15 kwietnia 2016

Reformy oczami węgierskich obywateli

(Janos Kummer/Wostok Press/FORUM)

Wbrew temu, co liberalne media mówią w ostatnich latach o sytuacji na Węgrzech, odwiedzając ten kraj, łatwo dostrzec zmiany na lepsze. Węgrzy z aprobatą mówią o regularnie wzmacnianej pozycji rodziny i rodzimej gospodarki, a także o skutecznym rozwiązaniu przez rząd sprawy uchodźców. Nic dziwnego, że poparcie dla Viktora Orbána w sondażach wzrasta.


– Gdy rząd Orbána przejmował władzę od lewicy, Węgry były stawiane pod względem poziomu kryzysu gospodarczego na równi z Grecją – mówi Barna Forreiter, mieszkający w Budapeszcie czterdziestokilkuletni informatyk, ojciec czwórki dzieci. – Teraz to jedna z lepiej działających z rozwijających się gospodarek Unii. Tu nie trzeba komentarza, fakty mówią same za siebie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Od kilku lat obserwuję do czego prowadzą kolejne posunięcia naszego rządu i dochodzę do wniosku, że to są wyraźnie pronarodowe działania – podsumowuje Pal Karoly, emerytowany inżynier chemik, pasjonujący się polityką nie tylko węgierską.

 

Wzmacnianie rodziny

Odwiedzając Budapeszt rozmawiałam i z Węgrami, z osiadłymi tu Polakami. Z osobami w sile wieku: pracującymi, utrzymującymi rodziny, księżmi i z osobami starszymi. Z ich przedstawiania reform ostatnich lat wynika to samo: Węgry doskonale poradziły sobie z zalewającymi ich w ubiegłym roku uchodźcami. Na Węgrzech widać wyraźnie, jak konkretne decyzje polityczne prowadzą do wzmocnienia narodu i tego, by rodzinom zaangażowanym w rozwój społeczeństwa żyło się lepiej i mogły lepiej wychować swoje dzieci. Szereg ulg i dodatków dla rodzin jest skonstruowanych tak, by promować wielodzietność i angażowanie się w pracę, a równocześnie – dawać mamom (tym, które maja troje dzieci i więcej) możliwość pozostania w domu nawet do 8 roku życia dziecka i zaangażowaniem się w wychowanie dzieci. – Osoby, które mają troje dzieci i więcej, w praktyce nie płacą podatku od dochodu – mówi pan Barna, szczegółowo wyjaśniając zasady, zgodnie z którymi taka rodzina co miesiąc może odpisać sobie ponad 1400 zł ulgi od podatku. To dużo, nawet biorąc pod uwagę to, że Węgry mają najwyższy w Europie – bo 26-procentowy podatek VAT.

 

– Cenię sobie to, że osobom korzystającym z pomocy socjalnej umożliwia się zapracowanie na tę pomoc – podkreśla pan Karoly. – Osoby bezrobotne na przykład krótko otrzymują świadczenia. Później mogą nadal otrzymywać pieniądze w zamian za prace społeczne, np. sprzątanie parku. Ten sposób myślenia – jeśli jest wykorzystywany w kontekście przydatnych społecznie prac – przeciwdziała antyspołecznym postawom, a wzmacnia budujące społeczeństwo zachowania.

 

Silniejsza gospodarka

Moi rozmówcy często wspominają o przedsięwzięciach służących umocnieniu krajowej gospodarki, szczególnie o wykupieniu przez państwo od obcego kapitału gazowni i zakładu energetyki.

 

– Dzięki temu, że państwo znów stało się ich właścicielem, rząd mógł zmniejszyć ceny za gaz i prąd, dając kolejną konkretną ulgę pozwalającą na to, by żyło się lepiej i rodzinom, i emerytom – wyjaśnia Barna Forreiter.

Kolejna zmiana: wysokie dotacje na zakup lub wybudowanie własnego mieszkania dla rodzin mających trójkę lub więcej dzieci to sposób na polepszenie sytuacji w rodzinach i równocześnie  wzmocnienie rodzimego przemysłu budowlanego. – Czasem bywa, że ludziom trudniej zrozumieć jest te zmiany, chcieliby zignorować kilkadziesiąt lat komunizmu i kolejne lata, gdy rozsprzedano węgierską gospodarkę, i żyć od razu jak w Niemczech. Na szczęście wydają się oni zdecydowanie niewielką częścią – mówią moi rozmówcy.

 

Działania za życiem

Rodzinę i wartość ludzkiego życia wzmacnia się także medialnie. Poprzez aktualną kampanię społeczną w telewizji i radiu, pokazująca że największym darem, jaki możesz dać dziecku, jest siostra lub brat. I kampanię społeczną dużo starszą, „na rzecz równych szans urodzenia”, która miała na celu zmniejszenie aborcji i promowanie adopcji.

 

Dowartościowano także sporą część obywateli, żyjącą na obczyźnie tak – jak nasi rodacy na Kresach. Po pierwszej wojnie światowej, w wyniku traktatu w Trianon w 1921 r., jeszcze większa część ludności niż u nas, postała poza terytorium Węgier. Za ich granicami pozostało 93 tys. km² z 325 tys. km² i 3,5 miliona osób czyli około dwie trzecie ludności. Węgrzy do dziś żyją w krajach ościennych: Rumunii, , Słowacji, na Ukrainie i w krajach byłej Jugosławii.

 

 Rząd Viktora Orbána dał im możliwość odzyskania obywatelstwa z pełnym prawem wyborczym.

– Uważam, że to jasne uznanie, docenienie tych osób, wyraźne podkreślenie, że oni przecież także stanowią węgierski naród.

 

Polityka pronarodowa

– Uchwalenie nowej konstytucji, polityka prorodzinna i skierowana na rozwój rodzimej gospodarki to działania pronarodowe – podkreśla Barna Forreiter. – Podobnie jak zamknięcie granic przed emigrantami. Ta polityka wobec migrantów: w której przyjmujemy tych, którzy proszą o azyl i których chcemy przyjąć, jest bardzo wśród Węgrów ceniona. I przynosi premierowi większy procent poparcia, niż miał podczas wyborów.

Moi rozmówcy opowiadają o scenach, jakie działy się w Budapeszcie w ubiegłym roku: pokrytym namiotami budynku Dworca, muzułmanami wyrzucającymi dostarczane im kanapki w obawie tego, że mięso jest  nieczyste. Zniszczeniach, jakich dokonywali po drodze, zablokowanych placach miasta. Niemożliwych do pogodzenia różnicach kulturowych. – Teraz Budapeszt znów, po tych scenach, funkcjonuje na umożliwiających spokojne życie i rozwój zasadach – mówią. 

 

– Mam wrażenie, że zmiany wywołują pozytywne reakcje także u części lewicy. Mimo że ci ludzie nie wypowiadają, mam wrażenie, że w ich oczach widzę szacunek – pointuje sytuację z migrantami pan Barna

Teraz planuje się na Węgrzech referendum, w której pytanie ma brzmieć mniej więcej tak: czy zgodzisz się na to, żeby Unia Europejska mogła ingerować na tyle, żeby kazała państwu przyjąć bez zgody danego państwa, bez pytania kogo ma przyjąć i ile?

 

– I tu nie chodzi o niechęć do pomocy: bo wielokrotnie w ciągu ostatnich dziesięcioleci udowodniliśmy, ze przyjmujemy potrzebujących – komentuje to zarówno premier w swoich przemówieniach, jak też moi rozmówcy. Wystarczy zresztą powołać się choćby na pomoc, jakiej udzielali Polakom podczas II wojny światowej. – Ale o to, że nikt z zewnątrz nie może nam kazać tego, czego nie chcemy – bo to jest suwerenne państwo.

 

 

Dorota Niedźwiecka



 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie