12 listopada 2020

Raport Watykanu. Co o sprawie McCarricka wiedział papież Franciszek?

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Annett_Klingner))

Raport opublikowany przez Watykan w sprawie Theodore’a McCarricka potwierdza tezę arcybiskupa Vigano: papież Franciszek był informowany o oskarżeniach dotyczących Amerykanina – zauważa Maike Hickson. Dodaje, że papież Franciszek w wielu kwestiach nie polegał na osądzie i kierunku wyznaczonym przez poprzednich papieży, a w przypadku McCarricka kluczową rolę odegrać mogła jego użyteczność na arenie międzynarodowej.

 

„Ogólna wymowa raportu jest taka” – zauważa Maike Hickson – „że papież Franciszek nie wiedział zbyt wiele o przeszłości McCarricka i podążał za przykładem swoich poprzedników”. W raporcie czytamy: „papież Franciszek przypomina sobie, że przypuszczał iż wszelkie istniejące już w roku 2000 [zarzuty] musiały zostać ocenione jako bezpodstawne”, ponieważ „Jan Paweł II był człowiekiem tak bardzo surowym moralnie, o tak wielkiej moralnej prawości, że nigdy nie pozwoliłby na procedowanie takiej ohydnej kandydatury”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według raportu, papież Franciszek nie przypomina sobie, by rozmawiał o McCarricku z arcybiskupem Viganò. „Papież Franciszek został szczegółowo wypytany odnośnie spotkań z 23 czerwca i 10 października 2013 roku. Czy to wskutek niezwykłego poziomu aktywności z lata i jesieni roku 2013, czy też ze względu na sposób, w jaki przekazywano informacje, papież Franciszek nie przypomina sobie tego, co Viganò mówił w trakcie tych dwóch spotkań o McCarricku. Jako że McCarrick był kardynałem znanym osobiście papieżowi, Franciszek jest pewny, że pamiętałby, gdyby Viganò mówił o McCarricku z mocą lub jasnością”. Jak mówi nam przypis z raportu, papież faktycznie przypomina sobie, że 23 czerwca przyjął arcybiskupa Viganò, ale z tego dnia pamięta tyle, że postanowił powierzyć kard. Parolinowi stanowisko sekretarza stanu.

 

Maike Hickson wskazuje w tym kontekście na dwa kluczowe fakty. Po pierwsze, kardynał Becciu informował papieża o krążących pogłoskach dotyczących McCarricka. Po drugie, w tej kwestii informacje papieżowi przekazał także kard. Parolin. „Czy jest rzeczą wystarczającą, by nowy papież usłyszał o poważnych zarzutach, a nawet restrykcjach, nałożonych na kardynała Kościoła katolickiego, nie podejmując w tej kwestii dalszych działań, nie żądając dokumentów, ani nie rozważając, czy ograniczenia te powinny zostać zniesione, zmieniony bądź zachowane? Przecież taka kwestia najwyższej rangi z pewnością domagała się od papieża uwagi i troski” – zauważa Hickson.

 

Następnie komentatorka przytacza fakty. W 2000 roku Becciu pracował w nuncjaturze w Waszyngtonie, musiał znać różne szczegóły i dysponować informacjami dotyczącymi działań prowadzonych przez ówczesnego nuncjusza Gabriel Montalvo w sprawie McCarricka. Według autorów raportu, sam Becciu „powiedział papieżowi Franciszkowi, że nuncjusz Montalvo wydawał się zszokowany, kiedy dowiedział się o nominacji do Waszyngtonu, ponieważ Montalvo wykluczył McCarricka z tego po tym, gdy otrzymał listy wskazujące na oskarżenia pod adresem McCarricka w zakresie wcześniejszego, niemoralnego zachowania względem seminarzysty”. Hickson zauważa, że zgodnie z raportem papież pamięta, jak Becciu pewnego razu zadał retoryczne pytanie: co robi tu McCarrick?

 

Kolejny aspekt. W liście z 8 marca 2016 roku kardynał McCarrick dziękował za zgodę na podróże międzynarodowe, podkreślając swoje oddanie i chęć służenia Stolicy Apostolskiej. Jak pisał wówczas Amerykanin, „mam nadzieję, że mogę być przydatny Tobie i Kościołowi, jestem także – oczywiście – zawsze gotów na to, by się to zakończyło, gdyby wolał Ojciec bym bardziej przeszedł na emeryturę lub udał się do domu modlitwy”. Hickson zauważa, że sugeruje to przynajmniej tyle, że McCarrick zakładał, że nałożone na niego ograniczenia są rzeczą znaną papieżowi.

 

Słowa te stanowiły punkt odniesienia dla rozmowy kardynała Parolina z papieżem Franciszkiem. Kardynał miał pokrótce wspomnieć o „pogłoskach” krążących względem Amerykanina. Autorzy raportu relacjonują sprawę w ten sposób: „kardynał Parolin pamięta, że »nie przedstawił tego jako przedmiotu będącego przyczyną poważnego zaniepokojenia, ani też jako coś bardzo ważnego«.

 

Zapytał, czy należy coś uczynić, zwracając uwagę na to, że (McCarrick – przyp. red.) „ciągle pisze, ciągle podróżuje. Nadal spotyka się z ludźmi”. Kardynał Parolin przypomina sobie, że w trakcie tej rozmowy papież skomentował, że „może McCarrick mógłby jeszcze zrobić coś pożytecznego”.

 

Zgodnie z raportem, papież wiedział, że w trakcie dwóch poprzednich pontyfikatów względem Amerykanina toczyły się postępowania dotyczące zarzutów, wiedział także, że nie zakończyły się w jakiś surowy sposób. W raporcie czytamy, że kwestia ta należała do kompetencji Kongregacji ds. Biskupów i że pewne ograniczenia zostały nałożone o tym już w roku 2006. Wiedział o tym papież Franciszek. „Jednakże” – pisze Hickson – „jak podsumowuje raport, »temat McCarricka nie pojawił się ponownie w rozmowach między papieżem a kardynałem Parolinem aż do jesieni 2017 roku«. Oznacza to, że mimo faktu poinformowania papieża Franciszka przez dwóch zaufanych współpracowników o zarzutach stawianych McCarrickowi i ograniczeniach nałożonych przez Watykan, zdecydował się on na to, by nie badać dalej sprawy prosząc o dokumenty i sprawdzając, czy konieczne jest dalsze dochodzenie. W tym przypadku nie można tłumaczyć jego postępowania zaniedbaniami popełnionymi przez poprzedników”.

 

Komentatorka zwraca w tym kontekście uwagę, że w różnych aspektach papież Franciszek bynajmniej nie polegał na decyzjach podjętych przez poprzednich papieży. Głębokim zmianom poddano Papieski Instytut dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, zrewidowano bardzo stanowcze stanowisko Jana Pawła II w zakresie udzielania Komunii świętej rozwodnikom. W kwestiach personalnych, stanowiska utracili zaufani współpracownicy Jana Pawła II i Benedykta XVI, „tacy jak kardynał Gerhard Ludwig Müller i kardynał Raymond Leo Burke”.

 

Jakie wnioski wysnuwa Maike Hickson? „Franciszek – pisze Hickson – nie zawsze podążał za przykładem swoich poprzedników, a powodem, dla którego zdecydował się to zrobić w sprawie McCarricka może być równie dobrze to, że McCarrick był dla niego użytecznym narzędziem w zakresie podejmowanych prób liberalizacji Kościoła katolickiego i wzmacniania dobrych relacji z Chinami oraz z muzułmanami. Jak wskazuje sam raport, Franciszek spotkał się z McCarrickiem przy wielu okazjach i przynajmniej na trzech audiencjach prywatnych. Otrzymywał od McCarricka liczne listy z doniesieniami o jego międzynarodowych działaniach. Zezwolił też McCarrickowi na pogłębienie kontaktów z reprezentantami Chin, jak również na odegranie pewnej roli w zakresie relacji między prezydentem Obamą a Kubą”. Hickson podkreśla jeszcze jeden aspekt. Raport potwierdza, że Franciszek wiedział o oskarżeniach pod adresem McCarricka i o tym, że nałożono na niego pewne restrykcje. O tym właśnie mówił arcybiskup Viganò.

 

Maike Hickson obroniła doktorat w Niemczech, publikowała m.in. na łamach „The Wanderer”, „Rorate Caeli”, „Catholic Family News” czy „Corrispondenza Romana”. Jest żoną dr. Roberta Hicksona, matką dwójki dzieci.

 

 

Źródło: lifesitenews.com

mat

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram