Radni dzielnicy VI w Pradze zdecydowali o przeniesieniu do muzeum stojącego pomnika sowieckiego marszałka Iwana Koniewa. Decyzję tę Rosjanie określają jako bezczeszczenie pamięci zasłużonego żołnierza, zapominając o jego roli w unicestwianiu buntów przeciw sowieckiej dominacji na Węgrzech czy w Czechosłowacji.
Pochodzący z czasów komunistycznej Czechosłowacji pomnik marszałka Związku Sowieckiego Iwana Koniewa powinien zniknąć z publicznej przestrzeni stolicy Czech i trafić do muzeum – tak uznali radni VI dzielnicy Pragi. Na ich decyzję wpływ mają niewątpliwie powtarzające się incydenty oblewania pomnika czerwoną farbą przez przeciwników obecności symboliki totalitarnej w czeskiej stolicy. Ostatni taki akt miał miejsce 22 sierpnia, po nim władze samorządowe zasłoniły monument plandekami rozłożonymi na specjalnie postawionym w tym celu rusztowaniu. Po protestach niektórych mieszkańców Pragi pomnik został ponownie odsłonięty, ale problem nie zniknął.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko niszczeniu pomnika Koniewa zaprotestowała ambasada Federacji Rosyjskiej w Pradze, która uznała oblanie pomnika za kolejny przykład bezczeszczenia pamięci żołnierzy sowieckiej armii, która – według Rosjan – wyzwalała Czechosłowację spod okupacji faszystowskiej. Dyplomacji rosyjscy przypomnieli przy tej okazji, że Praga została uwolniona od niemieckich okupantów dopiero 9 maja 1945 roku, a operacją wojsk sowieckich dowodził marszałek Koniew. Jego pomnik stanął w VI dzielnicy 9 maja 1980 roku.
Wśród Prażan po 1989 roku coraz powszechniejsza stawała się wiedza o roli Koniewa nie tylko w 1945 roku, ale także podczas zniszczenia buntu Węgrów w 1956 roku czy polityki Moskwy wobec „praskiej wiosny” w 1968 roku.
Wiadomość o przygotowaniach do przeniesienia pomnika Iwana Koniewa do muzeum zbulwersowała niewielu Prażan. Przed budynkiem, w którym obradowali radni VI dzielnicy protestowało ok. 40 osób, opowiadających się za pozostawieniem monumentu z komunistycznych czasów na dotychczasowym miejscu.
Źródła: Rubaltic.ru, Novinky.cz
JB