19 lipca 2019

Relacje Białorusi i Rosji: Mińsk chce kontynuacji „narzeczeństwa”, Moskwa woli „wziąć ślub”

(Łukaszenka i Putin. FOT.:http://kremlin.ru [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)])

Prezydenci Rosji i Białorusi zapewniają, że umowa o Państwie Związkowym – zakładająca silną integrację obu podmiotów – jest nadal aktualna. Alaksandr Łukaszenka poinformował jednak, że program integrowania może być gotowy do 8 grudnia tego roku. Polityk rządzący Republiką Białorusi nie chce w pełni podporządkować się Moskwie, ale musi kluczyć i nie zrażać do siebie prezydenta Rosji, której pomoc podtrzymuje białoruską gospodarkę.

 

Komentarze w prasie białoruskiej – sadząc po tytułach – są dość optymistyczne w kwestii dalszej integracji dwóch państw. W szczegółach brakuje jednak informacji o warunkach ewentualnego zacieśnienia współpracy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Białoruś i Rosja zbliżyły stanowiska w sprawie programu o porozumieniu o Państwie Związkowym” – pisze zwiazda.by. „Łukaszenka proponuje na 20-lecie porozumienia zlikwidować wszystkie problematyczne pytania w stosunkach Białorusi i Rosji” – czytamy z kolei na portalu belta.by, który o szczegółowych rozwiązaniach nie wspomina, podając jedynie dane o rosnących obrotach handlowych między dwoma państwami, które w 2018 roku sięgnęły 35,5 mld dolarów i były wyższe od obrotów w 2017 roku o ok. 10 proc.

 

Mniej entuzjastyczne są publikacje w mediach rosyjskich. „Krasnaja Wiesna” przypomina zarzut Łukaszenki wobec Moskwy o spowolnianie integracji, natomiast gazeta.ru zaczęła swoją relację z spotkania w Sankt Petersburgu od wiele mówiącego tytułu: „Wojna nerwów: na jakie tematy nie porozumieli się Putin i Łukaszenka”. Na liście spraw do szybkiego załatwienia portal wymienia kwestie roamingu rozmów w sieciach telefonicznych (ta sprawa może być uregulowana we wrześniu) oraz skrócenie czasu przejazdu koleją między Moskwą a Mińskiem. Powołując się na ekspertów obserwujących stosunki Łukaszenki i Putina, gazeta.ru pisze, że prawdopodobnie Białoruś nie będzie chciała zrezygnować z własnej waluty, co burzy sens istnienia wspólnego organizmu państwowego.

 

Sprawujący od 1994 roku autorytarne rządy Alaksandr Łukaszenka nie ma ochoty oddać realnej władzy nad swoim krajem gospodarzowi Kremla. Dobrze jednak wie, że bez preferencji w handlu i dostępowi do sprzedawanych na lepszych warunkach rosyjskich surowców, rachityczna gospodarka kraju upadnie. A to oznaczać będzie eskalację niezadowolenia społeczeństwa, które i tak widzi dystans, jaki dzieli Białoruś od państw położonych na zachód i północ od niej.

 

Po środowym spotkaniu na wyspie Wałaam (na jeziorze Ładoga niedaleko Petersburga) do mediów nie dostało się zbyt wiele szczegółów o ustaleniach przywódców dwóch państw. Trudno też odczytać, na ile Moskwa i Mińsk są gotowe do prawdziwej integracji, przewidzianej w umowie z 1999 roku o utworzeniu Państwa Związkowego Rosji i Białorusi. Brak szczegółów, mimo kolejnego poświęconego zacieśnianiu współpracy spotkania dwóch prezydentów, odczytywany jest jako przedłużanie przez Łukaszenkę gry na samodzielność. Białoruski przywódca chce jak najdłużej trwać w „narzeczeństwie” z Rosją, czerpiąc z tego ekonomiczne korzyści i ciesząc się dość dużą swobodą w polityce międzynarodowej oraz niepodzielną władzą wewnątrz kraju.

 

Forum Regionów w Petersburgu nie dostarczyło obserwatorom Europy Wschodniej żadnej sensacji, choć dyplomatyczne wypowiedzi Putina i Łukaszenki wskazują, że data zacieśnienia współpracy nie jest jeszcze wyznaczona, zaś program integracji może nie zostać dograny przed 8 grudnia (tego dnia wypada 20. rocznica podpisania umowy o powołaniu – w miejsce Związku Białorusi i Rosji – Państwa Związkowego Rosji i Białorusi). Nie należy się również spodziewać, aby na koniec tego roku były gotowe ustalenia o utworzeniu wspólnych instytucji państwowych i wspólna waluta. Najszybciej mogą być natomiast gotowe regulacje o równych prawach obywateli Rosji i Białorusi w obydwu państwach.

 

Negocjując silniejszą integrację z Rosją Łukaszenka musi się liczyć z tym, że oddając władzę Kremlowi może stracić poparcie na Białorusi, gdzie w ciągu 28 lat niepodległości wyrosła – mająca zagraniczne wsparcie – opozycja polityczna. Z trudnego położenia Łukaszenki zdają sobie sprawę z pewnością także opozycyjni działacze, którzy wiedzą, że sprzeciwianie się Łukaszence nie jest tak groźne, jak prowadzenie działalności opozycyjnej pod okiem Kremla. Dla różnorodnej politycznie białoruskiej opozycji stworzenie wspólnego organizmu państwowego z Rosją może być więc początkiem końca radości z okresowych odwilży, jakie od czasu do czasu fundował jej Łukaszenka.

 

Białoruski prezydent wie, że budująca międzynarodową koalicję Rosja potrzebuje Białorusi przede wszystkim do zagwarantowania bezpieczeństwa militarnego najważniejszym gospodarczo regionom Federacji i samej Moskwie. Integracja Rosji i Białorusi to ważny element planu odzyskiwania przez Putina silnych wpływów w obszarze posowieckim.

 

Łukaszenka wie, że zrównanie w 2024 roku cen dostarczanej Białorusi ropy naftowej z cenami światowymi zrujnuje budżet państwa. Białoruski lider już odczuwa skutki zakupu gazu ziemnego z Rosji za kwotę dwukrotnie wyższą niż cena obowiązująca ona na rosyjskim rynku wewnętrznym – a i tak nie jest to jeszcze cena rynkowa. Zapowiadając więc zastosowanie „manewru podatkowego” w sektorze naftowym Putin nie dał wielkiego wyboru Łukaszence, który jedynie stara się odsunąć w czasie utratę autorytarnej pozycji w państwie. Dlatego też wątpliwe jest, by prezydent Białorusi był gotowy do podpisania porozumienia o głębokiej integracji z Rosją w grudniu tego roku. Łukaszenka będzie raczej nadal grał na przedłużanie „okresu narzeczeństwa”, odsuwając perspektywę utraty samodzielnej władzy w biednym, ale w pełni kontrolowanym przez siebie państwie.

 

 

Jan Bereza

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram