7 września 2012

Barroso apeluje o socjalną Europę

(fot.European People's Party/commons/creative)

Przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso, zaapelował w czwartek o utrzymanie w przyszłym wieloletnim budżecie UE środków na pomoc socjalną. Stwierdził, że jest zawiedziony aktualnym kierunkiem, w jakim zmierzają unijne negocjacje budżetowe i wyraził przekonanie, że odpowiedzialność społeczna spoczywa na barkach państw.

 

Zawodem dla przewodniczącego KE jest na przykład to, że niektóre państwa członkowskie opowiadają się za likwidacją Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji (EFG). Wspierani są z niego pracownicy masowo zwalniani z powodu zmian globalizacyjnych, np. przenoszenia produkcji z UE do Chin. Nadzieję na dalsze jego funkcjonowanie wyraził zaś komisarz UE ds. zatrudnienia, Laszlo Andor, który stwierdził, że Europa będzie potrzebować tego instrumentu po 2013 r., by zapobiec ucieczce z niej kapitału.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wypowiedź unijnego komisarza wskazuje, że Europa dalej będzie podążać obraną przez siebie drogą i niewiele, albo zgoła nic się nie zmieni. Jeżeli problemy wynikłe ze zbyt dużych wydatków publicznych i zbytniego zaangażowania państwa w gospodarkę zamierza się rozwiązywać jeszcze większymi wydatkami publicznymi oraz dalszym rozszerzaniem kompetencji aparatu państwowego, ciężko oczekiwać, by kapitał nie uciekał z Europy, który odpływa z niej właśnie z wyżej wymienionych powodów.

 

Przewodniczący Barroso apeluje o coś, co właśnie upada na naszych oczach – europejskie, opiekuńcze superpaństwo. Wyższe podatki, coraz więcej regulacji, podnoszących koszt prowadzenia działalności gospodarczej, rozbudowany, a przez to demoralizujący system pomocy społecznej – to kilka z głównych przyczyn kryzysu i problemów, z którymi europejscy politycy muszą się uporać. Nie są jednak w stanie zastosować potrzebnych rozwiązań, ponieważ oznaczałyby one konieczność podejmowania radykalnych, niepopularnych decyzji.

 

Doktor Samuel Greg, współpracownik amerykańskiego Instytutu Actona, trafnie wskazał to, co trzeba zrobić. – Myślę, że trzeba zrobić dwie rzeczy, by w sposób trwały uporać się z kryzysem zadłużenia. Pierwszą jest konieczność znaczącego zredukowania wydatków publicznych, czyli państwa opiekuńczego, na gruncie europejskim. Jednakże, programy oszczędnościowe to nie wszystko. Potrzeba również znaczącej deregulacji, nie tylko na poziomie unijnym, ale również krajowym. Innymi słowy, konieczna jest gospodarcza liberalizacja w obrębie państw europejskich. Programy oszczędnościowe to tylko połowa pracy, którą należy wykonać. Uwolnienie gospodarki tak , by w naturalny sposób zorientowana była na wzrost, a nie na postrzeganą w kontekście politycznym redystrybucję, jest drogą do przezwyciężenia kryzysu zadłużenia w Europie. Niestety, na chwilę obecną nie widzę wśród większości europejskich liderów woli, by owej liberalizacji dokonać – powiedział w wywiadzie dla Fundacji PAFERE.

 


Tomasz Tokarski

Źródło: www.bankier.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 240 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram