„Kuriozalne komunikaty wydali w tym tygodniu rektorzy polskich uczelni. Część z nich wprost popiera eugeniczne zabijanie dzieci przed urodzeniem. Inni oficjalnie apelują o jedność i szacunek, a jednocześnie dają studentom dzień wolny od zajęć i pozwalają na udział w wulgarnych protestach za zabijaniem dzieci, podczas których dewastowane są kościoły i pomniki świętych” – pisze portal StronaZycia.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Państwowe prawo do chronienia życia nawet najbardziej zatwardziałych zbrodniarzy, a zabijania najbardziej niewinnych i bezbronnych drastycznie poniewiera logikę. Zwierzchnicy niejednej polskiej uczelni udowodnili jednak, że można pełnić wysokie funkcje naukowe i mieć z nią problemy.
„Wyrok TK pozbawia wszystkich tych praw kobiety, ale i ich nienarodzone dzieci z wadami letalnymi – okrutnie dotknięte przez los, doświadczać będą także okrucieństwa bezwzględnego prawa. Odbiera kobietom także prawo wyboru i decydowania o własnym życiu” – stwierdziła Bogumiła Kaniewska, rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Według pani rektor, skoro dziecko ma umrzeć po narodzeniu, należy mu to uniemożliwić i zabić go wcześniej.
Z kolei dla Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich skrajnie wulgarni i agresywni aborcjoniści domagający się pełnej swobody pozbawiania życia dzieci poczętych to równoprawny partner do rozmów o kształcie życia społecznego.
„Apelujemy zatem do środowisk politycznych i społecznych o podjęcie dialogu, który będzie brał pod uwagę różne racje oraz poglądy i doprowadzi do niezwłocznego ustabilizowania sytuacji w naszym kraju” – napisali rektorzy.
W kolejnym oświadczeniu KRASP otwarcie poparła uliczne demonstracje proaborcyjne.
„Przyczyną obywatelskiego protestu licznych członkiń i członków wspólnot akademickich nie są decyzje władz uczelni o ustanowieniu godzin wolnych od zajęć uniwersyteckich, lecz wzburzenie i obawy wywołane rozstrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego oraz wypowiedziami przedstawicieli rządu uderzającymi w prawa kobiet” – czytamy w stanowisku z piątku 30 października. Sprzeciw rektorów wywołany został wypowiedzią ministra edukacji i nauki ostrzegającego uczelnie przed skutkami popierania tak zwanego strajku kobiet.
Ponieważ jabłko pada niedaleko od jabłoni, mieliśmy także przekonać się o tym, jaka mentalność charakteryzuje część środowiska przyszłych medyków – ludzi, którym już niedługo powierzona będzie opieka nad zdrowiem i życiem innych.
„Możliwość decydowania o sobie i swoim ciele to prawo człowieka. Pamiętajmy, że zakazanie aborcji ze względu na wady wrodzone zmniejszy przede wszystkim liczbę bezpiecznych aborcji, a nie aborcji w ogóle” – oznajmili na Facebooku reprezentanci samorządu studenckiego na wydziale medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wpis opatrzony reklamą handlarzy pigułkami aborcyjnymi został później usunięty. Nie wiemy, czy wskutek interwencji z zewnątrz bądź sprzeciwu środowiska (wersja realistyczna), czy też z powodu autorefleksji (optymizm, ale czy uzasadniony?).
„Proaborcyjne komunikaty wydały również samorządy innych uczelni. Lewicowi ideolodzy i genderyści od lat stosują tzw. długi marsz przez instytucje. Jak widać po powyższych przykładach polskie uniwersytety już opanowali” – skomentowała StronaZycia.pl
RoM
Źródło: StronaZycia.pl, krasp.org.pl