Analiza Państwowej Inspekcji Pracy nie potwierdziła zarzutów o mobbing, które ciążyły na ks. Jacku Stryczku, do niedawna szefie „Szlachetnej Paczki”. Lider Stowarzyszenia Wiosna zrezygnował z pełnionych obowiązków po tym jak został publicznie zaatakowany przez swoich najbliższych współpracowników.
Ks. Jacek Stryczek zrezygnował z funkcji prezesa Stowarzyszenia Wiosna w drugiej połowie września ubiegłego roku. Wówczas portal onet.pl opublikował relacje bliskich współpracowników kapłana, którzy oskarżyli go o mobbing i psychiczne znęcanie się. Współpracownicy ks. Stryczka twierdzili, że zarządzał ludźmi przez okazywanie siły i wzbudzanie w nich lęku. Miał także doprowadzić część z nich do depresji. Sprawę zbadała Państwowa Inspekcja Pracy, która nie potwierdziła oskarżeń padających pod adresem kapłana.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jedną publikacją w internecie udało się zatopić autora najbardziej spektakularnej akcji pomocowej w Polsce, przekonać, że ksiądz jest człowiekiem niebezpiecznym” – pisze na łamach „Gościa Niedzielnego: Piotr Legutko. Dziennikarz zbadał kulisy pracy ks. Jacka Stryczka w Stowarzyszeniu Wiosna, a także skontaktował się z Państwową Inspekcją Pracy.
Opinię Państwowej Inspekcji Pracy skomentował sam ks. Jacek Stryczek, który zauważył, że jedna z jego byłych współpracownic, mówiła o jego odejściu jako o „wygranej wojnie”. „Piotr Legutko m.in. skontaktował się z Państwową Inspekcją Pracy, która nie potwierdza zarzutów pod moim adresem. A w puencie tekstu cytuje fragment wywiadu jednej z moich byłych współpracownic, która całą sprawę nazywa wygraną wojną” – czytamy we wpisie ks. Jacka Stryczka.
„Pozostaje mi podziękować za rzetelność dziennikarską i za to, że wreszcie kogoś interesuje prawda” – skomentował kapłan.
Źródło: Gość Niedzielny, polskatimes.pl
WMa