21 lutego 2019

Prezydent Tajwanu: musimy być przygotowani na rosnące zagrożenie ze strony Chin

(By MiNe (sfmine79) [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons)

Przywódczyni Republiki Chińskiej (Tajwanu), prezydent Tsai Ing-wen w wywiadzie dla CNN apelowała do świata, aby zwrócono uwagę na postępującą militaryzację komunistycznych Chin. Podkreśliła, że nie tylko jej kraj musi być przygotowany na rosnące zagrożenie ze strony Pekinu. – Świat nie może siedzieć bezczynnie – zaapelowała.

 

Tsai ostrzegła, że zagrożenie militarne stwarzane przez Chiny rośnie „każdego dnia” i osiągnęło punkt, w którym Tajwan już przygotowuje się do pierwszej fali ataków. Ostrzegła także, że jeśli reszta świata zgodzi się na chińską ingerencję w demokrację i interwencję militarną  na wyspie, może oczekiwać powtórzenia tego schematu zachowań również w innych państwach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Jeśli dziś byłby Tajwan, ludzie powinni zapytać, kto będzie następny? Każdy kraj w regionie – jeśli dalej będzie opierał się woli Chin, spotka się z podobnymi zagrożeniami militarnymi – wyjaśniła.

 

W ocenie prezydent Tajwanu, ​​zwiększona wrogość Chin wobec jej kraju odzwierciedla agresywną politykę ekspansjonistyczną, która w coraz większym stopniu opiera się na potędze militarnej. Według niej wiele innych państw w regionie może wkrótce stać się celem tej polityki.

 

Tsai pełni urząd prezydenta od 2016 r. Odmówiła ona uznania „konsensusu z 1992 roku” (uznanie „jednych Chin”). W odpowiedzi Pekin usiłuje ukarać Tajwan wykluczając Republikę  Chińską z organizacji międzynarodowych, przejmując dyplomatycznych sprzymierzeńców, zastraszając organy rządowe i korporacje, prowadząc wielkie manewry wojskowe w Cieśninie Tajwańskiej i okrążając wyspę bombowcami.

 

– Naszym wyzwaniem i największym problemem Tajwanu jest to, czy możemy utrzymać niezależne istnienie, bezpieczeństwo, dobrobyt i demokrację – podkreśliła.

 

Zapytana o to, czy prezydent Trump – w jej opinii – poprze Tajwan w przypadku militarnego ataku ze strony Chin kontynentalnych, Tsai zaznaczyła, że dla niej kluczowe jest budowanie i wzmacnianie własnej obrony. Dodała, że biorąc pod uwagę rosnącą nierównowagę pomiędzy armią chińską a siłami Tajwanu, jej kraj musi być gotowy na najgorsze przez cały czas.

 

Tsai przypomniała, że ChRL szybko modernizuje swoje siły zbrojne, a prezydent Xi Jinping nie wykluczył użycia siły, by zaanektować Tajwan, dlatego są „w stanie gotowości 24/7” w razie wszelkich oznak chińskiego ataku . W rzeczywistości Tsai przyznała, że Tajwan już przygotowuje się na pierwszą falę ataków ze strony Pekinu i późniejszą reakcję międzynarodową: – Spodziewamy się, że po powstrzymaniu pierwszej fali chińskich ataków reszta świata będzie się starała wywierać silny nacisk na komunistyczne Chiny – tłumaczyła.

 

Dodała, że niekończące się groźby ze strony Pekinu służą jedynie wzmocnieniu determinacji na Tajwanie, by chronić się  przed wpływem państwa komunistycznego. – Każdy taki ruch jeszcze bardziej zdenerwuje i zrazi mieszkańców wyspy do ChRL – mówiła.

 

Tsi wyraziła zrozumienie dla polityki Donalda Trumpa „America first”. Przypomniała, że „każdy prezydent musi brać pod uwagę wiele czynników przy podejmowaniu decyzji, w szczególności decyzji krajowych”.

 

W 1979 r., gdy doszło m.in. do sowieckiej inwazji na Afganistan i wybuchła irańska rewolucja islamska, USA uznały rząd Chińskiej Republiki Ludowej za jedyny prawowity rząd Chin. Zmiana utorowała drogę do rozwoju handlu i inwestycji między największą gospodarką świata a najludniejszym krajem i umożliwiła bliższą współpracę ze Związkiem Radzieckim.

 

Starania o uznanie komunistycznego rządu trwały od początku lat 70. W 1972, potem w 1978 i później w 1982 roku Departament Stanu USA wydał specjalne komunikaty, uznając „chińskie stanowisko, że są tylko jedne Chiny i Tajwan jest ich częścią”. Waszyngton zgodził się obniżyć rangę relacji i powiązań z Tajwanem.

 

Zobowiązania Ameryki wobec Tajwanu zostały wyartykułowane w ustawie o stosunkach z Tajwanem podpisanej w 1979 r. Stany Zjednoczone zaznaczyły w niej, że będą wspierać samoobronę Tajwanu i utrzymywać gotowość w celu udzielenia pomocy w razie potrzeby. Taka niejednoznaczność – uznanie rządu ChRL i zapewnienie wsparcia Tajwanowi – miało zniechęcić obie strony do jednostronnych działań, które mogłyby wywołać kryzys.

 

Trzy komunikaty USA-Chiny i ustawa o stosunkach z Tajwanem stanowią podstawę amerykańskiej „polityki jednych Chin”.

 

To uznanie rządu w Pekinie pozwoliło Chinom kontynentalnym podpisać umowy o uprzywilejowaniu w handlu z USA, co pozwoliło rozwijać relacje gospodarcze, przez co kraj stał się drugą co do wielkości gospodarką świata. Tajwan również odniósł fenomenalny sukces gospodarczy. Przez długi czas Stany Zjednoczone czerpały korzyści ze stabilności regionu i bliższych więzi gospodarczych, zarówno z Chinami kontynentalnymi, jak i Tajwanem.

 

Przywódcy Tajwanu dali wielokrotnie do zrozumienia, że nie zamierzają stać się częścią Chin komunistycznych. Obecna prezydent obawia się, że w sytuacji znacznego spowolnienia gospodarczego CHRL prezydent Xi Jinping może posunąć się do radykalnych działań. Władza komunistyczna czerpie bowiem wiele dla swojej legitymacji z sukcesu gospodarczego. W związku z kłopotami gospodarczymi, prezydent Xi skoncentruje się na polityce zagranicznej, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od słabnącego wzrostu PKB.

 

Na początku tego roku Xi publicznie powtórzył wezwanie do zjednoczenia Chin. Nie wykluczył użycia siły, by ten cel osiągnąć.

 

Donald Trump jest pierwszym prezydentem od 1979 roku, który bezpośrednio spotkał się z prezydent Tajwanu. Ostatnio pięciu republikańskich senatorów napisało list do Speaker Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, wzywając ją, by zaprosiła prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen na wspólną sesję Kongresu. To wyróżnienie niemal zawsze zarezerwowane jest dla szefów rządów lub głów państw. Gdyby doszło do takiej sesji, byłoby to niespójne z oficjalną polityką Ameryki „jednych Chin”.

 

W przypadku ewentualnego kryzysu, zagrożona byłaby autonomia,  bezpieczeństwo i dobrobyt 23 milionów mieszkańców wyspy. W razie agresji Pekinu, nastąpiłoby zniszczenie stosunków Chin kontynentalnych z USA i wieloma sąsiadami, co przełożyłoby się na dalsze perturbacje ekonomiczne.

 

Waszyngton mógłby zostać uwikłany w nową zimną wojnę, a nawet konflikt z CHRL. Z drugiej strony, wg niektórych analityków, decyzja o pozostawieniu Tajwanu, podważyłaby wiarygodność USA i prawdopodobnie skłoniłaby Japonię do ponownego rozważenia swojego statusu nienuklearnego państwa i przymierza z USA. Implikacje ewentualnego kryzysu tajwańskiego byłyby ogromne, a ryzyko wysokie dla wszystkich zainteresowanych stron.

 

Źródło: taiwannews.com / cfr.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram