocy uzgodnień to SPChK proponuje papieżowi kandydatów; Ojciec Święty ma prawo weta. W istocie zatem większy wpływ na wybór biskupów miałby Pekin. Jak dotąd wyświęcono jedynie dwóch nowych biskupów, doszło do tego w roku 2019; poza tym Watykan uznał kilku wcześniej nieuznawanych hierarchów ze Stowarzyszenia, a Pekin kilku podziemnych. Papież zyskał sobie też dobrą prasę w reżimowych chińskich mediach; kwitnie wreszcie współpraca „okołopandemiczna”, Watykan i Chiny wysyłały sobie nawzajem wsparcie w postaci transportów medycznych czy nawet pieniędzy. Niestety, prześladowania katolików w podziemiu nie ustały. Z Chin cały czas dochodzą informacje o wprowadzanych restrykcjach prawnych, burzeniu kaplic, kościołów czy sanktuarium, niszczeniu krzyży, represjach wobec poszczególnych wiernych i duchownych. Władze nie wahają się przed sięganiem po przemoc w celu skłonienia ludzi do przejścia do struktur oficjalnych – tak samo, jak robiły to przez ostatnie dziesięciolecia.

 

Kardynał Parolin wierzy, że umowa ma dużą wartość

Stolica Apostolska ma tego świadomość, ale w jej ocenie podpisana w 2018 roku umowa zasługuje na to, by ją przedłużyć. – Nasza intencja jest taka, żeby to przedłużyć, żeby to było dalej wcielane jako ad experimentum, na zasadzie próby – powiedział kard. Pietro Parolin. – W naszym aktualnym interesie leży normalizacja życia Kościoła w Chinach, tak bardzo, jak to tylko możliwe, zapewnienie, by Kościół mógł prowadzić normalne życie, co oznacza także utrzymywanie relacji ze Stolicą Apostolską i papieżem – dodał.

 

Parolin wskazał, że w relacjach z Chinami jest wiele trudności, ale obecne porozumienie skupia się na kwestii mianowania biskupów. Stąd obie strony chcą dalej współpracować.

 

Chińscy wierni na rozdrożu…

Niewątpliwie pozytywem jest to, że obecnie w Chinach nie ma żadnych biskupów, którzy nie pozostawialiby w jedności z papieżem. Ponadto w ciągu ostatnich dwóch lat nie doszło do przypadku nielegalnych święceń biskupich. Z drugiej strony nieobsadzonych pozostaje cały czas aż 40 diecezji, co oznacza, że Pekinowi i Watykanowi porozumieć się jest naprawdę trudno. Biorąc pod uwagę trwające prześladowania katolików w podziemiu nie sposób przejść obojętnie nad krytyką porozumienia, jaką prezentuje emerytowany biskup Hong Kongu, kard. Józef Zen.

 

Według tego prominentnego purpurata Stolica Apostolska zdradziła wiernych katolików, tych, którzy mimo represji i prześladowań nie chcieli mieć nic wspólnego z krwawym reżimem komunistycznym. Dziś Watykan zachęca wierzących w Chinach do tego, by de facto legitymizowali dyktaturę partii, uważa Zen; w jego ocenie nie doprowadzi to do niczego dobrego. Watykański sekretarz stanu, a wraz z nim najwyraźniej i sam papież, uważają jednak inaczej. 

 

Przyszłość pokaże, kto miał rację, ale dylemat współczesnych chińskich katolików jest doprawdy nie do pozazdroszczenia.  Pozostać w podziemiu, wbrew woli papieża – czy przyłączyć się do oficjalnych struktur podległych woli krwiożerczego reżimu?

 

Daj im, Boże, dużo siły. 

 

Paweł Chmielewski

 

 

Zobacz także:

 

 

 

Oraz: Kard. Joseph Zen: sytuacja Kościoła w Chinach jest dramatyczna!

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie