15 czerwca 2016

Mocne plecy Michnika

(BARTEK SADOWSKI / FORUM )

Chociaż konsekwentny spadek sprzedaży „Gazety Wyborczej” cieszy środowiska prawicowe i patriotyczne, to pochopnym byłoby wyciąganie z tej tendencji zbyt daleko idących wniosków. Medialne imperium stojące za lewicowo-liberalnym dziennikiem jest na tyle potężne, że jak dotąd wichury demokratycznych elekcji nie zachwiały jego stabilności.

 

Nawet gdy korporacyjne saldo jest chwilowo na minusie, sytuację ratują poczytne czasopisma „niepolityczne” oraz aktywność w sektorze kinowym, wydawniczym, radiowym oraz internetowym. Agora obraca miliardami złotych, jest notowana na giełdzie, zatrudnia tak wielu ludzi, że obecność na antyrządowych manifestacjach pracowników tylko tej spółki gwarantowałaby im ogromny sukces frekwencyjny. Naprawdę jest czego bronić przed „dobrą zmianą”!

Wesprzyj nas już teraz!

 

Chociaż nowa ekipa rządząca wstrzymała strumień pieniędzy płynących do Agory za sprawą reklam wykupywanych przez państwowe firmy w czasach postępowych rządów PO-PSL, to potężne konsorcjum nie musi czuć się zagrożone. Prywatni reklamodawcy wciąż kierują swoją uwagę w kierunku wydawcy „Gazety Wyborczej”, w którego rękach są również inne tytuły, niezwykle dochodowa sieć kin Helios i o wiele, wiele więcej!

 

W roku 2015 spółka odnotowała zysk netto w wysokości 15,3 miliona złotych, a przychody grupy wyniosły w ubiegłym roku miliard 189 milionów złotych (wzrost o prawie 8 proc. w stosunku do roku 2014). Chociaż doniesienia z pierwszych miesięcy roku 2016 są dla konsorcjum mniej optymistyczne, to światełkiem w tunelu jest pewien potężny inwestor zza oceanu.

 

Ogromny udział w sukcesie finansowym Agory mają kina Helios. W ubiegłym roku sprzedały one ponad 9 milionów biletów, co oznacza wzrost o ponad 13 proc. W rękach firmy jest blisko 40 kin w całym kraju. To ponad 200 ekranów, w których filmy może oglądać jednocześnie ponad 40 tys. Polaków. Planowane są dalsze inwestycje.

 

Blisko 26 milionów złotych przychodu dała w 2015 roku Agorze koprodukcja i dystrybucja trzeciej części filmu „Wiedźmin: Dziki Gon”. Łącznie filmy i książki przyniosły firmie w 2015 roku przychód rzędu 345 milionów złotych, co oznacza wzrost o 22 proc. Firma była również współwydawcą gry komputerowej opartej na bazie powieści Andrzeja Sapkowskiego. Czy grając w najpopularniejszą grę wyprodukowaną w Polsce zdawałeś sobie sprawę, że wspierasz Adama Michnika?

 

Gorzej wygląda działalność korporacji w segmencie gazet. Dotyczy to również, a może przede wszystkim, sztandarowego produktu Agory – „Gazety Wyborczej”. Jednak mimo spadków firma zanotowała w ubiegłym roku w tym segmencie przychody rzędu 300 milionów złotych.

 

Wzrosły z kolei przychody generowane przez radiostacje, w tym TOK FM. Inne stacje Agory to Radio ROCK, Złote Przeboje, Radio Pogoda oraz internetowa Tuba FM i powiązany z nią portal muzyczny. Rozgłośni lokalnych Agora ma wiele więcej.

 

Zyskowna jest także działalność konsorcjum na rynku reklamy w internecie, a Agora rozpoczyna ofensywę w branży telewizyjnej (Stopklatka TV). Firma wydaje darmowe gazetki rozdawane na ulicach polskich miast (dziennik i tygodniki), produkuje seriale, posiada też poczytne portale i drukarnie.

 

Przedwczesne jest więc wieszczenie upadku imperium stojącego za „Gazetą Wyborczą”. Problemy ze sprzedażą papierowej wersji dziennika spółka może nadrabiać działalnością na innych polach, gdzie propagowanie liberalnej wizji świata jest banalnie łatwe. Wszak oprócz tracącej fanów „Gazety Wyborczej” spółka wydaje tytuły: „Logo”, „Avanti”, „Cztery Kąty” i „Kuchnia”. Do tego dochodzą liczne plotkarskie tytuły prasy „kolorowej”.

 

Rok 2015 był dla firmy udany pod względem finansowym, chociaż zmiana władzy z pewnością zatrwożyła osoby prowadzące rachunek Agory. Nowa ekipa to nie tylko brak reklam, to również dowód na zmieniające się preferencje Polaków. Czy w przyszłości pozostaną przy Agorze dając jej milionowe zyski? Na takie pytanie należy odpowiadać z wyprzedzeniem, już dziś, gdy firma ma się dość dobrze.

 

Najlepszym zabezpieczeniem dla medialnego imperium byłoby przekonanie jakiegoś sympatyzującego z linią Agory zagranicznego biznesmena do inwestycji w korporację. Ale dlaczego miałby inwestować właśnie w wydawcę antyrządowej „Gazety Wyborczej”? Może dlatego, że nad Wisłą „zagrożona jest demokracja, łamane są prawa człowieka i wolność mediów”?

 

Mając za sobą taką machinę medialno-wydawniczą jak Agora rzeczywiście nie łatwo pogodzić się z wyborem Polaków z 25 października 2015 roku, gdy do władzy doszło PiS. Nasi rodacy w większości zamanifestowali bowiem wówczas, że lansowany przez Agorę i wszystkie jej dzieci obraz świata nie jest im bliski. Okazało się, że stada „jedynie słusznych” polityków reprezentujących michnikowe niby-wartości, chociaż cieszą się pełnym i energicznie, a nawet histerycznie wyrażanym, wsparciem imperium z Czerskiej, przegrywają. Polacy udowodnili, że postępowe media mimo swojego zasięgu rażenia nie są tak skuteczne, jakby to wynikało z prostej kalkulacji macherów od manipulacji. To prawdziwa tragedia dla michnikowego imperium, dogłębnie przeszywający ból dla jego ideologicznych ojców, niosących wszak od ponad dwóch dekad kaganek oświaty do ciemnego nadwiślańskiego ludu.

 

Ale klangor organizowany po triumfie PiS wynika również ze strachu przed utratą dotychczasowej pozycji. Historia uczy bowiem, że imperia upadają – i nie mowa tutaj wyłącznie o organizmach państwowych. Upadały wszak fortuny, wpływowe rody spadały do roli podrzędnych, a od monopolistów odpływali klienci. Taki los może spotkać również Agorę, jeśli Polacy zaczną coraz dalej odchodzić od jej „wartości”. Na razie na to się nie zanosi, gdyż filmy w kinach oglądają wszyscy – i „lewacy” i „prawacy”. I tak gorący patriota czy głęboko wierzący katolik chcąc spędzić wolny czas na kinowej rozrywce nabijać będzie sakwę wydawcy „Gazety Wyborczej” za każdym razem, gdy odwiedzi Heliosa, kupi kolorowy magazyn, czy włączy jedną z pozoru nieupolitycznionych stacji radiowych.

 

Władcy imperium patrzą jednak daleko w przód i próbują ubiec ewentualne procesy mogące osłabić ich stan posiadania. Zagraniczne wsparcie Agory w postaci inwestycji Georga Sorosa wychodzi naprzeciw ich oczekiwaniom i potrzebom. Zanim ono jednak zaistniało potrzebna była powszechna mobilizacja współtwórców, współpracowników, beneficjentów i sympatyków struktury, by pokazać interesownemu finansiście, że z Polski liberalnej można jeszcze parę groszy wydusić. Potrzebny był KOD i potężna nagonka na nowy rząd.

 

Wiele jest bowiem do stracenia i wciąż jest czego bronić.

 

 

Michał Wałach



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie