Francuzi protestują przeciw reformie systemu emerytalnego. W połączonym strajku „żółtych kamizelek” i związkowców wzięło udział kilka tysięcy osób. Na ulicach Paryża doszło do starć z policją.
W pobliżu Centre Pompidou wzniesiono barykady, a według dziennika „Le Figaro”, przynajmniej jedną z nich podpalono. Policja musiała użyć gazu łzawiącego. Do starć doszło także na placu Chatelet, w centralnym punkcie manifestacji.
Wesprzyj nas już teraz!
This is massive.
Anti-Macron #YellowVests protests still going strong today in the streets of #Paris, #France, for the 59th weekend in a row.
And not one single mainstream media camera in sight. #GiletsJaunes pic.twitter.com/rz3yEJEnA0
— Sarah Abdallah (@sahouraxo) December 28, 2019
Strajkują głównie związki zawodowe kolejarzy i innych dziedzin transportu. To już 24 tydzień protestów. Francuzi nie zgadzają na reformę emerytalną zaproponowaną przez prezydenta Emmanuela Macrona, a sami związkowcy przekonują, że „strajkują także w imieniu innych”, ponieważ konsekwencje dotkną stopniowo wszystkich Francuzów.
Część strajkujących przekonuje, że nie chodzi jedynie o emerytury. – Ciężko myśleć o emeryturze, kiedy w pracy nie starcza ci do pierwszego – przekonywał jeden z demonstrantów. Na 7 stycznia zaplanowane są negocjacje z manifestantami. Obserwatorzy zauważają, że choć rząd podkreśla własną determinację, to zdecydował się już na ustępstwa wobec pilotów i członków personelu pokładowego, a także policjantów i strażaków.
Źródło: wpolityce.pl / Twitter.com
PR