17 lipca 2012

Terror naukowej homocenzury

(Fot. J. Bodakowski)

Gdy czasopismo naukowe Social Science Research opublikowało badanie przeprowadzone przez profesora Marka Regnerusa z University of Texas, dotyczące negatywnych skutków wychowania dzieci przez rodziców homoseksualnych, zawrzało. Uniwersytet szykuje utworzenie komisji dyscyplinarnej mającej na celu zbadanie, czy profesor nie dopuścił się oszustwa. Dzieje się to wskutek presji środowisk LGTB, a konkretnie wskutek nacisku gejowskiego blogera.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Scott Rosensweig napisał do rektora uniwersytetu list z oskarżeniem, że badanie Regnerusa – największe na świecie obejmujące dzieci wychowywane przez homoseksualistów – zostało „zaprojektowane po to, by upokorzyć gejów za pomocą otwarcie poniżających i oszukańczych metod”. Oskarżył też Regenerusa o to, iż grant w wysokości 750,000 dolarów, który wygrał od Witherspoon Institute and Bradley Foundation, pochodził od „antygejowskiej organizacji politycznej”.

 

Szereg naukowców wystąpiło w obronie Regnerusa przypominając, że jest precedensem by profesor z poważnym dorobkiem naukowym był poddawany takiemu dochodzeniu z tego tylko względu, że komuś nie podobają się wyniki jego badań. – Niektóre z czasopism naukowych mają poziom akceptowalności badań rzędu 5 procent – mówi dr Byron Johnson, profesor socjologii na uniwersytecie Baylor, podkreślając wymogi merytoryczne i metodologiczne, jakie musi spełniać badanie by zostało opublikowane w czasopiśmie naukowym. – To nie jest tak, że wygłaszamy mowę i coś tam bełkoczemy. Jeśli naukowiec nie zgadza się z jakimś badaniem, robi własne. Róbmy to w naukowy sposób, a nie za pomocą polowania na czarownice w blogsferze, prowadzonego przez ludzi z ulicy.

 

Badanie Regnerusa objęło 2 988 osób w wieku od 18. do 39. roku życia. Wykazało między innymi, że dzieci wychowywane przez homoseksualistów mają więcej problemów psychiatrycznych niż inni. Stoi to w sprzeczności z wizją homoseksualnego rodzicielstwa, przekazywaną przez media głównego nurtu. Badania w nich nagłaśniane cechuje z kolei wiele problemów metodologicznych. Typowe błędy to wykonywanie badań na niewielkich, statystycznie nieistotnych próbach, celowy dobór do próby, co nie pozwala na generalizację wyników badań na ogół populacji homoseksualistów wychowujących dzieci; rekrutacja poprzez gejowskie kluby i publikacje, opieranie się na samoocenie, z pominięciem obiektywnych zewnętrznych kryteriów oceny.

 

Te badania są akceptowane ze względu na swą polityczną poprawność. Odrzucenie badania Regnerusa tylko dlatego, że nie pasuje do wcześniejszych, naszpikowanych problemami metodologicznymi badań jest wręcz absurdalne! – mówi Johnson.

 

Według socjologa, polityczna furia rozpętana wokół badania Regnerusa może mieć tragiczne skutki dla wolności badań naukowych: – Nadal mamy czasopisma – myślę, że nadal jest to większość, gdzie rzeczywiście – jak sądzę między innymi dzięki anonimowości recenzji – bacznie sprawdzamy dane i stosowane metody. A zatem nadal mamy wolność nauki – uważa dr Johnson. Dodaje jednak, że już spotkał się z reakcjami kolegów, którzy dostając do recenzji badania dotyczące „śliskiego tematu”, w których wyniki były politycznie niepoprawne, reagowali stwierdzeniem: „niby wszystko jest OK, ale coś mi tu nie gra” i odmawiali recenzowania ich, by się w coś nie uwikłać lub też starali znaleźć jakikolwiek drobiazg, by tylko wystawić ocenę: „nie warto publikować”.

Homoseksualizm.info

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie