Dwadzieścia pięć lat temu zmarł Plinio Corrêa de Oliveira – vir totus catholicus et apostolicus, plene romanus (jak głosi napis na skromnym nagrobku skrywającym jego doczesne szczątki, usytuowanym w zacisznej alejce Cmentarza Pocieszenia w São Paulo), czyli mąż bez reszty katolicki i apostolski, w pełni rzymski.
Odszedł do wieczności „syty życia” – by użyć starotestamentowej frazy – po osiemdziesięciosiedmioletnim pielgrzymowaniu na tym łez padole, który notabene w okresie zamkniętym datami jego narodzić i śmierci, jak nigdy w całej rozciągłości dziejów rodzaju ludzkiego, na to miano zasługiwał.
Wesprzyj nas już teraz!
Plinio Corrêa de Oliveira przeszedł przez ciemną dolinę XX stulecia – najpotworniejszego w całych dziejach ludzkości – zła się nie lękając, bo Pan był jego Pasterzem. Więcej nawet, Plinio Corrêa de Oliveira rzucił wyzwanie złu, które miało jego stuleciem zawładnąć. Jako świadek wieku szatana – wedle objawienia papieża Leona XIII, któremu dane było usłyszeć zgodę Chrystusa Pana na diabelski postulat uzyskania w tym czasie większej władzy nad sługami ciemności – nie zamierzał poprzestać na postawie obserwatora czy niezaangażowanego statysty. Przeciwnie – pragnął czynnie przeciwstawiać się złowieszczym planom władcy tego świata.
Trafnie zdiagnozowawszy postępy Rewolucji trawiącej świat chrześcijański od połowy tysiąclecia, zaproponował skuteczne na nią remedium – apostolat kontrrewolucyjny, ukierunkowany na obronę najwspanialszego owocu współpracy ludzkiej woli z łaską Bożą, a mianowicie: cywilizacji chrześcijańskiej. Walce na kruszących się w XX wieku szańcach tejże cywilizacji poświęcił całe swe dorosłe życie, całą swoją energię i wszystkie talenty.
Doktor Plinio – jak go krótko nazywają jego najwierniejsi uczniowie – nakreślił drogę Kontrrewolucji nie tylko XX stulecia, ale i XXI oraz wszystkich następnych. Żaden ruch kontrrewolucyjny ani dziś, ani w przyszłości nie może zignorować jego dziedzictwa. A jeśliby to uczynił, nie będzie kontrrewolucyjny.
„Skoro Rewolucja jest nieporządkiem, to Kontrrewolucja jest przywracaniem porządku. A przez porządek rozumiemy pokój Chrystusa pod panowaniem Chrystusa, a więc cywilizację chrześcijańską, surową i hierarchiczną, sakralną od podstaw, antyegalitarną i antyliberalną” – uczy Plinio Corrêa de Oliveira.
W tych zwięzłych słowach zawiera się cały program Kontrrewolucji i podstawowe zadanie wszystkich kontrrewolucjonistów. Instaurare omnia in Christo – odnowić wszystko w Chrystusie. Przywrócić porządek stworzenia, konsekwentnie wywracany przez kolejne paroksyzmy nieustającego procesu rewolucyjnego na przestrzeni ostatnich pięciu wieków. Odrestaurować, czyli doprowadzić do stanu sprzed zniszczenia, tradycję, rodzinę i własność. Naprawić właściwe pojmowanie prawdy, dobra i piękna. Odbudować hierarchiczny ład oparty na prawie naturalnym.
Tego nas uczy w swym rozległym dziele – jednako na polu teoretycznych rozważań i praktycznej akcji bezpośredniej – zmarły przed ćwierćwieczem brazylijski myśliciel i działacz katolicki nie bez racji zwany krzyżowcem XX wieku. A co więcej, przez cały ów czas oręduje za nami, kontrrewolucjonistami u tronu Króla Wszechświata i Anielskiej Królowej, która miażdży głowę „Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan” (Ap 20, 2).
Cześć jego pamięci!
Requiem aeternam dona ei, Domine, et lux perpetua luceat ei.
Requiescat in pace. Amen.
Jerzy Wolak