18 czerwca 2017

Parlament w Wilnie nadal nie dopuszcza polskich nazwisk w paszportach Litwy

(Obchody Święta Niepodległości 11 listopada w Wilnie. Fot. Valdemar Doweyko/Forum)

Litewski Sejm znowu zastosował wybieg odwlekający dopuszczenie pisowni nazwisk w paszportach. Projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości został przez ten sam resort zaopiniowany negatywnie i zarekomendowany do prowadzenia nad nim dalszych prac. Gra na czas polityków litewskich trwa już wiele lat i jest skierowana przeciw Polakom na Wileńszczyźnie.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Resort „za” a nawet „przeciw”

Jak podaje litewski portal „Ru.delfi.lt”, w piątek do parlamentu trafiły uwagi do projektu ustawy dopuszczającej pisownię personaliów w języku ojczystym. Uwagi te zostały podpisane przez ministra sprawiedliwości Milda Vaynyute i sprowadzały się do… propozycji nieprzyjmowania ustawy w aktualnym brzmieniu. Tłumaczenia przedstawicieli resortu, że widzą potrzebę przyjęcia ustawy dopuszczającej oryginalną pisownię nazwisk, ale projekt musi być jeszcze udoskonalony, brzmią mało wiarygodnie. Podobnie jak zasłanianie się koniecznością weryfikacji projektu pod kątem zgodności z orzeczeniami litewskiego Trybunału Konstytucyjnego oraz Państwowej Komisji Językowej.

 

Niepotrzebny konflikt

Kolejne odroczenie głosowania nad ustawą o oryginalnym zapisie nazwisk jest zagraniem o antypolskim charakterze, ponieważ sprawa dotyczy głównie naszych rodaków zamieszkałych na Litwie od wieków. Litewski Seimas (parlament) pracuje nad dwoma wariantami rozwiązania – „liberalnym” i „konserwatywnym”. Ten pierwszy, popierany przez premiera Sauliusa Skvernelisa z Litewskiego Związku Rolników i Zielonych, zakłada pisownię danych osobistych w oryginale, z zastosowaniem alfabetu łacińskiego na pierwszej stronie paszportu. W wariancie „konserwatywnym” na pierwszej stronie paszportu pozostałyby zapisy danych w języku litewskim, natomiast w ojczystym mogłyby być umieszczane na dalszych stronach paszportu. Na to drugie rozwiązanie nie godzą się Polacy, obywatele Litwy, którzy nie chcą mieć zniekształcanego brzmienia swoich imion i nazwisk. Brak rozwiązania standardowego dla państw europejskich podtrzymuje niepotrzebny konflikt w i tak już napiętych obustronnych relacjach.

 

Brak dobrej woli

Problem uregulowania pisowni polskich nazwisk w dokumentach litewskich trwa właściwie od początku odzyskania niepodległości przez Litwę w 1990 roku. Państwo to ma dość duży odsetek mniejszości narodowych – na ok. 2,8 mln mieszkańców stanowią one ok. 16 procent populacji. Najliczniejsi są Polacy (200 tys. osób) i Rosjanie (180 tys. osób). Brak normalnego rozwiązania oraz zagwarantowania pisowni imion i nazwisk alfabetem łacińskim w języku ojczystym uderza więc głównie w przedstawicieli naszej nacji. Największym zgrzytem międzypaństwowym w tej sprawie było zaproszenie siedem lat temu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Wilna, gdyż zwieńczeniem tej wizyty miało być przyjęcie ustawy językowej przez litewski Seimas.

 

Do przegłosowania ustawy nie doszło a w komunikacie z roboczej wizyty Lecha Kaczyńskiego, opublikowanym na internetowej stronie Prezydenta RP w czwartek, 8 kwietnia 2010, stwierdzono: „Prezydent wyraził zdziwienie decyzją litewskiego Sejmu, który odrzucił rządowy projekt ustawy, dopuszczającej pisownię polskich nazwisk zgodnie z ich brzmieniem i w pierwszym czytaniu przyjął projekt wykluczający taką możliwość. Stwierdził, że ten temat także był poruszony podczas czwartkowego spotkania, ale rozmawiał o tym problemie także z poprzednim prezydentem Valdasem Adamkusem”.

 

Mimo upływu kolejnych lat, dobrej woli politycznej i chęci wykonania drobnego gestu w stosunku do Polaków na Wileńszczyźnie nadal nie widać.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 133 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram