– Dziś w Libii trwa wojna, na którą nie reagują państwa zachodnie i ONZ – powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej Nuri Elghawi, przedstawiciel libijskiej ambasady w Warszawie.
Od kilku tygodni rząd w okolicach Trypolisu – stolicy Libii – trwają krwawe walki w których zginęło około 400 osób zginęło, a 1200 zostało rannych. – W tej chwili siły Haftara, które atakowały Trypolis, zostały stamtąd wyparte. Teraz znajdują się w okolicy miasta Gharjan, to jest około stu kilometrów od Trypolisu. Khalifa Haftar próbuje teraz wykorzystać ramadan, by uspokoić sytuację, ale rząd libijski walczy o odsunięcie jego wojsk na obszar, na którym znajdowały się przed 4 kwietnia – tłumaczył Elghawi.
Wesprzyj nas już teraz!
Libijski dyplomata przekonywał, że rząd w Trypolisie „jest demokratycznie wybraną władzą, uznaną przez społeczność międzynarodową”, a generał Haftar „jest dyktatorem, w przeszłości związanym z Muammarem Kaddafim”.
Elghawi dodał jednak, że „ze względu na interes ekonomiczny, związany z handlem ropą, Khalifa Haftar może liczyć na wsparcie polityczne i zbrojeniowe między innymi ze strony Egiptu, Emiratów Arabskich, Rosji czy Francji”. – Khalifa Haftar przekonywał te kraje, że w ciągu 24 godzin zdobędzie Trypolis i że każdy otrzyma swój kawałek tortu z zysków – zaznaczył.
Źródło: polskieradio24.pl
TK