12 sierpnia 2013

Kobiety mówią za siebie

(Amerykańska prezentacja książki "Breaking through..." Fot. Michelle Bauman/CNA)

Media głównego nurtu w Polsce coraz bardziej zuchwale lansują tzw. katolicyzm otwarty, będący de facto nędzną podróbką oryginału. Niestety,  w dużej mierze udało się to wcześniej w Stanach Zjednoczonych. I choć przyczyny są złożone, warto odnotować mało zauważony bunt amerykańskich kobiet, które w ubiegłym roku napisały list otwarty popierający naukę Kościoła w sprawach seksualności i rodziny. Temat zmarginalizowanego przez mainstream katolickiego spojrzenia na te kluczowe dla cywilizacji kwestie porusza również książka Breaking Through. Catholic Women Speak for Themselves.

 

Kobiety piszą do prezydenta i członków Kongresu

Wesprzyj nas już teraz!

 

W 2012 r. Helen M. Alvaré, profesor prawa na Uniwersytecie George’a Masona, wraz z koleżanką po fachu – Kim Daniels z Centrum Prawnego Tomasza Morusa, koordynatorką Catholic Voices USA i matką sześciorga dzieci wystosowały list otwarty zaadresowany do prezydenta Obamy, sekretarz ds. zdrowia Kathleen Sebelius oraz członków Kongresu. Była to odpowiedź na nakaz współfinansowania sterylizacji, środków antykoncepcyjnych i aborcyjnych przez Kościół katolicki. Ten publiczny protest, zainicjowany przez kilkuosobową grupę przyjaciółek i koleżanek z pracy, do dzisiaj podpisało prawie 40 tysięcy kobiet. Wśród sygnatariuszek znajdują się, oczywiście, katoliczki – kobiety o różnych poglądach politycznych, profesjach i doświadczeniach. To matki, żony, pisarki, artystki, poetki, studentki, dziennikarki, sekretarki, kobiety architekci, pielęgniarki, prawniczki, lekarki, księgowe, nauczycielki, bibliotekarki czy farmaceutki, a także osoby pracujące w marketingu, księgowości, finansach czy nieruchomościach. Wśród nich znalazła się nawet kobieta pracująca jako pilot samolotów.

 

List miał pokazać, że wizerunek kobiet domagających się refundowania tzw. aborcji, antykoncepcji i sterylizacji nie jest jedynym obowiązującym. Sygnatariuszki listu popierają bowiem Kościół katolicki w kwestiach seksualnych, małżeńskich i życia rodzinnego oraz domagają się poszanowania wolności religijnej.

 

Pokonać medialną barierę

 

Książka Breaking Through. Catholic Women Speak for Themselves jest tłem i zarazem dopełnieniem wspomnianego listu, mającym dopomóc zawartym tam ideom przedrzeć się do mediów. To zredagowany przez Helen M. Alvaré zbiór esejów napisanych przez świetnie wykształcone kobiety, podejmujące z katolickiej perspektywy istotne dla nich dylematy i kwestie dotyczące kluczowych sfer życia. Publikacja składa się z osobistych opowieści wychowanych w rodzinach katolickich kobiet, które często mniej lub bardziej błądząc, po latach powróciły na łono Kościoła, aby w pełni zaakceptować jego moralną naukę. Breaking Through… pokazuje rozmiary feministycznego skażenia, jakie nie ominęło także wielu z nich.

 

Od dziecięcej alergii” do otwarcia na życie

 

Zbiór otwiera wyznanie Alvaré, która w młodości nie mogła sobie wyobrazić, że można sobie „marnować życie dla dzieci”. Choć kiedyś miała swoistą na nie alergię, dziś jako matka trojga dzieci przyznaje, że bez nich zanudziłaby się na śmierć i nie była sobą. Zrozumiała, że dzięki potomstwu człowiek otrzymuje szansę, by być mniej egoistycznym, bardziej cierpliwym i po prostu lepszym (a kobieta – by naprawdę poczuć bliskość męża), aby ostatecznie dojść do zbawienia. To w zasadzie opowieść byłej feministki, kobiety nastawionej na karierę, która po doświadczeniach złego traktowania przez innych niepełnosprawnej siostry nigdy nie miała zamiaru rodzić. Jej przemiana nie była szybka i gładka. Alvaré z trudem znosiła stan błogosławiony i pierwsze macierzyńskie problemy, jednak ostatecznie otworzyła się zupełnie na dzieci, by w wieku 46 lat po raz kolejny zajść w ciążę. Dziś określa swoją dawną postawę jako efekt kuszenia zmierzającego do odrzucenia powołania do miłości.

 

Wyznanie aborterki i zwolenniczki antykoncepcji

 

Kolejna opowieść przedstawia osobistą historię Marie Anderson, lekarki ginekolog, która niegdyś uważała nauczanie Kościoła w sprawie antykoncepcji za niemożliwe do przyjęcia. Dziś uważa je nie tylko za realne, ale i niezwykle istotne.

Jej uprzednia akceptacja środków antykoncepcyjnych, sterylizacji i „aborcji” miała podłoże osobiste, związane z dramatami własnej matki. Anderson była świadoma jej wielokrotnych poronień,  porodu martwego dziecka czy śmierci potomka po zaledwie siedmiu miesiącach życia. Przyznała się do silnego wpływu, jaki na jej światopogląd wywarły nauczycielki w szkole średniej, feminizm i brak katolickiego kręgosłupa. Jako młoda lekarka pracowała w katolickim szpitalu ignorując jednak wszelkie zasady głoszone przez Kościół z wyjątkiem odnoszących się do odbierania porodów.

Choć  droga Anderson do świadomej wiary trwała całe lata, w jej efekcie lekarka zaprzestała wykonywania sterylizacji i „aborcji”, a potem przepisywania antykoncepcji. Dzięki innemu lekarzowi, mającemu podobne doświadczenia zrozumiała w końcu, że korzystanie z „praw reprodukcyjnych” jak określa zabijanie nienarodzonych lewicowa nowomowa, nie czyni kobiet ani szczęśliwszymi ani zdrowszymi.

 

Różne kobiety i ich droga

 

W książce nie brak też wyznań katolickich kobiet niezamężnych oraz tych, które znalazły się w niestandardowych rolach, częściej występujących w USA, choć wcale nie aż tak rzadko w Polsce. Jedna ze współautorek książki porusza problem poszukiwania męża w wieku 20, 30 ale i 40 lat, twierdząc, że Kościół niejako gubi tego typu osoby, nie zwracając się do nich bezpośrednio z żadnym konkretnym przekazem.

Kolejna historia – napisana przez zakonnicę – przypomina nam o tym, że corocznie tysiące kobiet wybiera życie w klasztorze by dotknąć „szerszej rzeczywistości”, a także móc skuteczniej pomagać potrzebującym (często kobietom i matkom). Warto podkreślić, że siostry dumne są z wieków wpływu, jaki ich duchowa i fizyczna praca wywarła na rozwój społeczeństwa, nauki i kultury, choćby przez samą pracę w szkołach i szpitalach.

 

Następna opowieść należy do kobiety utrzymującej rodzinę i zarabiającej więcej od męża – prawniczki, która rozwija swoją wiarę i jest szczęśliwa pracując w swoim zawodzie. Inna autorka opisuje dylematy związane z posiadaniem dóbr materialnych, coraz łatwiej dostępnych w bogacącym się świecie. W amerykańskiej rzeczywistości istotny jest problem matek samotnie wychowujących dzieci, która to kwestia potwierdza trafność nauki Kościoła w dziedzinie seksualności i życia rodzinnego. Esej ten pokazuje również, że ich problemy nie wynikają z biedy, ale raczej z braku drugiego rodzica. Braku, który na różnych poziomach utrudnia życie dzieci.

 

Zrozumieć homoseksualizm

 

W książce dla katolickich kobiet (i przecież czasami matek homoseksualnych dzieci) nie zabrakło kwestii homoseksualizmu. Michelle A. Cretella – lekarka, która niegdyś uważała, iż jest to jedna z realnych i biologicznie zdeterminowanych tożsamości seksualnych – powołując się na liczne artykuły pokazuje, że takie przedstawianie sprawy nie ma (ani nigdy nie miało) żadnego potwierdzenia w nauce, o czym jednak media przezornie milczą. W odniesieniu do homoseksualizmu autorka nie używa określenia zaburzenie, choroba czy też uwarunkowanie, ale „adaptacja” jako bardziej naukowo odpowiedniego. W podsumowaniu stwierdza, że można żyć bez współżycia seksualnego, ale nie bez miłości i sugeruje, iż odpowiedzią Kościoła na problemy homoseksualistów jest wybór życia w czystości. Pomocą w jego dokonaniu służyć ma katolicki program „Courage”.

 

Choć sytuacja kobiet w Stanach Zjednoczonych, gdzie feminizm jest mocno zakorzeniony, różni się od polskiej rzeczywistości, ich doświadczenia nie są wcale dla nas bezużyteczne. Kiedyś przecież amerykańscy katolicy żyli w bardziej sobie przychylnym otoczeniu, mieszkali „wśród swoich”- w swoich etnicznych dzielnicach, często oglądając w telewizji regularne programy arcybiskupa Fultona Sheena. Tak jak my dzisiaj, borykali się z coraz szybciej postępującą marginalizacją katolicyzmu. Dlatego takie kompendium wiedzy dla kobiety katolickiej – zbiór osobistych historii – przydałoby się i u nas jako odpowiedź na lansowanie tzw. katolicyzmu otwartego. Prawo do bycia katolikiem i respektowanie swobody wyznawania wiary chrześcijańskiej nie mają się najlepiej w Europie. Zresztą każdy moment jest dobry, by na nowo kształtować, rozwijać i bronić Wiarę na nowo. Nigdy nie jest za późno na korzystanie z bogactwa wiedzy o naturze ludzkiej. Wiedzy, którą od wieków posiada Kościół. Kobiety w tej drodze mają oczywiście swoje zadanie, kto wie, czy nie wiodące.

 

Natalia Dueholm

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram