W nocy z wtorku na środę amerykańskie bazy wojskowe w Iraku zostały ostrzelane. Irańska Gwardia Rewolucyjna stwierdziła, że atak stanowi zemstę za zabójstwo generała Kasema Sulejmaniego. Na szczęście żaden z polskich żołnierzy nie ucierpiał – wynika z twitterowego wpisu ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
Prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że „wszystko jest dobrze”, a obecnie trwa szacowanie strat i szkód. Przypomniał także, że to Stany Zjednoczone dysponują najsilniejszą armią na świecie.
Wesprzyj nas już teraz!
All is well! Missiles launched from Iran at two military bases located in Iraq. Assessment of casualties & damages taking place now. So far, so good! We have the most powerful and well equipped military anywhere in the world, by far! I will be making a statement tomorrow morning.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 8 stycznia 2020
Irańska telewizja przekonuje z kolei, że w ataku na amerykańskie cele zginęło 80 terrorystów z USA. Niewykluczone jednak, iż jest to teherańska propaganda. Czynniki irańskie twierdzą ponadto, że żadna z rakiet nie została strącona przez Stany Zjednoczone.
Powiązana z władzą prywatna irańska agencja Fars twierdzi, że Teheran wykorzystał w ataku pociski krótkiego zasięgu Fateh-313, zaś amerykański wywiad twierdzi, że Iran posiada około 2 tys. pocisków balistycznych.
An explosion can be seen as missiles hit what is believed to be Al Asad military base in Iraq.
Iran has fired a series of ballistic missiles at military bases housing US and coalition troops – follow live updates: https://t.co/0hTFsCjnmx pic.twitter.com/BSAhAftnLC
— Sky News (@SkyNews) 8 stycznia 2020
Tymczasem po nocnych atakach na bazę w mieście Irbil oraz bazę Al Asad Iran powtórzył swoje żądanie wycofania się z Bliskiego Wschodu wojsk USA. Gen. Mohammad Bakeri (szef sztabu generalnego irańskich sił zbrojnych) stwierdził, że teraz Stany Zjednoczone poznały siłę jego kraju. Słowa wydają się być jednak tylko propagandą, gdyż jak na razie irańskie ataki nie dokonały – na szczęście – spustoszenia, jakiego można by się spodziewać po groźnych zapowiedziach z ostatnich dni. Niestety, jeden z liderów Korpusu Strażników Rewolucji zadeklarował dalsze ataki. Nocne naloty z wtorku na środę uznał za pierwszy krok, po którym Donald Trump powinien zacząć myśleć o opuszczeniu regionu przez wojska USA. Zapowiedział także brak oszczędzania Amerykanów.
Ze słów szefa polskiego MON wynika natomiast, że w wyniku ataków polskim żołnierzom nic się nie stało. Około stu naszych rodaków stacjonuje w bazie Al Asad.
„Żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku” – napisał na Twitterze Mariusz Błaszczak”.
Żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) 8 stycznia 2020
Źródło: tvp.info / rmf24.pl
MWł