2 stycznia 2013

Doczesność tłumi w nas miłość do Boga

Kto chce kochać całym sercem Jezusa Chrystusa, powinien wyrzucić ze swego serca wszystko, co nie jest Bogiem, a tylko miłością własną. To właśnie oznacza „nie szukać samego siebie” (nie szukać swego), ale tylko tego, co podoba się Bogu. Tego też Bóg żąda od każdego z nas, kiedy mówi: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem (Mt 22, 37).

Dwie rzeczy są konieczne, aby kochać Boga z całego serca: 1) należy oczyścić je z ziemskich przywiązań i 2) wypełnić świętą miłością. Bowiem serce, w którym jest jakieś ziemskie przywiązanie, nie będzie nigdy należeć całkowicie do Boga. Św. Filip Neri powiedział, że ile miłości ofiarujemy stworzeniom, tyle odbieramy Bogu.

Jak jednak oczyścić serce z „ziemi”? Oczyszcza się je przede wszystkim umartwieniami i oderwaniem od tego, co ziemskie. Niektóre dusze skarżą się, że szukają Boga, ale nie mogą Go znaleźć. Niech posłuchają tego, co mówi św. Teresa: „Oderwij serce od stworzeń, szukaj Boga, a znajdziesz Go”.

Błąd tkwi w tym, że niektórzy chcieliby stać się świętymi, ale na swój sposób. Pragną kochać Jezusa Chrystusa, ale według własnego upodobania, nie rezygnując ze swych rozrywek, łakomstwa, próżności w ubieraniu się itp. Niby kochają Boga, ale dopóki nie dojdą do upragnionego urzędu (stanowiska), dopóty trwają w ogromnym niepokoju. Gdy podważa się ich znaczenie, wybuchają gniewem. Gdy szybko nie ustają ich choroby, tracą cierpliwość. Kochają niby Boga, ale nie rezygnują z umiłowania bogactwa, światowej czci i próżności, chcąc, by uważano ich za szlachetnie urodzonych, mądrych i lepszych od innych. Modlą się, przystępują do komunii św., ale ponieważ mają serca pełne ziemskich przywiązań, niewielkie z tego czerpią korzyści. Pan do nich już nie przemawia, ponieważ widzi, że na nic zdają się Jego słowa. To właśnie pewnego razu powiedział Jezus św. Teresie: „Przemawiałbym do wielu dusz, ale świat czyni w ich uszach taki hałas, że nie usłyszałyby mego głosu. O, gdyby oderwały się choć trochę od świata!”

Wesprzyj nas już teraz!

Kto jest bowiem pełen ziemskich przywiązań, nie jest nawet zdolny usłyszeć głosu Boga, choć On do niego nieustannie przemawia. […]

Św. Augustyn pisze, że cesarz Tyberiusz pragnął, aby senat rzymski wśród swoich bogów umieścił również Jezusa Chrystusa, ale nie zgodzono się na to, uzasadniając, że jest On Bogiem pysznym, pragnącym wyłącznej adoracji, nieznoszącym innych bogów. I słusznie: nasz Bóg chce, aby tylko On był przez nas adorowany i kochany, nie z powodu swojej pychy, ale dlatego że na to zasługuje i że nas naprawdę kocha. On bowiem, miłując nas, pragnie całej naszej miłości i dlatego jest zazdrosny, gdy inni przywłaszczają sobie serca, które On pragnąłby mieć całe dla siebie. […]

Św. Jan od Krzyża pisał: „Dusza przywiązana uczuciowo do jakiejś rzeczy, nawet najmniejszej, choćby posiadała wiele cnót, nie osiągnie nigdy jedności z Bogiem. Bo wszystko jedno, czy ptak został związany grubym czy też cienkim sznurem; nawet bowiem gdyby był najcieńszy, to jeśli go nie zerwie, zawsze będzie skrępowany i nie będzie mógł latać. Jakież współczucie wzbudza widok dusz wzbogaconych ćwiczeniami duchowymi, cnotami, Bożymi łaskami, ale które z braku odwagi nie potrafią zerwać z jakimś przywiązaniem (z jakąś uczuciową skłonnością) i stąd nie mogą osiągnąć jedności z Bogiem, która nie wymaga niczego innego, jak tylko mocnego wzbicia się wzwyż i przerwania tych więzów Wtedy dopiero Bóg mógłby im ofiarować w pełni siebie samego”.

Św. Alfons Maria de Liguori, Umiłowanie Jezusa Chrystusa w Życiu codziennym, HOMO DEI, Kraków 2010, s. 115-118.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 044 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram