Europoseł Robert Biedroń powiedział, że w związku z zagrożeniem koronawirusem, oczekuje zawieszenia sprawowania Mszy świętych. Dodał, że jeśli Kościół sam nie podejmie takich decyzji, premier powinien zmusić do tego wszystkich biskupów i cały Kościół w Polsce.
Kandydat Lewicy na prezydenta odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas briefingu prasowego. Jego zdaniem Kościół katolicki w Polsce powinien zawiesić sprawowanie Mszy świętych w całym kraju, na czas zagrożenia koronawirusem. Co więcej, lewicowy polityk i aktywista homoseksualny domaga się od premiera Mateusz Morawieckiego reakcji, w przypadku gdyby hierarchowie nie zdecydowali się na takie działanie.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jeżeli Kościół nie będzie sam z siebie chciał podjąć decyzji ws. odwołania Mszy, oczekuję od premiera, że przymusi Kościół do ich zawieszenia” – powiedział podczas konferencji prasowej. Ciekawe jest to, że polityk znany z postaw antyklerykalnych, stwarza pozory troski o Kościół i wiernych. „Źle by się stało, gdyby na Kościół katolicki, który nie podejmie tego trudnego wyboru, spadło odium i odpowiedzialność za nie podejmowanie tej decyzji” – powiedział.
Robert Biedroń przywołał również fragmenty konkordatu zawartego pomiędzy Rzeczpospolitą a Stolicą Apostolską. Polityk zwraca uwagę na to, że są w nim treści pozwalające władzy na zmuszenie Kościoła do zawieszenia sprawowania Mszy świętych. „Władza publiczna może podjąć niezbędne działania w miejscach określonych w ustępie 3 także bez uprzedniego powiadamiania władzy kościelnej, jeśli jest to konieczne dla ochrony życia, zdrowia lub mienia” – cytuje polityk.
„To jest narzędzie dla pana premiera Mateusza Morawieckiego, żeby w momencie, kiedy Kościół nie stosuje się do tych standardów, do których zastosowały się instytucje kultury, szkoły, żeby podjąć odpowiednie działania” – mówi kandydat Lewicy na prezydenta. „Oczekujemy od pana premiera jasnej deklaracji, czy takie działania zostaną w tym określonym przypadku podjęte” – dodaje. Biedroń twierdzi również, że zawieszenie sprawowania Mszy świętych to jedyne rozwiązanie, aby ludzie nie gromadzili się w kościołach.
W łagodniejszym tonie wypowiedział się inny z kandydatów na prezydenta – Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. Jego zdaniem Kościół powinien dać jasny sygnał wiernym do tego, aby zrezygnowali z uczestnictwa w niedzielnych Mszach świętych, aby ograniczyć możliwość zachorowania. „Potrzebny jest jasny komunikat dla wiernych, żeby przeżyli Mszę świętą w sposób duchowy, żeby skorzystali z Mszy świętych radiowych i telewizyjnych, a nie uczestniczyli w nich w sposób bezpośredni” – stwierdził.
Kosniak-Kamysz jednocześnie podkreślił, że to nie może być jedynie dyspensa od uczestnictwa we Mszy świętej, ponieważ to półśrodek. „To nie może być tylko i wyłącznie zalecenie i dyspensa – dobrze, że jest. To jest w krok w dobrą stronę, ale to jest półśrodek” – powiedział szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. „W tę niedzielę przeżyjmy Mszę duchowo, to jest też moja prośba” – dodał.
Źródło: interia.pl
WMa
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.