Podczas poniedziałkowego spotkania w Soczi prezydenci Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko ustalili, że Rosja udzieli Białorusi kredytu w wysokości 1,5 miliarda dolarów. Pieniądze te mają zostać przeznaczone na ratowanie gospodarki. Władimir Putin mówiąc o protestach trwających w państwie jego gościa, stwierdził, że jest to wewnętrzna sprawa tego kraju i jego obywatele powinni ją sami rozwiązać.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmowy na temat pomocy finansowej rozpoczęto już podczas niedawnych odwiedzin Białorusi przez premiera Rosji Michaiła Miszustina. 1,5 mld dolarów pożyczki zapewne jednak nie zostało przyznane bez zobowiązań. Można to wywnioskować m.in. ze słów Dimitrija Pieskowa, rzecznika prezydenta Putina. Zapowiadając rozmowy prezydentów obydwu państw w Soczi, podał on, iż głównymi ich tematami będą „białoruskie długi, mapy drogowe integracji obu krajów, przyszłość naszej integracji oraz ceny surowców”. Widać, że nacisk położony tu został na integrację.
Rosja od wielu miesięcy naciska sąsiada na podpisanie umowy integracyjnej, która w poważnej mierze może pozbawić Mińsk suwerenności. Dlatego Białoruś się opiera, zaś Rosja w styczniu 2019 roku przestała dostarczać jej ropę naftową. Rok temu podpisano program działań dotyczących „realizacji umowy o stworzeniu Państwa Związkowego”. Pierwszy etap integracji, według tej umowy, miał się zakończyć 1 stycznia roku 2021. Jednak prezydent Aleksander Łukaszenka spowolnił scalenie, a przed wyborami prezydenckimi zupełnie je wstrzymał, gdyż większość Białorusinów nie akceptuje tego procesu. Teraz, jak widać, temat integracji wraca.
Drugim ważnym tematem omawianym na spotkaniu w Soczi były wspólne manewry wojsk obydwu państw. Rozpoczęły się one w poniedziałek, a zakończą 25 września. Ćwiczenia o nazwie „Słowiańskie Braterstwo” odbywają się w obwodzie brzeskim. – Aby nie było żadnych spekulacji, powtórzę jeszcze raz – jest to przedsięwzięcie, które zaplanowano i nawet zapowiedziano jeszcze w zeszłym roku. Po zrealizowaniu programu wspólnych ćwiczeń rosyjskie oddziały wrócą na miejsca swojej stałej dyslokacji – zapewniał w Soczi Władimir Putin. Na poligonie w graniczącym z Polską Brześciu ćwiczy m.in. 300 rosyjskich komandosów z Pskowa, a wśród nich wojskowi z doświadczeniem z walk w Syrii. Oficjalnie manewry mają charakter antyterrorystyczny.
Od 2013 roku Kreml naciska na Białoruś, aby zgodziła się ona na budowę dużej bazy rosyjskiego wojska na swoim terenie.
O tym, że sprawa wspólnych działań wojskowych była ważnym tematem rozmów prezydentów, świadczą jeszcze inne słowa przywódcy Rosji: – Jeśli chodzi o element wojskowy, to istnieje nasz plan i będzie on zrealizowany. Zostanie wprowadzony w życie. W ciągu roku na terytorium Białorusi i Rosji mamy praktycznie co miesiąc wspólne przedsięwzięcia. Wszystko będziemy robić tak, jak zaplanowaliśmy – powiedział dziennikarzom po spotkaniu w Soczi Władimir Putin. Obaj prezydenci ustalili, że wspólne manewry wojsk będą się odbywały regularnie i zostaną zaplanowane na kilka lat do przodu.
Nawiązano też oczywiście do obecnych protestów. Prezydent Białorusi powiedział, że kontroluje sytuację i na razie nie zamierza prosić o pomoc sojusznika. – Czerwone linie nie zostały jak do tej pory naruszone – określił obecną sytuację Aleksander Łukaszenka. Natomiast Władimir Putin powiedział, że Rosja nie zamierza interweniować. – Jesteśmy za tym, by Białorusini sami, bez wszelkiego rodzaju podpowiedzi i presji z zewnątrz (…), rozwiązali tę sytuację – stwierdził.
Źródło – belsat.eu, forsal.pl
Adam Białous
