Jest to, ośmielę się ponownie napisać, wirus wywołujący zupełnie przeciętną chorobę (mającą oczywiście swoją specyfikę i zdarzające się ciężkie postaci), która poprzez traktowanie jej nadzwyczajnie całkowicie sparaliżowała system opieki zdrowotnej – przekonuje dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog i internista. Lekarz wzywa, aby jak najszybciej skończyć z obowiązkiem odsyłania na kwarantannę personelu medycznego. Tylko tak – jego zdaniem – poprawimy sytuację w polskiej służbie zdrowia.
„Mamy wojnę. Wojnę toczymy na oddziałach szpitalnych zmagając się z nawałem chorych SARS2+ i nawałem niemocy z powodu braków kadrowych i traktowania tego wirusa jak ebolę czy ospę prawdziwą. Przeciętny obywatel tego nie odczuje, gdyż kontakt z wirusem zakończy się dla niego w większości przypadków przebiegiem bezobjawowym lub skąpoobjawowym. Ciężej zachoruje mniejszość. Naprawdę ciężko (postać COVID-19 z zespołem ciężkiej niewydolności oddechowej) zachoruje bardzo niewielki odsetek, z czego część niestety umrze” – zauważa Basiukiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
„I teraz ważna rzecz: paradoksalnie – wirus SARS-CoV-2 nie jest ani nadzwyczajnie śmiertelny ani nadzwyczajnie zakaźny. Jest to, ośmielę się ponownie napisać, wirus wywołujący zupełnie przeciętną chorobę (mającą oczywiście swoją specyfikę i zdarzające się ciężkie postaci), która poprzez traktowanie jej nadzwyczajnie całkowicie sparaliżowała system opieki zdrowotnej” – dodaje.
Zdaniem lekarza, paraliż służby zdrowia potęguje (jeżeli nie wywołuje) obowiązek odsyłania na kwarantannę pracowników personelu medycznego. „Wyspecjalizowana kadra przebywa na izolacjach – osoby tylko z dodatnim testem bez objawów lub skąpoobjawowe przebywają na co najmniej 10 dniowych izolacjach nie będąc w stanie leczyć pacjentów” – zauważa. „Jeszcze rok temu większość osób poszłaby do pracy mając niewielki stan podgorączkowy, pokasływanie, katar czy utratę węchu i smaku. Dzisiaj są traktowane jak osoby trędowate – natychmiast kierowane na test PCR i w przypadku dodatniego wyniku – ściśle izolowane. Ściśle izolowani są także pacjenci SARS2+, co potęguje paraliż” – ocenia Basiukiewicz.
Zdaniem Pawła Basiukiewicza, dalsze tłumienie aktywności społecznej spowoduje jedynie długotrwały stres większości społeczeństwa oraz zwiększenie ilości zgonów na choroby, które potrafimy leczyć. „To jest teraz sprawa życia i śmierci (…) Należy znieść nakaz izolacji i kwarantanny. Proszę, jeśli ktoś ma dostęp do gremiów decyzyjnych rządowych, prezydenckich, Pana Prof. Flisiaka, Pana Prof. Horbana – niech to przeczytają. Ja już się nie boję hejtu, teraz mam ręce urobione po łokcie jak dawno nie miałem” – konkluduje swoją wypowiedź w mediach społecznościowych.
Źródło: Facebook.com
PR