6 grudnia 2018

Protesty „żółtych kamizelek”: policja obawia się przemocy na „niespotykaną skalę”

(Protesty we Francji)

Francuska policja informuje, że w najbliższy weekend może dojść do niezwykle licznych i niebezpiecznych protestów „żółtych kamizelek”. Komisarz David de Bars poinformował, że podczas manifestacji policja będzie miała do czynienia „ze strategią powstańczą”.

 

We Francji nie ustaje napięcie wywołane zapowiedziami wprowadzenia nowego „ekopodatku”, który miałby w największym stopniu dotknąć najmniej zamożnych mieszkańców. „Żółte kamizelki” kontynuują swoje manifestacje pomimo deklaracji Emmanuela Macrona, który zapowiedział zawieszenie planów wprowadzenia podatku. Policja informuje, że w najbliższy weekend w Paryżu oraz innych miastach może dojść do przemocy na „niespotykaną skalę”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– W najbliższą sobotę dojdzie do wydarzeń o charakterze miejskiej partyzantki – powiedział komisarz David de Bars. – Niewątpliwie będziemy mieli do czynienia nawet ze strategią powstańczą. To całkowicie niespotykane. W weekend spadnie to na stolicę, a być może także i na inne francuskie miasta – dodał. De Bars podkreśla, że paryska policja jest bardzo zmęczona, ale musi być gotowa na kolejne wielkie protesty.

 

Bardzo liczne i radykalne protesty „żółtych kamizelek” są kontynuowane pomimo zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona o zawieszeniu planu podwyższenia cen paliw. Wstrzymanie podwyżki akcyzy od sprzedaży oleju napędowego to jednak nie jedyne ustępstwo ze strony rządzących. „Na sześć miesięcy zostaną także wstrzymane podwyżki opodatkowania elektryczności”, informuje „Rzeczpospolita”.

 

– Za mało i za późno – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zastępca redaktora naczelnego „Courrier Picard” Jean-Marc Chevauche. – Trzy czwarte Francuzów popiera „żółte kamizelki”. Ich oczekiwania są oczywiście bardzo różne. Ale łączy je jedno: podważenie prawa do rządzenia prezydenta i premiera. W takiej sytuacji jedynym demokratycznym rozwiązaniem jest rozpisanie przedterminowych wyborów. W maju 1968 roku, po miesiącu protestów, tak właśnie uczynił generał de Gaulle i odniósł zwycięstwo. Macron też powinien zaryzykować – dodaje.

 

Protesty „żółtych kamizelek” stara się wykorzystać również francuska opozycja. Oliver Faure z Partii Socjalistycznej zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności dla rządu Edouarda Philippe’a. Parlamentarna arytmetyka nie pozwala jednak na przyjęcie wniosku przez większość Zgromadzenia Narodowego. Koalicja partii Emmanuela Macrona En Marche! oraz centroprawicowej MoDem posiada aż 350 parlamentarzystów z pośród 577 zasiadających w izbie niższej.

 

Warto przypomnieć, że Ruch „żółtych kamizelek” popierany jest przez prawie 80 proc. Francuzów i został wsparty przez będących w opozycji francuskich parlamentarzystów zarówno z lewicy jak i z prawicy. Dotychczas klasa polityczna Francji była dość powściągliwa w stosunku do społecznego oporu. Protestujących wsparła m.in. przewodniczącą francuskiego Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen. Polityk ostro skrytykowała politykę „gwałtu i kłamstw” prowadzoną przez rząd w Paryżu. Jej zdaniem władze potraktowały manifestujących na Polach Elizejskich jako „nazistów”, nazywając ich „brązową zarazą”.

 

 

Źródło: onet.pl, Rzeczpospolita, PCh24.pl

WMa

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram