Nowy raport poświęcony lokalizacjom klinik aborcyjnych w USA wskazuje na istnienie 27 dużych regionów, wolnych procederu zabijania dzieci nienarodzonych. Obszary zostały wyznaczone na podstawie odległości od ośrodków aborcyjnych. Każdy z nich jest oddalony od klinik o co najmniej 100 mil.
Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Kalifornii pokazuje, że w Stanach Zjednoczonych znajdują się regiony wolne od miejsc, w których dochodzi do zabijania nienarodzonych dzieci. Aborterzy nazywają te miejsca „pustyniami aborcyjnymi” i domagają się tworzenia w nich nowych ośrodków. Działacze pro life z USA są zdania, że badanie miało na celu zachęcenie lokalnych władz do budowy nowych ośrodków aborcyjnych. Ich zdaniem brak klinik aborcyjnych jest jednak związany m.in. z tym, że zwyczajnie nie są one potrzebne, a kobiety nie chcą decydować się na zabijanie swych nienarodzonych dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
W raporcie wyszczególniono również informacje o największym mieście wolnym od aborcji. Co ciekawe jest nim położone w Teksasie miasto Corpus Christi, które liczy 324 tys. mieszkańców. Działacz pro life Troy Newman podkreśla, że tzw. „pustynie aborcyjne” są de facto miejscami wolnymi od zabijania dzieci nienarodzonych. „Te regiony udowadniają, że proceder aborcji nie jest potrzebny kobietom” – mówi. Newman zwraca również uwagę, że w mniejszych aglomeracjach, gdzie aborcja nie jest promowana na dużą skalę, zabijanie dzieci praktycznie nie występuje.
Największymi oprócz Corpus Christi miastami wolnymi od aborcji są Fort Wayne w stanie Indiana, który zamieszkuje ponad 260 tys. osób, a także teksańskie Laredo, Lubbock oraz Amarillo.
„Prawda jest taka, że te miasta nie mają klinik aborcyjnych z dwóch powodów. Po pierwsze, popyt na aborcję nie jest uzasadniony. Po drugie, w wielu z 27 regionów mieszkają aktywni i zdeterminowani aktywiści pro-life, którzy pracowali, aby uchwalić ustawodawstwo dotyczące życia i edukować społeczności o okropnościach aborcji. Ich praca uratowała niezliczoną liczbę dzieci” – powiedział Troy Newman z organizacji Operation Rescue.
Źródło: lifenews.com
WMa