Sobotni IX Marsz Powstania Warszawskiego nie obył się bez incydentów. Uczestnicy prowokowani byli głównie oskarżeniami o faszyzm i tęczowymi flagami – podobnymi do tych, które w ostatnich dniach użyte zostały w trakcie wulgarnych pomnikowych happeningów przedstawicieli LGBT.
W trakcie marszu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty Marszu Niepodległości kilka razy musiała podjąć interwencje stołeczna policja. Jej rzecznik, nadkomisarz Sylwester Marczak sugeruje możliwość złożenia zawiadomień o popełnieniu wykroczeń i przestępstw.
Wesprzyj nas już teraz!
Demonstracja środowisk narodowych pod hasłem „Niemieckie zbrodnie nierozliczone” wyruszyła po godzinie 17:00 i przeszła od ronda Dmowskiego do placu Krasińskich.
W rejonie ulicy Foksal przedstawiciele lewicy wywiesili transparenty zrównujące patriotyzm z ideologią narodowosocjalistyczną: „Powstań przeciwko faszyzmowi” oraz „Feminizm nie faszyzm”. Skandowali również między innymi: „Precz z faszyzmem” i „Warszawa wolna od faszyzmu”.
Wymachiwali flagą z symbolem partii Razem, rzucali plastikowymi butelkami w stronę uczestników marszu.
Vis a vis homolobbyści wywiesili tęczową flagę, a na balustradzie okna prowokował manifestantów, mężczyzna sprawiający silne wrażenie osoby chorej. Zamiast pogotowia zajęli się nim jednak policjanci. Nadkomisarz Marczak stwierdził, że mógł on swym zachowaniem stwarzać zagrożenie dla siebie lub innych osób a materiał dokumentujący całe zdarzenie będzie szczegółowo analizowany.
Funkcjonariusze wylegitymowali też ludzi przebywających w mieszkaniach, z których w stronę uczestników marszu poleciały różne przedmioty.
Mieliśmy już gest Kozakiewicza czy gest Lichockiej, a teraz słynny jest gest LGBT. Oni pokazują nam gdzie mają nasze wartości, naszą wolność i gdzie jest ich dęta tolerancja. pic.twitter.com/dnGD4Jqi05
— Wiktor Kos /4/ (@WitkorK) August 2, 2020
– Skoro ulicą idą osoby, których celem jest oddanie hołdu bohaterom sprzed 76 lat, a wśród nich idą również dzieci, to trudno nazwać takie zachowanie normalnym. Wiele osób może się zastanawiać nad tym, czym było podyktowane takie zachowanie. A naszym zadaniem jest działać. I zachowanie policjantów był jak najbardziej prawidłowe – wyjaśniał powody interwencji.
Z kolei na schodach przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu mężczyzna trzymał w ręku dwie flagi: biało-czerwoną oraz tęczową. Ta prowokacja została szybko stłumiona przez cywilnych świadków. Sprawcę wylegitymowali mundurowi.
– Dla nas najważniejsze było, żeby nie doszło do konfrontacji. W tym przypadku uniemożliwiliśmy to, żeby doszło do czegoś więcej, jak tylko do słownej utarczki – skomentował nadkomisarz Marczak.
Jeszcze na placu Krasińskich marsz Powstania Warszawskiego został na chwilę wstrzymany w związku z podjętą przez kilka osób próbą blokady.
„(…) po analizie tych incydentów i zawiadomień, policjanci przekażą ewentualne sprawy do sądu, a w przypadku przestępstw do dalszej analizy do prokuratury” – czytamy na stronie dziennik.pl.
Źródło: Twitter, Facebook, dziennik.pl
RoM