7 grudnia 2013

Rewolucja w natarciu

(Fot. K. Kuczyk/Forum)

Moje dotychczasowe doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania nie napawają optymizmem. Trudno mi uwierzyć, że zostanę uniewinniony – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl Witold Tomczak, były poseł oraz deputowany do Parlamentu Europejskiego.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Panie Pośle, 13 lat temu w warszawskiej Galerii Zachęta wystawiono prace Maurizio Cattelana, włoskiego skandalisty, który zaprezentował m.in. swoją rzeźbę przedstawiającą Papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim głazem. Ta obrazoburcza instalacja spotkała się ze sprzeciwem prawie stu posłów ówczesnej kadencji, a także mieszkańców stolicy. Protesty okazały się nieskuteczne, dlatego postanowił Pan położyć kres eksponowaniu tej pseudosztuki. Co wtedy wydarzyło się w Zachęcie?

 

– W związku z bezczynnością władz i brakiem reakcji na obywatelskie oraz poselskie protesty, uznałem za konieczne usunięcie głazu z figury papieża Jana Pawła II, gdyż rzeźba prezentowana na wystawie była obrazą uczuć religijnych, uderzała w nasze wartości, które uosabiał Ojciec Święty. Instalacja eksponowana w państwowej galerii Zachęta znieważała też głowę państwa watykańskiego. Moja decyzja nie była podjęta ad hoc, jak to czasami jest przedstawiane w różnych mediach, ale była przemyślana, a nawet przemodlona i poprzedzona parlamentarnymi interwencjami, a także rozmowami z ministrami. Rozmowami, które – niestety – nie przyniosły rezultatu.

 

Pomimo upływu wielu lat od tego zdarzenia jest Pan do dzisiaj ciągany po sądach. Ostatnia rozprawa odbyła się 25 listopada. Prokuratura żąda od Pana 40 tysięcy złotych odszkodowania za zniszczenie części rzeźby. Czy rzeczywiście może Pan zostać skazany?

 

– No, niestety, na to wygląda i w tym kierunku zmierza. Moje dotychczasowe doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania nie napawają optymizmem. Trudno mi uwierzyć, że zostanę uniewinniony. Wydaje mi się, że sąd uzna mnie za winnego, ale „wspaniałomyślnie”, w związku z motywacjami, którymi się kierowałem usuwając głaz z postaci Ojca Świętego, wymiar kary będzie niewielki, tzn. może skończyć się na grzywnie, ewentualnie będzie odstąpienie od wymierzenia kary. Niemniej jednak wyrok będzie w takim wypadku brzmiał: „winny” i to jest kluczowa sprawa. Poprzez skazanie eliminuje się mnie z życia publicznego. Swego czasu miałem problemy prawne w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie byłem niesłusznie oskarżony o znieważenie policjantów i sprawa była według mnie ustawiona od samego początku. Jeden z moich kolegów – doktor historii, usłyszał na korytarzu sądowym rozmowę prokuratora z wiceprezesem sądu, podczas której padło stwierdzenie: „Facet jest już załatwiony raz na zawsze. Nie wróci do życia politycznego”. Tak to, niestety, wygląda. Poza tym budzi moje wątpliwości postawa pani sędziny, ponieważ proces w sprawie akcji w Zachęcie jest prowadzony z ograniczoną jawnością. Pomimo wielu próśb nie ma zgody na nagrywanie rozpraw, a także relacjonowanie ich przez media. Pani sędzina również nie przyjmuje wniosków o uzupełnienie protokołu rozpraw. Jedyną dokumentację z procesu będzie stanowić redagowany jednoosobowo przez sędzię protokół. To współczesny rodzaj procesu kapturowego.

 

Jak Pan uważa, dlaczego w Polsce coraz częściej przymyka się oczy na bluźnierstwa, jednocześnie akceptując demoralizujące i dewiacyjne pochody homoseksualistów?

 

– To jest scenariusz nowej lewackiej, ateistycznej ideologii, której celem jest również Polska. Uczestniczą w jej wdrażaniu główne media i tzw. elity opiniotwórcze. Na szczęście, nadal żywe są u nas tradycyjne, chrześcijańskie wartości i dzięki temu istnieje pewien opór społeczny. Trzeba zwrócić uwagę, że walka między dwoma cywilizacjami, z jednej strony cywilizacją śmierci i kłamstwa, a z drugiej cywilizacją życia i prawdy, nasila się. Niestety ten walec Nowej Lewicy miażdży coraz więcej umysłów. Ubolewam z tego powodu, że organy państwa takie jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz prokuratura czy sądy, które powinny strzec naszego dziedzictwa oraz religijnych i kulturowych wartości w tej sprawie nie zachowują się tak jak powinny. Niestety, przyzwala się na atakowanie naszych kulturowych i duchowych fundamentów, które powinny być chronione. Przed sądem stawia się osoby wyrażające publicznie sprzeciw wobec profanacji, jednocześnie, poprzez bierność organów ścigania, stwarza bluźniercom warunki do ataku Kościoła i tradycyjnych wartości. Tego typu działania teraz mnożą się jak grzyby po deszczu. Niedawno widziałem w Internecie filmik, na którym jakiś pseudoartysta prezentuje popiersie Jana Pawła II, a następnie uderza w nie dłutem i wierci wiertarką w oczodoły, a na koniec rozbija podobiznę Ojca Świętego o podłogę, ku uciesze zgromadzonej gawiedzi. Zastanawiam się czy nie zgłosić tej sprawy do prokuratury, ale prokuratorzy wydają się być głusi i ślepi na obrażanie uczuć religijnych Polaków.

 

W wielu krajach UE obowiązuje już prawo traktujące o tzw. mowie nienawiści. Podobne ustawy są już przygotowywane w Polsce, jednakże obserwując tę sytuację, można wnioskować, że to prawo ma jedynie zmusić nas do akceptacji środowisk homoseksualnych i transgenderowych, gdyż bardzo często możemy spotkać się z tzw. mową nienawiści skierowaną wobec katolików i Kościoła, a mimo to, te przypadki nie są rozpatrywane pod tym kątem. Dziś w Polsce bez problemu można podrzeć i zniszczyć Biblię na oczach kilku tysięcy osób i zostać uniewinnionym. Można też prowadzić agresywne i atakujące Kościół strony internetowe, które wyszydzają Zbawiciela, Matkę Najświętszą czy też papieża Jana Pawła II. Czemu tak naprawdę ma służyć prawo o „mowie nienawiści”?

 

– To fragment neototalitarnego ustawodawstwa, które ma za zadanie zniszczyć nasze państwo, zabrać nam resztki naszej suwerenności i chce nas wtłoczyć w ramy jakiegoś wielkiego superpaństwa. Próby obrony chrześcijańskich wartości, rodziny czy też zwykłej normalności będą w nim traktowane jako mowa nienawiści. Oczywiście, nazwanie po imieniu patologicznych zachowań będzie karane. W ten sposób będzie nam się zamykało usta i zabierało wolność. Bierność i uśpienie obywateli oraz organów państwowych powoduje, że ta rewolucja postępuje coraz szybciej.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Paweł Ozdoba

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie