W oparciu o przepisy znowelizowanej w marcu tego roku ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi kolejne samorządy w Polsce wprowadzają zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Czy jednak rozwiązanie przyniesie zamierzone efekty, czy – tak jak w krajach skandynawskich, gdzie dostępność do alkoholu jest bardzo mocno utrudniony – skończy się jedynie na dobrych chęciach?
W ostatnich dniach uchwały w sprawie nocnej prohibicji przyjęli radni tak dużych miast jak Krosno i Olsztyn. Wprowadzone rozwiązania zabraniają sprzedaży alkoholu w sklepach oraz na stacjach benzynowych pomiędzy 22:00 a 6:00. Prohibicja nie obejmuje barów i restauracji, czyli miejsc, w których trunki spożywane są na miejscu. Od paru miesięcy nocna prohibicja obowiązuje też m.in. w centrum Katowic, w Piotrkowie Trybunalskim i w Sosnowcu.
Wesprzyj nas już teraz!
Za złamanie zakazu może grozić grzywna, a nawet utrata koncesji na sprzedaż alkoholu. Uchwały o nocnym zakazie wprowadzają też zazwyczaj zasadę, że punkt sprzedaży alkoholu – nieważne, sklep czy pub – będzie musiał znajdować się przynajmniej 50 metrów od takich obiektów, jak szkoła, kościół, bursa, czy przychodnia lub oddział leczenia uzależnień. Punkty monopolowe, które znajdują się w mniejszej odległości wciąż mogą działać do momentu, w którym wygasną ich obecne koncesje na sprzedaż alkoholu.
Pomysłodawcy nocnego zakazu sprzedaży alkoholu przekonują, że przyjęte ograniczenie ma sens. – Badania naukowe wykazują, że każde ograniczenie dostępności alkoholu bezpośrednio przekłada się na jego spożycie – mówi Błażej Gawroński, dyrektor Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie. Natomiast radni, którzy te uchwały przegłosowali, nie ukrywają, że duży wpływ na ich decyzję miały skargi na nocne awantury, które do Ratusza składają mieszkańcy domów znajdujących się w pobliżu sklepów z alkoholem.
Czy jednak rozwiązanie przyniesie spodziewane efekty, czy – tak jak w krajach skandynawskich, gdzie dostępność alkoholu została mocno utrudniona – skończy się na dobrych chęciach? W krajach takich jak Szwecja czy Norwegia ilość punktów sprzedaży alkoholu ograniczono do minimum. Cała sieć dystrybucji alkoholu znajduje się w rękach państwa. Alkohol w państwowych sklepach można kupić jedynie w określonych godzinach. W Norwegii do godziny 18:00, a w sobotę jedynie do 15:00. Od zakupu „ognistej wody” odstraszyć też mają wysokie ceny alkoholu. A jednak – w ciągu ostatnich lat spożycie alkoholu w Norwegii wzrosło.
Samo „mechaniczne” ograniczanie sprzedaży alkoholu nie rozwiąże wciąż obecnego w naszym kraju problemu alkoholizmu. Co więcej, zakazy nocnej sprzedaży idą w parze z… coraz większą ilością reklam alkoholu w mediach. Są one emitowane najczęściej w nocy.
Trzeźwości w narodzie nie sprzyja również wszechobecny zlaicyzowany model życia, który jest prostą drogą do wpadnięcia w sidła wszelkiej maści uzależnień. Nikomu z decydentów nie przyszło jednak do głowy, żeby przeciwdziałanie alkoholizmowi oprzeć o fundament Tego, który ma moc uzdrowić każdego człowieka. Znany terapeuta uzależnień Rafał Porzeziński potwierdza ten kierunek – wśród wielu znanych mu trzeźwych alkoholików nie zna nikogo, komu udałoby się wyjść z nałogu bez wsparcia Pana Boga.
Adam Białous