W odpowiedzi na wniosek rosyjskiego historyka Centralne Archiwum KGB Białorusi stwierdziło, że nie udostępni mu dokumentów dotyczących „operacji polskiej NKWD”, gdyż są tajemnicą państwową, której nie można ujawniać.
O pozwolenie na wgląd do dokumentów dotyczących operacji polskiej, podczas której w latach 1937 – 38 NKWD zamordowało około 110 tys. Polaków żyjących w ZSRR, prosił Sergiej Prudowski, rosyjski historyk zajmujący się tematem zbrodni stalinowskich. Prudowski w swoim wniosku wskazał m.in. że według obowiązującego w Białorusi prawa wygasły już wszelkie terminy utajnienia tych dokumentów.
Wesprzyj nas już teraz!
Paweł Korniewski, naczelnik Centralnego Archiwum KGB Białorusi, odmówił historykowi udzielenia pozwolenia na przegląd dokumentów. Nie powołał się przy tym na żaden przepis prawny. Podał jedynie, że dokumenty dotyczące operacji polskiej NKWD nadal są „tajemnicą państwową, której nie można ujawniać”. Rosyjski historyk skierował kolejne pismo, prosząc w nim o podanie przyczyn utajnienia dokumentów. Z odpowiedzi dowiedział się jedynie, iż „ponawiane prośby pozostaną bez merytorycznego rozpatrzenia, a odpowiedzi na nie wysyłane nie będą”.
Podobne prośby do białoruskiego archiwum NKWD o dokumenty dotyczące m.in. obławy augustowskiej czy białoruskiej listy katyńskiej kierował niejednokrotnie polski IPN oraz indywidualnie polscy historycy. Wszyscy otrzymali odpowiedzi odmowne.
Operacja Polska NKWD rozpoczęła się w ZSRR w sierpniu 1937 roku i trwała do jesieni 1938 roku. Rozstrzelano około 111 tys. Polaków, następne 100 tys. wywieziono na Sybir, w tym kobiety i starców. Dzieci najczęściej trafiały do sowieckich domów dziecka. Na terenie Białorusi NKWD rozstrzeliwało w kilku miejscach, oprócz Kobylckiej Góry koło Orszy, również m.in. na uroczysku Kuropaty koło Mińska oraz niedaleko Witebska. Pierwsze doły śmierci w lasach przy wsiach Chajsy i Drekolje pod Witebskiem odkryto już jesienią 2014 roku.
Źródło: znadniemna.pl, AB
Adam Białous