– U was w Niemczech około 30 procent sędziów, którzy pracowali w NRD, nie mogło po zjednoczeniu wykonywać swojej pracy, bo byli zbyt blisko totalitarnego reżimu. To było słuszne. W Polsce nic takiego nie miało miejsca. Teraz podejmujemy konieczne decyzje personalne – powiedział w wywiadzie udzielonym dla niemieckiego dziennika „Die Welt” premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu RP podkreślił, że spór z Brukselą na temat reformy sądownictwa w Polsce „towarzyszy nam już tak długo, że wydaje się codziennością”. – Chcielibyśmy tylko zreformować nasz system sądownictwa. Nadrabiamy przy tym to, co gdzie indziej już się stało – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
– W 2015 roku PiS między innymi dlatego wygrał wybory, bo obiecaliśmy zreformowanie sadownictwa. Sąd Najwyższy w Polsce uznał za niedopuszczalne to, by nowo utworzona Krajowa Rada Sądownictwa mogła nominować sędziów. Nie możemy tak przyjąć tego wyroku, bo reforma dotycząca nominowania sędziów jest kluczowa dla poprawy, jaką obiecaliśmy – wskazywał Mateusz Morawiecki.
Na uwagę dziennikarki, że średni wiek polskich sędziów to 40 lat, co oznacza, że w czasie transformacji byli jeszcze nastolatkami, polski premier odparł, że „w latach 90. komunistyczni sędziowie wyszkolili swoich następców i ich w ten sposób ukształtowali”. – Poza tym polski system sądownictwa nie jest dość wydajny. Postępowania trwają zbyt długo. Nie dziwi, że wielu polskich obywateli domaga się poprawy – powiedział szef rządu.
Źródło: „Die Welt”, interia.pl
TK