16 maja 2012

Problem świdnicki częstym problemem w aptekach

(fot. SERGIO PEREZ / REUTERS / FORUM)



Źródłem całego problemu dotyczącego rzekomej afery w Świdnicy, gdzie farmaceutka nie sprzedała środków antykoncepcyjnych, jest brak ustawy, która zagwarantowałaby nam, aptekarzom, prawo do wolności sumienia.

Wesprzyj nas już teraz!



Proszę sobie wyobrazić, że dziś, my aptekarze, funkcjonujemy nie tyle jako placówka medyczna czy pracownicy medyczni, ale jako „numer handlowy”. W REGONIE mamy wpisany handel – nie usługi medyczne. I nic nie możemy z tym zrobić!

Lekarze i pielęgniarki wywalczyli sobie odpowiednie zapisy. To był ich wielki sukces, ale zaczynali z innego punktu, bowiem nikt nie kwestionuje ich służby medycznej. Aptekarze są  wciąż dyskryminowani przez prawo! Od lat funkcjonuje co prawda kodeks aptekarski, ale to jest wewnętrzny, środowiskowy dokument, bez umocowania w prawie państwowym. Dzisiaj każdy aptekarz, musi po prostu liczyć się z konsekwencjami służbowymi, jeśli postąpi w zgodzie ze swoim sumieniem. Ludzie się boją stracić pracę, mają tylko jeden zawód po latach studiów, a w dzisiejszym czasie wyrzucenie z pracy za odmowę wykonania żądania klienta może okazać się wilczym biletem.

 

Wiele wskazuje na to, że dyskryminowani są tylko katolicy. Znam bowiem przypadek z Wrocławia, kiedy apteka zatrudniała nową pracownicę arabskiego pochodzenia, która zastrzegła, że w związku ze swoimi przekonaniami nie będzie sprzedawać pewnych środków. Pracodawca miał oczywiście wolny wybór – zatrudnić ją czy nie. Mimo jej zastrzeżenia zaproponował jej pracę, dużo zależy więc także od pracodawcy!

 

farmaceutka Edyta
nazwisko do wiadomości redakcji

Komentarz czytelnika, przysłany na skrzynkę [email protected]

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie