25 czerwca 2012

Premier: abonament radiowo-telewizyjny do likwidacji

(fot.rendo79/sxc.hu)

Donald Tusk zaskoczył wypowiedzią, że popiera pomysł likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego. Zasugerował też nowy system finansowania mediów publicznych. Wielu polityków opowiada się za utrzymaniem tego niesprawiedliwego haraczu.

 

Według Posła PO, Andrzej Halickiego, sprawa abonamentu jest pilna, ale nie wiadomo, skąd wziąć pieniądze na jej rozwiązanie. Proszę bardzo – zlikwidować worki bez dna, czyli ZUS, NFZ, zmniejszyć, na początek o połowę, liczbę urzędników w Polsce, mniejsza liczba Posłów i Senatorów też nikomu by nie zaszkodziła.

Wesprzyj nas już teraz!

Szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak uważa, że najlepszym rozwiązaniem będzie zachowanie abonamentu przy poprawie jego ściągalności. Były już takie pomysły – listonosz miał ukradkiem zaglądać do domu i sprawdzać, czy znajduje się w nim odbiornik. Błaszczak, który z wolnym rynkiem jest najwidoczniej nieco na bakier, skrytykował również pomysł Premiera, ponieważdoprowadzi on, a jakże, do upadku mediów publicznych. Dodał jednak, że nie powinny być one finansowane z budżetu państwa, bo to grozi ich upolitycznieniem.

Media publiczne powinny być niezależne od polityków również zdaniem Grzegorza Napieralskiego z SLD. Co ciekawe, lewicowy polityk użył quasi-rynkowego argumentu, w myśl którego poprawienie ściągalności abonamentu wpłynie na jego obniżenie. Doświadczenie uczy jednak, że możliwość zapewnienia sobie większych dochodów budżet skwapliwie wykorzystuje.

Szermowane przez polityków słowo-wytrych, „misja” mediów publicznych oraz obawy, że bez abonamentu one upadną, może budzić jedynie uśmiech politowania lub irytację. Ową „misją” jest zapewne żenujący poziom aktorstwa w coraz bardziej ogłupiających serialach oraz zapewnianie wysokich odpraw „na otarcie łez” byłym pracownikom. Na ten cel miliony złotych jakoś się znajdują i nikt nie bije na alarm, że likwidacji będą musiały ulec np. programy regionalne, co było podnoszone jako argument za istnieniem abonamentu.

 

O wiele prostszym i tańszym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie abonamentu, który jest niczym innym, jak legalną grabieżą w sytuacji, gdy ludzie korzystają z ofert innych usługodawców i płacą za to. Idąc dalej, przydałoby się zlikwidować telewizję publiczną, bo o żadnej „misji” nie ma mowy i całkowicie uwolnić ten segment rynku. Póki co, mamy do czynienia z dyskryminacją niepoprawnych politycznie nadawców, czyli Telewizji Trwam.

 

Ciekawe tylko, czy Premier dotrzyma słowa, bo o tym, jaki jest „wolnościowy”, mieliśmy już okazję wielokrotnie się przekonać, choćby przy okazji podatku liniowego, którego wprowadzenie obiecywała swego czasu Platforma.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: www.bankier.pl

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram