Żołnierze Armii Erytrejskiej zamknęli i zaplombowali 22 kliniki katolickie, a pacjentów wyprowadzili. Rocznie obsługiwanych było w nich aż 40 tysięcy pacjentów.
Miejscowi biskupi wysłali do władz w Asmarze oficjalne pismo, wyrażając w nim zdecydowany protest przeciwko działaniom władz wojskowych. Podkreślili oni, że jedynym, czym kierowali się wszyscy pracownicy ośrodków to dobro Erytrejczyków i… troska o ich zdrowie.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wysiłki lekarzy w centrach prowadzonych przez Kościół katolicki nie miały i nie mają niczego wspólnego z działalności erytrejskiej opozycji. To co zrobiły władze w Asmarze to nie tylko atak na Kościół, na chrześcijan, ale przede wszystkim na swoich własnych obywateli”, czytamy w oświadczeniu biskupów.
W wypowiedzi dla mediów zachodnich biskupi nie kryją, że to co dzieje się teraz w Erytrei przypomina rok 1982, kiedy siłą konfiskowano tam kościoły, klasztory i centra medyczne kierowane przez Kościół. – Teraz złość władz także skierowana jest przeciwko klasztorom, ponieważ w wielu z nich znajdują się nasze centra medyczne. Ośrodki budowane przez lata, cieszące się dużym zaufaniem Erytrejczyków – powiedział nie kryjąc żalu ks. Mussie Zeray, przewodniczący stowarzyszenia „Habeshia”.
Przedstawiciele organizacji „Open Doors” zajmujący się m.in. prześladowaniem chrześcijan w Erytrei nie są w stanie wytłumaczyć, czym kierują się obecnie władze z dnia na dzień zamykając katolickie ośrodki medyczne.
Na liście World Watch List krajów najbardziej prześladujących chrześcijan, Erytrea zajmuje 7. miejsce. Dziś, zarówno chrześcijaństwo, jak i islam wyznaje po 49 proc. populacji kraju.
Źródło: „BBC” / invictor.com
ChS