20 kwietnia 2012

Przeciw dyktaturze kłamstwa

(fot. Krzysztof Szewczyk/FORUM )

„Jeżeli życie w kłamstwie jest główną podporą systemu, to trudno się dziwić, że głównym jego zagrożeniem staje się życie w prawdzie” – pisał przed laty jeden ze znanych czeskich dysydentów. Jego wypowiedź odnosiła się do komunistycznej rzeczywistości, ale dzisiaj, niestety, nie straciła nic ze swojej aktualności.

Żyjemy znów w systemie, którego jednym z fundamentów jest kłamstwo. Nie tylko jest ono akceptowane, ale jakże często nagradzane. Z wielką mocą zaatakowało po 10 kwietnia 2010 roku. Przeciwko niemu stanęła garstka uczciwych dziennikarzy, blogerów – kilka tytułów gazet, część internetu, a przede wszystkim media związane z Radiem Maryja, które od dwóch dziesięcioleci nadaje swe programy. To o nim bł. Jan Paweł II powiedział: „Ja Panu Bogu dziękuję codziennie za to, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja!”

Nie było oszczerstwa, plugastwa, którym nie obrzucono by tej rozgłośni – i jej założyciela – ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka. Z coraz większą mocą sięgali po nie ci, którzy wiele lat służyli komunistycznemu państwu, a teraz stali się obrońcami „brukselskiej demokracji”. Z zachodu przyszły – tylko już „ładniej opakowane” – te same idee: walki z Bogiem, rodziną, tradycją, patriotyzmem. Za zwalczenie ich zabrali się ci, którzy robili to przez lata w telewizji i prasie PRL, a najmłodsi zaczynali w stanie wojennym. Wielu z nich dziennikarzami było tylko z nazwy. „Naprawdę walczyli na froncie ideologicznym. Po 1990 roku co prawda nie przeprowadzono w Polsce żadnej formalnej weryfikacji tych kadr, ale większość funkcyjnych „dziennikarzy” sama wycofała się na z góry upatrzone pozycje w prężnie rozwijającym się na glebie publicznej sektorze prywatnym. Starzy dziennikarze, uwłaszczeni przez polityków, wzięli się za zarządzanie medialnym biznesem” – napisał przed laty redaktor Piotr Legutko.

Wesprzyj nas już teraz!

Opluwanie dzieła ojców redemptorystów wywoływało uciechę i rechot „salonu”. Mimo tej nieustającej kampanii toruńska inicjatywa okrzepła, zdobyła miliony słuchaczy. Przed blisko dziesięciu laty rozpoczęła emisję Telewizja Trwam. Podobnie jak rozgłośnia radiowa stała się nie tylko głosem Kościoła, miejscem modlitwy, ale przestrzenią poważnej rozmowy nad sprawami istotnymi dla Polski i współczesnego świata. Ośrodkiem dyskusji w imię prawdy, wartości i służby ojczyźnie.

Dzisiaj zmagamy się, aby poszerzyć tę przestrzeń. W dobie telewizji cyfrowej będzie ona w zasięgu milionów Polaków, nawet przez przypadkowe kliknięcie pilota. Wtedy zobaczą inny przekaz i świat, a tej konfrontacji nie wytrzymają kłamstwa „zaprzyjaźnionych telewizji”.

Nie udało się utrzymać smoleńskiego kłamstwa, bo już dzisiaj dzięki odwadze i uporowi garstki ludzi, istnieniu niewielkiego archipelagu wolnych mediów, internetu, rozpada się ono na naszych oczach. Obecność Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie spowoduje, iż kłamstwa będzie jeszcze mniej. A jak mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko: „Powołanie do wolności jest prawem każdego człowieka i narodu, wzywamy wszystkich, od których to zależy, do poszanowania wolności, szczególnie wolności sumienia i przekonań każdego człowieka, do wyjścia naprzeciw umiłowaniu wolności tak żywo odczuwanemu przez nasz naród”.

Dlatego jestem jednym z tych, którzy wezmą udział w wielkim marszu pod kancelarię premiera i Belweder. Rozpocznie się on po 21 kwietnia po Mszy św. w kościele św. Aleksandra o godz. 13.00, na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Przyjeżdżamy z całej Polski, z wielu środowisk – mamy różne poglądy – ale ruszamy razem pod sztandarami toruńskiej konfederacji. Będziemy się modlić i idziemy w obronie Telewizji Trwam oraz wolności mediów. Idziemy ze świadomością, że nasze zwycięstwo w tej sprawie przybliży nas do Polski wolnej od kłamstwa, deprawacji, zdrady i zaprzaństwa.

Droga przed nami długa – jesteśmy dopiero na jej początku – ale nie ustaniemy w tym marszu. I nic nas już nie zawróci. Już nie popełnimy tego błędu z 1989 roku, kiedy zajęci swoimi sprawami, oddaliśmy Polskę tym, dla których jest ona „nienormalnością”. Dzisiaj wracamy, z nami są nasze dzieci i wnuki – już następne pokolenia. Przed oczami mamy papieskie pielgrzymki i czas solidarnościowych uniesień. Siłę czerpiemy z naszej dumnej przeszłości, ale też i pewność, że: „Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi; Bo u Chrystusa my na ordynansach, Słudzy Maryi”. Być może nie przyjdzie nam oglądać owoców zwycięstwa, ale musimy dać świadectwo.

 

Jarosław Szarek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie