30 czerwca 2015

Rodzice muszą się wreszcie obudzić!

Polskę można obronić przed zachodnimi trendami w edukacji seksualnej. Warunkiem jest aktywność rodziców. Nasz potencjał to rodzina, szkoła oraz religia – mówi w rozmowie z PCh24.pl Mirosław Strumiński, działacz stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci i innych inicjatyw przeciw permisywnej edukacji seksualnej.

 

Jakie są cele inicjatyw Stop Seksualizacji Naszych Dzieci oraz Racjonalni Rodzice? Czym się różnią?

Wesprzyj nas już teraz!

Od kilku lat z dużym zainteresowaniem, ale też z coraz większym niepokojem, przyglądałem się próbom zastąpienia lekcji wychowania do życia w rodzinie i wprowadzenia w to miejsce do polskich szkół edukacji seksualnej według wzorców zachodnich. W listopadzie 2013 roku zostałem zaproszony na konferencję zorganizowaną przez grupę rodziców z Wrocławia.

 

Poznałem tam ludzi, którzy nie chcieli być obojętni wobec nadchodzącej fali demoralizacji i mieli pomysł na konkretne działania. W ciągu kilku miesięcy udało im się zaangażować kilkuset wolontariuszy, którzy przygotowali i wygłosili prelekcje w ponad stu wrocławskich parafiach. Działania te pokazały, że rodzice są gotowi bronić swoich dzieci, a jeżeli nie podejmują tego trudu, to głównie dlatego, że nie mają świadomości zagrożenia. Podczas licznych spotkań i rozmów z rodzicami, nigdy nie zostałem negatywnie przyjęty. Często jednak zadawano mi pytanie: dlaczego nikt nam wcześniej o tym nie powiedział? Jaki z tego wniosek? Jeśli ktoś popiera tę „nowoczesną” edukację, to naprawdę nie wie, co pod tym hasłem się kryje. Ogromne zainteresowanie i skala problemu szybko rosły, nie tylko we Wrocławiu ale i w innych regionach Polski, np. w Krakowie, Warszawie, Poznaniu i licznych mniejszych ośrodkach. Wobec ogromnego zainteresowania akcją, stanęliśmy wobec dylematu, co robić dalej? Pojawił się pomysł, aby stworzyć organizację i stąd – Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci. Natomiast pomysł na Racjonalnych Rodziców zrodził się wtedy, kiedy usłyszeliśmy w spocie wyborczym pana prezydenta Komorowskiego, że my jesteśmy radykałami, a racjonalni są ci, którzy próbują do naszego kraju wprowadzić demoralizującą edukację seksualną. A przecież rzecz ma się dokładnie odwrotnie. Uznaliśmy, że nie pozwolimy się tak kategoryzować. Zależy nam na tym, aby rodzina była rodziną, by rodzice mieli prawo do pierwszeństwa wychowania swoich dzieci.

 

Co Pana motywuje do działania?

Myślę, że najsilniejszą motywacją jest moje szczęśliwe małżeństwo. Doświadczam, czym naprawdę jest miłość. Jestem 25 lat po ślubie, mam dwoje dzieci i czuję się człowiekiem spełnionym. Chciałbym, żeby moje dzieci żyły w środowisku, w którym miłość będzie znaczyła miłość, a nie używanie drugiej osoby. Widzę też, jak ważna jest praca z rodzicami. Miałem moment, kiedy byłem przytłoczony obowiązkami, ale kiedy sami rodzice prosili mnie o współpracę i deklarowali pomoc – nie odmówiłem.

 

Jak wygląda Państwa współpraca z innymi środowiskami?

Jesteśmy otwarci na podjęcie działań z każdym, kto stawia podobne cele i zadania. Najwięcej szkoleń odbyło się na terenie parafii. Jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą pomoc, za wsparcie i udostępnienie miejsc na spotkania. Chciałbym jednak podkreślić, te akcje były zainicjowane i kontynuowane przez ludzi świeckich. Mówię to w kontekście informacji medialnych, które oskarżały kościół, że buntuje rodziców przeciw nowoczesnej edukacji. A przecież byliśmy również zapraszani do szkół i domów kultury. Wielu posłów także nas gościło na swoich spotkaniach.

 

Czy o takim wsparciu ze strony Kościoła można powiedzieć, że jest to życzliwa ale jednak neutralność?

Myślę, że to jest dobrze ujęte. Oczywiście nie da się tego stwierdzenia uogólnić, ponieważ są miasta, w których poparcie Kościoła jest silniejsze. Kościół asystuje, ponieważ również wspiera małżeństwa i rodziny. Tę misję pełni nie od dziś.

 

Jak Pan ocenia skuteczność Waszych inicjatyw i szanse na to, aby obronić Polskę przed niebezpiecznymi trendami w edukacji seksualnej?

Jestem przekonany, że jest nadzieja na zwycięstwo. Problem tkwi w braku świadomości i w zakłamaniu haseł, którymi posługują się np. media. Chcemy zachęcać rodziców do samodzielnego myślenia. Pokazujemy pewne fakty, np. z czym wiąże się permisywna edukacja seksualna. Pokazujemy, jakie efekty przyniosła w krajach, w których została wprowadzona i pytamy: jaką wolicie? Przecież każdy rodzic pragnie szczęścia dla swojego dziecka. Mamy wybór: albo młody człowiek będzie rządził swoją seksualnością, albo seksualność będzie nim rządziła. Człowiek, który wie, czym jest miłość i seksualność, będzie zdolny do zbudowania szczęśliwej rodziny. Jeżeli jest uzależniony, np. od pornografii czy od seksu, jest człowiekiem nieszczęśliwym.

 

Z jednej strony mamy państwa inicjatywę, tysiące rodziców, wsparcie Kościoła a z drugiej są media oraz stojące za nimi pseudowartości z europejskich dyrektyw. Jakie działania podejmiecie, jeśli permisywna edukacja seksualna zostanie wprowadzona wbrew woli rodziców?

Może się tak zdarzyć. Wszyscy mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale jeśli tak by się stało, to będziemy walczyć o każdą szkołę. Rzeczywistość niemiecka pokazuje, że jeśli bezrefleksyjnie pozwoli się na wprowadzenie do szkół obligatoryjnej edukacji seksualnej, trudno potem o odwrót, trudno potem się bronić. Trzeba też pamiętać, że dziś Konstytucja RP (art. 48) zapewnia nam możliwość wpływu na to, jak są wychowywane nasze dzieci. Dlatego powinniśmy być czujni, m.in. wobec zapowiedzi minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej i nie pozwolić na demoralizowanie uczniów. Obecnie mamy dobrą edukację na zajęciach wychowania do życia w rodzinie i nie ma potrzeby zastąpienia jej gorszą i szkodliwą.

 

Czy ekipa rządowa, której kończy się kadencja nie zrobi ukłonu w lewą stronę?

Chcą tak zrobić. Świadczy o tym podpisanie konwencji o przemocy wobec kobiet. Ale decyzje można zmienić. Liczymy na to, że następna ekipa będzie bardziej sprzyjała rodzinie.

 

Jak wygląda edukacja seksualna u naszych sąsiadów, głównie Niemców?

Niemiecką sytuację mieliśmy okazję poznać i widzimy, że rodzice, z którymi współpracujemy chcą się bronić. Środowiska LGBTQ i feministki mocno atakują rodzinę. Również na Wyspach Brytyjskich i Szwecji od dawna istnieje edukacja seksualna i w tych krajach obserwujemy dwu-,trzykrotnie większą liczbę ciąż u nieletnich dziewcząt, które najczęściej poddają się aborcji.

 

Ale u nas jest lepiej?

Zdecydowanie. Tam jest dramatycznie. Bazuję na relacjach pani Gabriele Kuby i tamtejszych rodziców. Wychodzą w proteście na ulice. Walczą o to, aby ich dzieci nie brały udziału w demoralizujących zajęciach. Ale jak na razie ich protesty są bezskuteczne. Środowiska LGBTQ wulgarnie ich atakują, obrzucają zużytymi prezerwatywami. My jeszcze nie musimy wychodzić na ulice. My jeszcze mamy potencjał. Tym potencjałem jest rodzina. Z badań psychologa, dr Grzelaka z Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej wynika, że około 70 proc. młodych ludzi ma dobre relacje z rodzicami. Rodzina jest czynnikiem chroniącym. Drugim czynnikiem chroniącym jest szkoła. Gimnazjaliści twierdzą, że nauczyciel jest dla nich kimś ważnym. Kolejnym takim czynnikiem jest religia. Z badań wynika, że religijne młode osoby trzykrotnie rzadziej podejmują zachowania ryzykowne. Jeśli ktoś chce zniszczyć czynniki chroniące, to dla mnie jest przestępcą. Nasza młodzież ma odpowiedzialne podejście do życia. Młodzi ludzie szczęście upatrują w stałym związku, miłości, zaufaniu, w tradycyjnej rodzinie. Ten potencjał trzeba wzmacniać. Szkolne zajęcia wychowania do życia w rodzinie spełniają tę rolę. Badania dr Czarnika z Instytutu Socjologii UJ potwierdzają, że młodzież ocenia ten przedmiot pozytywnie. Badania również pokazują, że od 1998 (kiedy został wprowadzony WDŻ), zmniejszyła się liczba 15-latków podejmujących inicjację seksualną. Ponadto mamy najniższy w Europie współczynnik osób zarażonych chorobami przenoszonymi drogą płciową. Nasza edukacja przynosi dobre owoce. Można ją ulepszać, ale nie możemy pozwolić na jej rozmontowanie.

 

Rozmawiał Michał Wałach

 

 

Mirosław Strumiński angażuje się w inicjatywę Stop Seksualizacji Naszych Dzieci. Z wykształcenia familiolog, zajmuje się profilaktyką i poradnictwem rodzinnym.



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie