– Just Act nie rodzi skutków prawnych, w szczególności nie jest instrumentem pozwalającym domagać się czegokolwiek od innych państw, na przykład Polski. Zresztą nasz kraj nie jest wymieniony w tej ustawie, podobnie jak żadne inne państwo – powiedział w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych.
Szef polskiej dyplomacji przypomniał, że w 1960 roku Polska (wówczas PRL – red.) podpisała umowę z USA, „na mocy której zapłaciliśmy odszkodowania za mienie obywateli amerykańskich pozostawione w Polsce”. – Polska zapłaciła 40 mln dolarów. Na mocy tego porozumienia Stany Zjednoczone przejęły wszystkie roszczenia na siebie, jeśli chodzi o obywateli USA z tamtego okresu, co potwierdziły w 2011 roku – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Polityk wskazywał, że największe zaniepokojenie wśród przedstawicieli polskich władz budzi „możliwość wykorzystania ustawy Just Act do dzielenia obywateli polskich”. – W Polsce wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Obywatele polscy narodowości żydowskiej nie mogą być w jakikolwiek sposób dyskryminowani, ale też nie mogą być specjalnie traktowani. Wówczas byłoby to dyskryminowanie innych Polaków – zaznaczył.
Minister Czaputowicz wyjaśnił, że ewentualny zwrot majątków nie może odbywać się na zasadzie dzielenia poszkodowanych „na Żydów i nie-Żydów”. Dodał, że największy błąd ustawy 447 polega właśnie na wprowadzaniu takich podziałów. – (Just Act red.) dotyczy bowiem m.in. polskich Żydów ocalałych z Holokaustu, a pomija Polaków, którzy przeżyli powstanie warszawskie czy walczyli w armii Andersa. A przecież oni także utracili majątki w wyniku nacjonalizacji. Takie podejście może pobudzać niewłaściwe sentymenty, tworzyć niepotrzebne podziały w społeczeństwie – podkreślił, po czym po raz kolejny zaznaczył, że „ustawa 447 nie tworzy skutków prawnych, wbrew temu, co czasem pojawia się w artykułach publicystycznych”.
– Niektóre organizacje żydowskie podnoszą też kwestię mienia Żydów, którzy zginęli w Holokauście i nie pozostawili następców. Zgodnie z polskim prawem, podobnie jak to ma miejsce we wszystkich państwach Zachodu, mienie, do którego nie ma prawnych spadkobierców, staje się własnością państwa lub samorządu, np. stanu Nowy Jork. W Polsce jest podobnie i nie będzie inaczej – zakończył Czaputowicz.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK