– Wakacje minęły, wszystko wróciło. Młodzież się spotyka, uruchomiły się wszystkie zaległości – wesela, imprezy rodzinne i tym podobne, więc wzrost liczby zakażonych jest normalnym zjawiskiem. Proszę zobaczyć, gdzie idą chorzy? Kierują się do lekarzy. Lekarz idzie tam, gdzie pracuje – do szpitala, albo domu opieki – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Włodzimierz Gut. Naukowiec odniósł się do informacji o wzroście zarażeń koronawirusem w Polsce.
Prof. Gut skomentował problem „podobieństwa grypy do koronawirusa”. Jak podkreślił „zarówno w przypadki Covid-19, jak i grypy, zasady bezpieczeństwa i higieny są takie same”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jak będziemy zachowywać się przyzwoicie, to te same metody chronią również przed grypą. Przyjęte zasady dotyczą ogólnie wirusów oddechowych. To nie jest tak, że te zasady, leki działają tylko na koronawirusa. One działają na wszystko. Oczywiście, tam, gdzie jest możliwość uodpornienia, to się uodparnia, ale bez przestrzegania podstawowych zasad higieny i bezpieczeństwa, będziemy mieli wzrosty zachorowań – ocenił.
Według prof. Guta polskie władze nie wprowadzą drugiego, ogólnopolskiego lockdownu, rząd pozostanie przy regionalnym zaostrzaniu obostrzeń.
– Pierwszy lockdown był po to, żeby ludzie mogli się przygotować, a przede wszystkim tam, gdzie się da, stworzono warunki bezpiecznej pracy, bezpiecznego transportu. Reszta zależy od ludzi. Jak nic nie zrobili, to wszystko zaczyna się od nowa. Jeśli zrobili, jest bezpiecznie – zaznaczył. – W mojej ocenie nie będzie pełnego lockdownu. Wszędzie robi się regionalizację. Tam, gdzie jest taka potrzeba, dociska się ograniczenia – dodał naukowiec.
Źródło: wPolityce.pl
TK