Chińczycy mogą podjąć próbę przejęcia części amerykańskiego wydobycia łupków, pisze na łamach branżowego serwisu Oilprice.com Alex Kimani. Pekin gotuje się do wyruszenia na globalne łowy, korzystając z kryzysu wywołanego przez koronawirusa.
Autor przypomina, że w 2018 roku w Basenie Permskim w zachodnim Teksasie odkryto gigantyczne złoża, które pozwoliły Amerykanom na podwojenie zasobów węglowodorów kopalnych. W Basenie odkryto złoża szacowane na 46,3 mld baryłek ropy, 7,95 mld m3 gazu i 20 mld baryłek naturalnego gazu płynnego (LNG).
Wesprzyj nas już teraz!
Wskutek kryzysu wywołanego epidemią Covid-19 załamaniu uległa światowa produkcja ropy, a jej ceny drastycznemu spadkowi. Ten stan rzeczy może chcieć wykorzystać Pekin, celując w powiększanie swojego strategicznego portfela
Tylko w roku 2018 Chińczycy zainwestowali w firmy z USA około 25 mld dolarów. Gdy idzie o branżę wydobywczą, do precedensu doszło w roku 2015. Wówczas amerykański Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych zgodził się, by chińska firma Yantai Xinchao Industry Co. kupiła za 1,3 mld dolarów aktywa naftowe w Basenie Permskim.
Zdaniem Kimaniego, rząd Stanów Zjednoczonych musi teraz wprowadzić odpowiednie zabezpieczenia, bo w przeciwnym razie Chińczycy mogą zaangażować bardzo duży kapitał w złoża na terenie Teksasu.
Amerykańskie koncerny naftowe i gazowe są dziś w dość trudnej sytuacji; według agencji Moody’s w ciągu najbliższych czterech lat będą musiały spłacić ok. 86 mld dolarów długu wymagalnego.
Według Oilprices.com, branżę uratowałoby przywrócenie poprzedniego popytu na ropę i gaz, ale nie ma pewności kiedy – o ile w ogóle – będzie to możliwe. A to oznacza, że znacznej części firm wydobywających węglowodory łupkowe grozi zapaść.
Kimani wskazuje, że póki co administracja USA nie wspiera szczególnie branży, zostawiając sprawy wolnemu rynkowi; prezydent Donald Trump sygnalizuje jednak gotowość do rozpoczęcia kolejnej wojny handlowej z Chinami, nie chcąc dopuścić, by złoża łupków przeszły w ich ręce.
Źródła: Forsal.pl, Oilprice.com
Pach