Do dzisiaj w polskiej polityce zagranicznej pokutuje gedroyciowskie przekonanie, że należy poświęcić polski nacjonalizm na kresach w imię zbudowania silnych narodów Ukrainy i Białorusi, będących buforem między nami a Rosją – twierdzi amerykański historyk polskiego pochodzenia prof. Marek Jan Chodakiewicz.
Wykładowca m.in. The Institute of World Politics w Waszyngtonie wskazał na dwie przyczyny zaniedbań kolejnych ekip rządzących w kwestii polityki kresowej. „Po pierwsze, wypływa to z traumy komunistycznej umiejętnie manipulowanej przez liberałów, którzy anatemą obłożyli jakikolwiek wyraz solidarności etnokulturowej wobec zagranicznych Polaków. Różowi i czerwoni zredukowali troskę o zakordonowych współbraci na wschodzie do szowinizmu” – pisze na łamach „Tygodnika Solidarność” prof. Chodakiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ponadto pokutuje ukąszenie gedroyciowskie, które nakazuje faworyzować integralne nacjonalizmy sąsiadów kosztem tubylczych Polaków ukrainnych i innych. Wywodzi się to z przekonania, że wspierając kresowych Polaków, osłabia się tamtejsze państwa narodowe, które mają stanowić barierę geopolityczną przeciw Rosji” – dodaje.
Jednocześnie wskazuje, że restytucja mienia kresowiaków na Białorusi czy Ukrainie w żaden sposób nie osłabi tych państw w przestrzeni geopolitycznej. Ponadto prawnie usankcjonowane szykanowanie Polaków na kresach (m.in., na Litwie) nie wzmacnia pozycji tych państw wobec Rosji. Zdaniem profesora, do obu tych kwestii (obronności i umacniania polskiej kultury) należy podchodzić osobno.
Prof. Chodakiewicz podaje przykład Węgier, które zdecydowaną polityką wzmacniają węgierski patriotyzm w wielu miejscach poza granicami kraju. Duża liczba Węgrów mieszka bowiem w rumuńskim Siedmiogrodzie, na Słowacji, Serbii, Chorwacji, Słowenii, czy na Ukrainie.
Źródło: „Tygodnik Solidarność”
PR
ZOBACZ TEŻ:
Prof. Marek Jan Chodakiewicz: atak na Polskę, to atak na chrześcijaństwo