11 lutego 2020

Poznań uległ genderystom. W innych miastach i gminach nie musi tak być

(Fot. CZiR)

Centrum Życia i Rodziny deklaruje pomoc środowiskom lokalnym, które podejmą wyzwanie obrony swych społeczności przed naporem ideologii godzących w małżeństwo i rodzinę.

 

Jak już informowaliśmy, poznańscy radni zignorowali społeczny protest i przyjęli we wtorek genderową Europejską Kartę Równości. Jakie były kulisy tej bulwersującej, szkodliwej decyzji?

Wesprzyj nas już teraz!

 

W poniedziałek, a zatem na dzień przed decydującą sesją miejskiej rady, Centrum Życia i Rodziny w imieniu ponad 7 tysięcy sygnatariuszy protestu wysłało na adresy Urzędu Miasta oraz przewodniczącego Rady Miasta Poznania prośbę o udzielenie głosu przed głosowaniem, na sali obrad. Autorzy apelu chcieli raz jeszcze zaapelować o wzięcie pod uwagę głosów mieszkańców, którzy nie życzą sobie instytucjonalizacji postulatów genderowych w ramach oficjalnej polityki wielkopolskiej metropolii.

 

We wtorek rano przewodniczący RMP Grzegorz Ganowicz odmówił jednak przedstawicielom protestujących prawa do wygłoszenia ich stanowiska podczas sesji. Początkowo twierdził, że wniosek nie został dostarczony, a następnie oskarżył reprezentanta Centrum Życia i Rodziny o… zapchanie skrzynki mailowej urzędu tysiącami protestów.

 

Stronę społeczną wsparło dwoje radnych PiS: przewodniczący klubu Przemysław Alexandrowicz oraz Ewa Jemielity. Niestety, przewodniczący Ganowicz konsekwentnie odmawiał.

 

– To brak szacunku dla mieszkańców, w tym dla ponad stu osób, które podczas sesji zapełniły dwie sale przeznaczone dla publiczności – komentuje w rozmowie z PCh24.pl Kazimierz Przeszowski, wiceprezes CŻiR.

 

Głos tych wszystkich osób został po prostu zlekceważony. To wręcz poniżanie ludzi. Uważam to za coś absolutnie niedopuszczalnego. Myślę, że za swoją butę rządzący Poznaniem, a w szczególności pan Grzegorz Ganowicz powinni ponieść konsekwencje. To po prostu przemoc wobec rodziców, wobec społeczeństwa – ocenia nasz rozmówca.

 

Obrońcy rodziny spędzili w siedzibie rady kilka godzin, bezskutecznie oczekując na możliwość zabrania głosu. Niektórzy przyszli na sesję z dziećmi. Na sali obrad zabrakło natomiast zwolenników genderowej Europejskiej Karty Równości. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę jej treść i ideowe oblicze. Jak wskazuje Centrum Życia i Rodziny, w oryginalnym tekście dokumentu sformułowanie gender (nieprecyzyjnie przetłumaczone w polskiej wersji na „płeć”, gdyż nie chodzi o płeć biologiczną a o tak zwaną płeć kulturową) występuje 50 razy. Dla odmiany, „rodzina” – zaledwie siedmiokrotnie: cztery razy w odniesieniu do uzgodnienia jej potrzeb z wymaganiami rynku pracy, raz jako rzekome strukturalne źródło dyskryminacji i przemocy, jednokrotnie w kwestii potrzeb mieszkaniowych i tyleż samo w kontekście rodziny niepełnej.

 

– Rodzina jako związek dający jej członkom szczęście i spełnienie, będąca najbardziej optymalnym miejscem do wychowania dzieci, nie została w Karcie wymieniona ani raz. Małżeństwo nie jest wymienione w ogóle, nawet z nazwy, choć w małżeństwie pozostaje więcej niż połowa Polaków, którzy ukończyli 15. rok życia – podkreśla Kazimierz Przeszowski.

 

– To jest antyrodzinny i antymałżeński dokument, który godzi w fundamenty ładu społecznego. Jak wynika z badań, małżeństwo oraz kochająca się rodzina z dziećmi stanowią w opinii ankietowanych najpełniejsze źródła życiowego szczęścia. Są absolutnie bezkonkurencyjne nawet względem sukcesów zawodowych, dobrych warunków mieszkaniowych czy innych wartości. Zupełnie nie znajduje to jednak odzwierciedlenia w tekście tej tak zwanej karty równości – zwraca uwagę wiceprezes CŻiR.

 

Jak ostrzega Centrum, przyjęty przez poznańskich radnych dokument przeorientowuje politykę miasta. – Od tej pory kryterium „równości” w jej prymitywnym, marksistowskim rozumieniu, czyli walki płci i „równości” w sensie parytetu liczbowego, a także kryterium promocji pojęcia płci społeczno-kulturowej (gender) będą warunkować wszystkie działania miasta. Skutkiem będzie wydawanie na te cele bardzo poważnych sum pieniędzy, a jak wiemy, Poznań boryka się z poważnymi deficytami budżetowymi. Chociażby na poprawę transportu publicznego czy wiele ważnych projektów oświatowych brakuje pieniędzy, ale na ideologię się znajdą. Dla innych miast jest to przestroga by patrzeć na ręce rządzącym – podsumował.

 

Centrum Życia i Rodziny deklaruje pomoc osobom i środowiskom lokalnym chcących stanąć w obronie małżeństwa i rodziny przed lewicowymi ideologami – tak jak miało to miejsce przy okazji współpracy ze Społeczną Radą Edukacji i Wychowania „Rodzinny Poznań”.

 

 

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram