Prezydent USA Donald Trump zapewnił, że rząd amerykański „zabezpieczył ropę” na Bliskim Wschodzie i „sprowadza żołnierzy do domu”.
W niedzielę amerykański przywódca napisał na Tweeterze, że kilka dni po tym, jak USA i Turcja zawarły porozumienie o tymczasowym zawieszeniu operacji Ankary na północy Syrii, „żołnierze USA nie znajdują się w strefach walki ani zawieszenia broni”. „Zabezpieczyliśmy ropę. Sprowadzamy żołnierzy do domu!” – dodał. Nie jest jasne, co Trump miał na myśli przez swój komentarz dotyczący ropy. Podobne twierdzenie wyrażone w zeszłym tygodniu spowodowało zamieszanie wśród dyplomatów.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem sekretarza obrony Marka Espera, zawieszenie broni działa, mimo drobnych utarczek. Kurdowie są przesiedlani. Esper wcześniej w niedzielę poinformował, że około 700 żołnierzy amerykańskich wycofujących się z Syrii zostanie przeniesionych do zachodniego Iraku. W niedzielę sekretarz obrony dodał, że prezydent Tump postanowił zwiększyć liczbą wycofywanych żołnierzy po pojawieniu się doniesień o rozszerzeniu ofensywy przez Turcję „dalej na południe niż pierwotnie planowano i na zachód”. Mówił także o umowie Kurdów z rządem syryjskim i rosyjskim. – I tak znajdujemy się w sytuacji, gdy siły amerykańskie prawdopodobnie znalazłyby się między dwiema przeciwstawnymi armiami i jest to sytuacja nie do utrzymania – tłumaczył w jednym z wywiadów.
Doniesienia o „zabezpieczeniu ropy” wywołały konsternację wśród dyplomatów i polityków. Jak zwykle nikt nie rozumiał, o czym mówił prezydent. Syria produkowała 400 tys. baryłek dziennie przed rewolucją w 2011 roku. Świat produkuje około 100 milionów baryłek dziennie, a duzi producenci tacy jak: Arabia Saudyjska, Rosja i same USA wytwarzają od 9 do 12 milionów baryłek ropy dziennie. Przedwojennej produkcji surowca w Syrii dorównały a nawet prześcignęły pola Bakken w Północnej Dakocie, które produkują ponad milion baryłek dziennie. Sugeruje się, że rząd amerykański tak naprawdę wcale nie przejął kontroli nad ropą, wpuszczając Turcję do północno-wschodniej Syrii, ale zrobił coś przeciwnego. Prawdopodobnie jednym z wielu celów obecności USA w północno-wschodniej Syrii było uniemożliwienie rządowi syryjskiemu odzyskania złóż ropy i gazu (a większość syryjskich złóż znajduje się na północnym wschodzie).
W 2014 r. dżihadyści Państwa Islamskiego przejęli wiele z tych obiektów w 2014 r., przemycając ropę do Turcji. Nielegalna sprzedaż ropy stanowiła ich główne źródło dochodu. A potem Stany Zjednoczone zbombardowały wiele obiektów naftowych i gazowych, gdy kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) odebrały je ISIS. Większość z nich była prawdopodobnie zbyt zniszczona, aby zapewnić Kurdom duży dochód, ale być może niektóre funkcjonowały. W północno-wschodniej części Syrii znajduje się łącznie 90 proc. rezerw ropy Syrii i 45 proc. gazu ziemnego. Rzecznik rządu syryjskiego ogłosił, iż wszystkie pola naftowe i gazowe Homs, Hama i Rakka są ponownie w rękach rządu syryjskiego i podejmowane są inwestycje, mające na celu przywrócenie ich do sieci. Będzie to wymagało dużo pracy, biorąc pod uwagę znaczne zniszczenia wojenne. Syryjska armia i wojska rosyjskie weszły do Rakki zaledwie kilka dni temu, po wycofaniu się kurdyjskiej YPG, aby skoncentrować się na obronie północnych linii przed Turcją. Rosyjska prasa wskazuje, że rosyjskie firmy będą się rozwijać i czerpać korzyści z tych odzyskanych pól. Rzecznik rosyjskiego rządu powiedział w piątek, że Moskwa jest całkowicie zdezorientowana celami USA w Syrii.
Trump zapewniający o przejęciu kontroli i zabezpieczeniu ropy, o co „wszyscy mieli się martwić”, zignorował pytanie dotyczące uwagi na temat ropy, a Rada Bezpieczeństwa Narodowego odmówiła komentarza w tej sprawie. Wypowiedzi prezydenta zaskoczyły analityków ds. energii i ekspertów od Bliskiego Wschodu w Waszyngtonie. Nicholas Heras, pracownik Centrum Nowego Bezpieczeństwa Amerykańskiego zastanawiał się na Twitterze, czy ta uwaga sygnalizowała, iż USA mogą utrzymywać jakieś niewielkie siły w niektórych częściach Syrii. Według corocznego Przeglądu Statystycznego BP Plc, złoża ropy naftowej w północno-wschodniej Syrii szacuje się na około 2,5 miliarda baryłek. Kontrola USA może być pewną wiadomością dla państw OPEC – grupy producentów ropy naftowej, która spotyka się okresowo w celu zwiększenia lub ograniczenia produkcji surowca, by utrzymać równowagę na rynku ropy naftowej, zwłaszcza dla pięciu członków tej organizacji na Bliskim Wschodzie: Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Iraku, Iranu i ZEA.
Źródło: thehilll.com, opednews.com, energyvoice.com
AS