Tuż przed eurowyborami otrzymaliśmy kolejny dowód na rzeczywiste „korzyści” z członkostwa w UE. Antykatolickie hucpy mogą liczyć na jej przemożne wsparcie, szczególnie finansowe! Kancelaria premiera wraz z Komisją Europejską bezwstydnie chełpi się szerzeniem świeckości i upominaniem instytucji organizujących Msze Święte! Robi to oczywiście za pieniądze podatnika.
Co łączy antykatolicką hucpę z 2009 roku jaka rozegrała się w Szczecinie z ponad półmiliardowym projektem unijnym Progress 2007-2013? Odpowiedź na to pytanie kryje treść reklamy umieszczonej na 5. stronie „Rzeczpospolitej” z 21 maja tego roku. Opisana w niej sytuacja ze Szczecina sprzed pięciu lat dotyczy odmowy uczestniczenia we Mszy Świętej – podczas której zaplanowano zaprzysiężenie nowo przyjętych Strażników Miejskich – przez jednego z mających ją składać funkcjonariuszy. W reklamie wspomniano, że historia miała miejsce w „polskim mieście wojewódzkim”, łatwo jednak – przy użyciu Internetu – „zdemaskować” fakt, że miastem tym jest właśnie Szczecin. Ale to nie lokalizacja jest tu najważniejsza.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawę „kontrowersyjnych” okoliczności złożenia ślubowania nagłośniła w 2009 r. „Gazeta Wyborcza”. Z informacji pt. „Straż Miejska katolików? Ślubowanie na mszy” wynika jednoznacznie, że wspomnianemu funkcjonariuszowi w żadnym wypadku nie groziła utrata pracy. Jak zadeklarował bowiem komendant SM Leon Gajewski: „Nie widzę przeciwwskazań do składania ślubowania w kościele. Obowiązywała pełna dobrowolność”. Komendant zapewnił także, że nie będzie wyciągał konsekwencji wobec nieobecnych.
Nie przeszkodziło to umieszczeniu w reklamie sugestii, że odmowa uczestniczenia we Mszy Świętej mogła nieść „ryzyko narażenia się nowemu pracodawcy”. Ten pracodawca zapewnił wszak „pełną dowolność”. Jednak nie to jest najważniejsze, okazuje się bowiem – jak czytamy w reklamie – iż po interwencji Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania „prezydent miasta zapewnił, że w przyszłości uroczystości te odbywać się będą w sposób niebudzący wątpliwości co do ich świeckiego charakteru”.
Przekaz jest więc jasny i klarowny – nie chodzi o żadną równość czy dyskryminację, gra toczy się o znacznie większą stawkę. Jej celem jest odebranie katolicyzmowi należnego mu miejsca w życiu publicznym. W tym rewolucyjnym dziele, jak doskonale wiadomo, „jeńców się nie bierze”. Zaproponowany model postępowania – wdrażany metodycznie – doprowadzić ma do stworzenia świeckiego, czytaj antykatolickiego, państwa.
Ta historia jest niczym przewodnik dla walczących z chrześcijaństwem aktywistów. Czy np. akcje walki z hałasem poprzez wyciszanie kościelnych dzwonów nie są realizacją tej instrukcji? Można spróbować przewidzieć kilka możliwych scenariuszy – zakaz procesji, majówek śpiewanych przy przydrożnych kaplicach, usunięcie krzyża w Sejmie. Podobnie może wyglądać – a tak już się dzieje – kwestia oderwania edukacji najmłodszych pokoleń od jakiegokolwiek wpływu moralności chrześcijańskiej. Zastępowanie jej przez wyuzadane i aberracyjne projekty tworzone w oparciu o ideologię gender, to nie tylko zły sen, to rzeczywistość AD 2014.
Pod opisaną reklamą widnieją loga Kancelaria Rady Ministrów. Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania oraz Komisji Europejskiej, a także projektu „Równe Traktowanie Standardem Dobrego Rządzenia w Regionach”. Jest on współfinasowany w ramach programu Unii Europejskiej na rzecz zatrudnienia i solidarności społecznej PROGRESS (2007-2013). Budżet tego programu wynosi 683, 25 mln euro. Składa się z pięciu różnych sekcji: zatrudnienie, ochrona socjalna i włączenie społeczne, warunki pracy, walka z dyskryminacją i różnorodność oraz równość płci. Na walkę z dyskryminacją przeznaczono 23 proc. środków, na równość 12 proc., czyli odpowiednio ok. 157 mln i ok. 82 mln euro.
W jego realizacji mogą uczestniczyć wszystkie publiczne i prywatne organy, podmioty i instytucje z 27 państw członkowskich UE, państwa EFTA/EOG, kraje przystępujące i kandydujące, stowarzyszone z UE, jak również państwa z obszaru zachodnich Bałkanów włączone w proces stabilizacji i stowarzyszenia. Zatem z ideami równości i walki z dyskryminacją UE może – wraz z konkretnymi środkami – trafić także pod strzechy krajów pukających do wrót wspólnoty.
Powstaje pytanie, kto za tę reklamę zapłacił „Rzeczpospolitej”? Odpowiedź jest oczywista – także i Ty drogi czytelniku PCh24.pl! Nieważne, która z wymienionych instytucji – kancelaria premiera czy Komisja Europejska dała na to kasę, tak czy owak zabrała ją z Twoich podatków.
Za unijne pieniądze próbuje się odebrać należne katolicyzmowi miejsce w życiu publicznym. Na walkę z wszelkimi przejawami chrześcijaństwa nie żałuje się funduszy. Za pieniądze podatników w wysokonakładowych mediach ostentacyjnie pokazuje się efekty konsekwentnego i metodycznego usuwania katolicyzmu z przestrzeni publicznej. Jakie miejsce przyszykowano jemu oraz jego wyznawcom, tego jeszcze nie wiemy. Margines społeczny, cela, stryczek? Możliwości jest przerażająca mnogość.
Trwa huczne świętowanie 10-lecia obecności Polski w strukturach europejskich. O prawdziwym obliczu tej instytucji wielokrotnie ostrzegało Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. – Forma promocji projektu „Równe Traktowanie Standardem Dobrego Rządzenia w Regionach” jest kolejnym potwierdzeniem ostrzeżeń, które zawarliśmy w naszym manifeście przedakcesyjnym w roku 2003 zatytułowanym „Przystąpienie do Unii Europejskiej – deska ratunku czy pocałunek śmierci dla chrześcijańskiej Polski?”. Jak się okazuje za judaszowe srebrniki z UE podejmowane są działania na rzecz marginalizacji religii w życiu społecznym, aby w końcu doprowadzić do całkowitej sekularyzacji sfery publicznej. Jak widać UE jest kontynuatorką komunistycznego dzieła dechrystianizacji naszej ojczyzny. Proces ten jest jednak przeprowadzany o wiele subtelniej, bez brutalności i aparatu przemocy, ale za to przy pomocy hojnie sponsorowanych programów mających na celu zmiany prawne i świadomościowe. Inżynieria społeczna oparta na psychologicznej manipulacji i przekupstwie okazuje się bardziej skuteczna niż ta oparta na przemocy i fizycznej eliminacji niewygodnych grup społecznych. Cel jest ten sam – całkowicie egalitarne, zlaicyzowne i bezosobowe społeczeństwo, którym można sterować przy pomocy medialnej propagandy i rozdętej biurokracji państwowej. Zauważmy, że najbardziej równościowymi programami społecznymi do tej pory były obozy koncentracyjne. Osoby zamienione w numery i odarte z tożsamości były na równi traktowane jak niewolnicy. Właśnie dzięki takim programom zamieniamy się w niewolników, których życie jest coraz bardziej regulowane przez unijne dyrektywy i kontrolowane przez państwowe urzędy – podkreśla Prezes Stowarzyszenia i Instytutu Ks. Piotra Skargi, Sławomir Olejniczak.
Tak właśnie wygląda unijne dziedzictwo implementowane w naszym kraju. Mentalni spadkobiercy rewolucjonistów francuskich mordujących duchownych i zakonnice mają decydujący głos. Mają ogromne pieniądze, wpływy i rzesze klakierów gotowych każde kłamstwo ubrać w szaty „nowoczesnego dyskursu”. Kłamali, gdy namawiali Polaków do głosowania za przystąpieniem do UE, teraz, gdy klamka zapadła, już tego robić nie muszą. Mogą swobodnie wyjść na żer.
Łukasz Karpiel