Piątkowy zamach w Bagdadzie wywołał silne reakcje pośród władz i wpływowych postaci Iraku. Parlament tego państwa wydał rezolucję sprzeciwiającą się dalszej obecności wszystkich zagranicznych żołnierzy. Opowiada się za tym również szef rządu, do którego należy decyzja w tej sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
Parlamentarzyści zebrali się na nadzwyczajnej sesji. Przyjęta przez nich rezolucja wzywa rząd by rozpoczął działania na rzecz zakończenia obecności w Iraku wszystkich obcych żołnierzy. Decyzja dotyczy przede wszystkim Amerykanów, ale i 350 Polaków, którzy przebywają tam w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego.
„Rząd Iraku musi podjąć działania, by zakończyć obecność wszystkich zagranicznych żołnierzy na irackiej ziemi i zabronić im wykorzystywania irackiego lądu, przestrzeni powietrznej i wód w jakimkolwiek celu” – głosi tekst rezolucji.
Oświadczenie tej rangi jeszcze nie obliguje do niczego rządu, lecz jego szef, Adel Abdul Mahdi sam namawiał deputowanych do przyjęcia takiego właśnie stanowiska. Można zatem spodziewać się, że żądanie wyjazdu z Iraku żołnierzy innych państw nabierze realnych kształtów.
„Misja NATO w Iraku została zainicjowana przez rząd iracki, a jej celem jest wzmocnienie irackich sił i zapobieżenie powrotowi Państwa Islamskiego” – poinformowała media major Adriana Wołyńska, p.o. rzecznik Dowództwa Operacyjnego.
Znacznie bardziej dosadnie niż parlamentarzyści, wyraża się muzułmański duchowny, Muktada as-Sadr. Domaga się on zamknięcia amerykańskiej ambasady w Bagdadzie. Według wpływowego szyity, wydalenie z Iraku wojsk Stanów Zjednoczonych powinno odbyć się „w poniżający sposób” a porozumienie z USA w sprawie bezpieczeństwa należy uniewaznić. As-Sadr wezwał do zjednoczenia i czynnego oporu wszystkie ruchy oporu, zarówno działające w kraju, jak i za granicą.
Powołana do walki z Państwem Islamskim międzynarodowa koalicja pod wodzą Stanów Zjednoczonych już przerwała wsparcie dla irackich sił zbrojnych.
Źródło: RMF24.pl
RoM