24 kwietnia 2018

Rewolucja w Armenii. Po raz kolejny protesty uliczne rozbiły układ rządzący

(REUTERS/Hayk Baghdasaryan/Photolure / FORUM)

Wymuszona dymisja niedawno wybranego premiera Serża Sarkisjana jeszcze nie oznacza utraty władzy przez jego Republikańską Partię Armenii. Erupcja społecznego niezadowolenia w rok po zdecydowanej wygranej republikanów pokazuje zmianę nastrojów Ormian i upowszechnianie się praktyki wymiany władzy w drodze protestów ulicznych.

 

Dominacja w parlamencie

Wesprzyj nas już teraz!

Odsunięcie od władzy prorosyjskiego Sarkisjana otwiera drogę do budowania nowego układu władzy w Republice Armenii. Nie będzie to jednak zadanie łatwe, jeżeli Republikańska Partia Armenii Sarkisjana zachowa spójność i zdecyduje się jedynie na przekazanie steru innemu politykowi ze swojego grona.

 

W ostatnich wyborach parlamentarnych, przeprowadzonych w kwietniu 2017 roku, Republikańska Partia Armenii zachowała przewagę nad konkurentami i nadal dysponuje większością 58 z 105 miejsc w parlamencie. Dodatkowo może liczyć na wsparcie socjaldemokratycznej Armeńskiej Federacji Rewolucyjnej (7 mandatów), cieszącej się dużymi wpływami w środowiskach diaspory i mającej silne przełożenie na mass media w świecie. Arytmetyka działa na niekorzyść opozycji – blok Carukjana jest reprezentowany w parlamencie przez 31 deputowanych a nowo powstały blok „Wyjście” 9 miejscami.

 

Plan szyty grubymi nićmi

Wybuch niezadowolenia społecznego i niespotykane od lat masowe protesty uliczne nastąpiły w Armenii po wykonaniu manewru politycznego wzorowanego na moskiewskiej zamianie Putin – Miedwiediew w 2008 roku. Różnica polegała na tym, że prezydent Serż Sarkisjan, po dwóch kadencjach na stanowisku głowy państwa (2008 – 2018), przygotował konstytucyjną zmianę pozycji szefa rządu.

 

Referendum konstytucyjne w 2015 roku było podstawą do przejścia Armenii z systemu prezydenckiego do systemu parlamentarno–gabinetowego, a w rzeczywistości do kanclerskiego. Opozycja już wówczas negowała tę zmianę, robioną ewidentnie pod utrzymanie najszerszej władzy w państwie przez Sarkisjana, który nie mógł już ubiegać się o kolejną kadencję prezydencką.

 

Za przejściem z systemu prezydenckiego do kanclerskiego agitowała Republikańska Partia Armenii oraz Armeńska Federacja Rewolucyjna. Dzięki temu kończąc 9 kwietnia kadencję prezydenta i ciesząc się poparciem większości w parlamencie, Serż Sarkisjan już 17 kwietnia jako niedawny prezydent objął stanowisko premiera, wyposażonego w bardzo silną władzę w państwie.

 

W ten sposób Sarkisjan upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu – wyeliminował premiera Karena Karapetiana, którego zaczął postrzegać jako konkurenta, i osłabił pozycję prezydenta, sprowadzając go do roli reprezentacyjnej. Nowym prezydentem został Armen Sarkisjan (przypadkowa zbieżność nazwisk), naukowiec i polityk z kontaktami w świecie, który miał prawdopodobnie prowadzić dyskretną politykę zagraniczną w imieniu premiera Sarkisjana.

 

Przelana czara goryczy

Ustawianie władzy w państwie ponad głowami społeczeństwa wzburzyło nie tylko aktywną opozycję. Znany powszechnie plan przeniesienia prezydenta na pozycję silnego premiera poruszył tysiące Ormian. 13 kwietnia rozpoczęły się pierwsze akcje protestu, inicjowane przez blok „Wyjście” i jego lidera Nikolę Pasziniana. W poniedziałek, gdy na ulicach Erywania swoje oburzenie demonstrowało podobno nawet 160 tys. osób i dołączyli do nich wojskowi premier Sarkisjan zdecydował się złożyć swoją dymisję. Tygodniowa kariera na stanowisku szefa rządu dobiegła końca ale nie można zapominać o tym, że po dekadzie prezydentury i zachowaniu funkcji lidera największej partii parlamentarnej pozycja Sarkisjana nadal jest silna.

 

Jak podała rosyjska agencja „Nowosti”, przywódca opozycji Nikola Paszinian powiedział na wiecu w centrum Erywania, że nowy premier powinien zostać powołany w przyszłym tygodniu. Paszinian zadeklarował także powołanie tymczasowego rządu, a następnie przeprowadzenie przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Lider opozycji stwierdził, że  pierwszy etap „aksamitnej rewolucji” dobiegł końca, ale nie ujawnił w jaki sposób powołany zostanie rząd tymczasowy w obecnym układzie sił w parlamencie.

 

Zanim jednak dojdzie do ewentualnych wyborczych przetasowań w parlamencie, tymczasowy rząd będzie musiał przejąć odpowiedzialność za kraj i zderzyć się z problemami ekonomicznymi i politycznymi, z konfliktem w Górskim Karabachu na czele. Pójście Erywania na proponowany przez Kreml „plan Ławrowa” oznacza spadek popularności w społeczeństwie każdej władzy, także tej tymczasowej. W rozemocjonowanym społeczeństwie opozycja dość szybko może stracić obecną popularność, wyrażaną przez tysiące przeciwników byłego już „tygodniowego premiera”. Im później odbędą się wybory uzupełniające tym trudniejsza będzie pozycja przeciwników Sarkisjana, który może próbować na nowo ułożyć scenę polityczną według swojego planu.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram