Prezydent Syrii Baszszar al-Asad zapowiedział, że Aleppo „powróci silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej” po tym, jak siły syryjskie odzyskały całkowitą kontrolę nad rebeliantami w mieście.
W telewizyjnym wystąpieniu w syryjski prezydent al-Asad podkreslił, że wojsko nie podda się, dopóki nie osiągnie całkowitego zwycięstwa.
Wesprzyj nas już teraz!
– To wyzwolenie nie oznacza końca wojny i nie oznacza końca planów, ani końca terroryzmu czy poddania się wrogów. […] Oznacza to, że przytarliśmy im nosa jako preludium do pełnego zwycięstwa – dodał.
Prezydent przyznał, że walka o wyzwolenie całego Aleppo wraz z sąsiednią kontrolowaną przez rebeliantów prowincją Idlib będzie kontynuowana, pomimo „hałasu” z północy. Nawiązał do Turcji, która graniczy z obydwoma prowincjami i popiera rebeliantów.
Ankara wysłała wojsko oraz sprzęt do Idlib, aby spróbować powstrzymać syryjską ofensywę, podczas gdy tureccy dyplomaci są w Moskwie, gdzie prowadzą rozmowy z największym sojusznikiem al-Asada.
Tureckie MSZ „podkreśliło potrzebę szybkiego zmniejszenia napięć i zapobiegania dalszemu pogorszeniu się sytuacji humanitarnej”.
Siły syryjskie, wspierane przez rosyjskie lotnictwo, przejęły kontrolę nad większością terytorium Aleppo, zajmując około 30 wiosek w ciągu zaledwie jednego dnia. Miasto było celem ciągłego ostrzału rakietowego rebeliantów.
Szef oenzetowskiego Biura ds. koordynacji pomocy humanitarnej, Mark Lowcock stwierdził, że walki w północno-zachodniej Syrii, w tym w Idlib osiągnęły „przerażający poziom”, a od początku grudnia około 900 tys. cywilów musiało uciekać z domów. – Największy horror humanitarny XXI wieku będzie można uniknąć tylko wtedy, gdy członkowie Rady Bezpieczeństwa, a także osoby wpływowe przezwyciężą indywidualne interesy i postawią na pierwszym miejscu kolektywny interes ludzkości –przyznał.
Urzędnicy amerykańscy potępili ofensywę rządu Syrii w Idlib, wyrażając poparcie dla Turcji po tym, jak siły Ankary zostały zaatakowane przez wojska syryjskie. – Stany Zjednoczone po raz kolejny potępiają ciągłe, nieuzasadnione i bezwzględne ataki na ludność Idlib – ogłosił Mike Pompeo, sekretarz stanu USA.
– Opowiadamy się za Turcją, naszym sojusznikiem z NATO po ataku, w wyniku którego zginęło wielu tureckich pracowników, pełniących służbę na posterunku obserwacyjnym, służącym do koordynacji i deeskalacji. W pełni popieramy uzasadnione działania Turcji w zakresie samoobrony w ramach odpowiedzi – zapewnił szef amerykańskiej dyplomacji.
Turcja zdecydowała się wysłać do Idlib kolejny kontyngent liczący ponad 150 pojazdów w ramach nowej operacji. Mają oni wzmocnić punkty obserwacyjne. Turcy rozmieścili dodatkowe czołgi, artylerię i pojazdy opancerzone różnego rodzaju. Według agencji prasowej Anatolia, armia turecka przeniosła artylerię, czołgi i transportery do miasta Reyhani w południowej prowincji Hatay.
Prezydent Erdogan powiedział kilka dni temu, że Turcja poradzi sobie z armią syryjską, jeśli nie wycofa się z Idlib przed końcem lutego. W swoim oświadczeniu turecki lider wezwał rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina do wywarcia nacisku na prezydenta Syrii, aby powstrzymał ofensywę w Idlib.
Prezydent Donald Trump również zaapelował do Rosji o zakończenia poparcia dla „okrucieństw” reżimu syryjskiego Idlib.
W rozmowie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, Trump „wyraził zaniepokojenie przemocą w Idlib i… pragnienie Stanów Zjednoczonych, by położyć kres poparciu Rosji dla okrucieństw reżimu Asada”.
Siły prezydenta Baszszara al-Asada w niedzielę rozpoczęły ofensywę przeciwko ostatniemu bastionowi rebeliantów w północno-zachodniej części Idlib. Syryjskie siły rządowe, wspierane przez rosyjskie naloty, konsekwentnie prowadzą operacje wojskowe od grudnia ub. r. w prowincjach Aleppo i Latakia.
W niedzielę, po starciach i atakach powietrznych, siły reżimu „po raz pierwszy od 2012 r. przejęły kontrolę nad wszystkimi wioskami i małymi miasteczkami wokół Aleppo”.
Podczas sobotniej rozmowy telefonicznej z Erdoganem, Trump „powtórzył także, że ciągła ingerencja zagraniczna w Libii tylko pogorszy sytuację”. Libia pogrążona jest w chaosie od czasu popieranego przez NATO powstania w 2011 r., w wyniku którego zabito długoletniego dyktatora Kadafiego, a dwie rywalizujące ze sobą administracje walczą o władzę.
Państwa, w tym Rosja, Francja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt, popierają Chalifa Haftara, zaś uznawany przez ONZ rząd porozumienia narodowego jest wspierany przez Turcję i Katar.
Źródło: voanews.com/al-monitor.com/syrianobserveer.com
AS