2 listopada 2017

Przypadek Kevina Spacey’ego udowadnia, że homoseksualistom wolno więcej

(fot. REUTERS/Eduardo Munoz Alvarez/File Photo/FORUM)

Jeden z najpopularniejszych aktorów Hollywood, Kevin Spacey, został oskarżony przez kilku mężczyzn o molestowanie seksualne. Wszystko wskazuje jednak na to, że celebryta uniknie jakichkolwiek znaczących konsekwencji dzięki wykorzystaniu pułapki poprawności politycznej. Wyznał on bowiem, że jest homoseksualistą.

 

Jako pierwszy o swoich traumatycznych doświadczeniach z Kevinem Spacey opowiedział aktor musicalowy Anthony Rapp. Miał on być napastowany przez celebrytę w 1986 roku, będąc wówczas 14-latkiem. W odniesieniu do jego zarzutów Spacey wydał oświadczenie, w którym stwierdził, iż nie pamięta sprawy, ale jeśli rzeczywiście zawinił, to ze względu na upojenie alkoholowe. Wyznał również, że jest homoseksualistą, co dla hollywódzkiego światka nie było żadną tajemnicą, gdyż o jego skłonnościach rozmawiało się w kuluarach od lat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przekazem dnia nie były jednak grzechy grającego m.in. Franka Underwooda w „House of Cards” aktora, a jego praktykowanie homoseksualizmu (co do zasady również grzeszne, lecz przez serwisy plotkarskie i informacyjne nie pojmowane w ten sposób). Bolesne doświadczenia młodego chłopca sprzed ponad 30 lat stały się jedynie tłem, tubą nagłaśniającą wyznanie Spacey’ego, które pewnie – gdyby nie związana z nim afera – od razu zostałoby niesione na sztandarach przez heroldów lobby LGBT, jako kolejne przełomowe zwycięstwo nad ciemnogrodem.

 

Odwaga Rappa decydującego się na podniesienie ręki na ikonę showbiznesu zachęciła inne ofiary Spacey’ego do szczerych wyznań. I tak dowiedzieliśmy się o kolejnych homoseksualnych ekscesach celebryty, których opisy są zbyt wulgarne i niesmaczne, by je tutaj cytować.

 

W obronie aktora stanął jego brat, Randall Fowler. Wyznał on, że ich ojciec był „nazistą i gwałcicielem”, który dopuszczał się przemocy (w tym przemocy seksualnej) wobec swoich dzieci, a wszystko to działo się za wiedzą i cichym przyzwoleniem ich matki. Sam Fowler stwierdził, że nabawił się przez to poważnych zaburzeń natury psychicznej i świadomie zrezygnował z posiadania potomstwa, by „nie przekazywać genów seksualnego drapieżnika”.

 

Jakie zatem wnioski można wyciągnąć z całej tej nieszczęsnej sytuacji?

 

Po pierwsze: homoseksualiści mogą więcej. Coś, co – słusznie – doprowadziłoby do przekreślenia całej kariery, wyciągnięcia poważnych konsekwencji natury prawnej oraz skazania na społeczny ostracyzm heteroseksualisty, jest jedynie „ciemną stroną życiorysu” i „błędem przeszłości” u zadeklarowanego homoseksualisty.

 

Dowodów szukać daleko nie trzeba: wystarczy przyjrzeć się losom komika Billa Cosby’ego (oskarżonego o molestowanie kobiet; jego proces sądowy jest jedną z najgłośniejszych spraw tego typu w USA), Harveya Weinsteina, który do niedawna był najbardziej wpływowym producentem Hollywood (oskarżonego o przemoc seksualną; stracił pracę, wpływy i stał się w swoim środowisku pariasem niegodnym podania ręki) czy reżysera Romana Polańskiego (ściganego przez amerykański wymiar sprawiedliwości po całym świecie za współżycie z nieletnią; przez koniunkturalizm wielu europejskich państw – w tym niestety Polski – Polański jest nieuchwytny). Z tego obrazu jasno wynika, że zapowiedziana kasacja hitowego serialu „House of Cards”, którego największą gwiazdą jest Kevin Spacey jest raczej nieśmiesznym żartem, niż rzeczywistą karą, nie wspominając nawet o wymierzeniu sprawiedliwości.

 

Po drugie: ta skandaliczna sytuacja przypomina o zapomnianej dziś (bo skutecznie zwalczanej przez liberalne środowiska) prawdzie o roli ojca w wychowaniu dziecka. Tam, gdzie go brakuje, (a w drastycznych przypadkach jest antywychowaniem i krzywdzeniem dziecka), tam dochodzi do rozkładu moralnego i psychicznego człowieka. Brak ojcowskiego autorytetu, akceptacji i miłości prowadzić może do rozwoju tendencji homoseksualnych, które w najbardziej destrukcyjnych przejawach prowadzą do agresji lub autoagresji.

 

om

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie