W Sofii od kilku dni trwają demonstracje uliczne. Ich uczestnicy domagają się dymisji centro-prawicowego rządu premiera Bojko Borisowa. Tłumy protestujących w centrum stolicy wyrazili jednocześnie poparcie dla socjalistycznego prezydenta kraju Rumena Radewa.
Do gwałtownego wzrostu napięcia doszło po tym, gdy w czwartek do kancelarii prezydenta wkroczyła prokuratura w eskorcie uzbrojonych funkcjonariuszy MSW. Prezydent Radew, który w ostatnim czasie coraz ostrzej wypowiada się przeciwko polityce premiera Borisowa, oświadczył m.in., że „protest przeciwko bułgarskiej mafii z dnia na dzień przybiera na sile i teraz nikt i nic nie jest w stanie go już powstrzymać”. Uczestnicy protestów krzycząc „ostawka” (dymisja), poza dymisją premiera i jego rządu domagają się także ustąpienia ze stanowiska prokuratora generalnego Iwana Geszewa.
Wesprzyj nas już teraz!
Do eskalacji doprowadziła wypowiedź samego Geszewa, który oświadczył na konferencji prasowej, że „zawiadomi KE, PE i ambasady o próbie zniszczenia prokuratury poprzez presję polityczną ze strony prezydenta Radewa”.
Z kolei w niedzielnym, emocjonalnym wystąpienie w bułgarskiej publicznej TV, szefowa opozycyjnej BSP (Bułgarska Partia Socjalistyczna) ostro odniosła się do ostatnich wydarzeń.
– Premier i jego ministrowie dopuścili do nieuzasadnionego użycia siły przeciwko demonstrującym pokojowo tysiącom Bułgarów. Nam, socjalistom, zarzucił, że opłacamy ludzi z prowincji, przywozimy do stolicy i nakazujemy, co mają robić. To obrzydliwe kłamstwa! Borisow już 10 lat w sposób mafijno-oligarchiczny rządzi Bułgarią i Bułgarami. Mamy go już dość! Mamy dość łamania konstytucji, niszczenia trójpodziału władzy i ograniczania niezależności wielu instytucji. Teraz wyjścia są dwa: albo zmusimy rząd do dymisji pod naciskiem protestów ulicznych, albo poprzez przegłosowanie votum zaufania. A to może stać się już w najbliższą środę – powiedziała Ninowa.
Przedstawiciele socjalistów (bezpośredni spadkobiercy Bułgarskiej Partii Komunistycznej Todora Żiwkowa) oskarżają rząd Borisowa, że doprowadził do sytuacji, w której Bułgaria jest dziś najbiedniejszym i najbardziej skorumpowanym członkiem Unii Europejskiej. Tymczasem Bruksela wielokrotnie potwierdzała, że wspiera działania rządzącej partii GERB – Obywatele na Rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii.
ChS